Weszło del Mundo. Chilijska nawałnica

redakcja

Autor:redakcja

10 czerwca 2014, 15:46 • 5 min czytania

Chile grało niewiarygodnie dobrze – tak o La Roja powiedział Joachim Low tuż po meczu Niemcy – Chile. Trudno o lepszą rekomendację. A przecież Chilijczycy mają też na rozkładzie wyjazdowe remisy z Hiszpanią, Brazylią, Kolumbią, w pięknym stylu zdobyli też Wembley. To czarny koń z prawdziwego zdarzenia, w dodatku taki, którego domeną jest atak. Mówi się o nich, że grają ofensywnie bez względu na to, czy właśnie przeciwnikiem jest Tahiti czy też Hiszpania. Takim zespołom aż chce się kibicować.
Nową, ofensywną tożsamość drużynie zaszczepił Marcelo Bielsa. Sampaoli jest wiernym kontynuatorem myśli Bielsy, aczkolwiek ta kontynuacja nie była płynna. Po drodze był jeszcze Claudio Borghi, który prowadził Chile na początku eliminacji. Pod jego przywództwem Vidal i spółka cieniowali straszliwie, prawdopodobnie w ogóle by się nie zakwalifikowali na mundial. Sampaoli uratował kwalifikacje, a teraz czternasty zespół rankingu FIFA ma opinię drużyny nieprzewidywalnej, którą stać na wszystko.

Weszło del Mundo. Chilijska nawałnica
Reklama

Powiedzmy sobie jasno: w większości grup Chile byłoby pewniakiem do dalszej fazy. Ale zostali dolosowani w najgorszy z możliwych sposobów, grają przecież z mistrzem i wicemistrzem świata. Nawet jeśli uda im się awansować, potencjalnie w następnej rundzie czeka Brazylia. To prawdziwy koszmar, ale znamienne, że nawet w takiej sytuacji nikt w kraju nie traci rezonu, a zagraniczni eksperci także nie skreślają tej drużyny. To pokazuje jakiego efektownego, groźnego dla każdego potwora stworzył Sampaoli.

Reklama

Sampaoli: strateg, wódz szatni, bożyszcze kibiców

Image and video hosting by TinyPic

W kraju jest w tym momencie wręcz ubóstwiany. Miał już wielką renomę dzięki temu, że uczynił z Universidad jedną z najmocniejszych ekip na kontynencie (między innymi półfinał Copa Libertadores), ale dopiero kariera za sterami reprezentacji dała mu szerszy poklask. Warto podkreślić, że to facet znakomicie potrafiący ułożyć swój zespół taktycznie. Chile gra systemem trudnym do rozszyfrowania dla rywali. Teoretycznie czasem jest to 3-4-3, czasem 4-2-3-1, czasem 4-4-2. Vargas niejednokrotnie grywa dziewiątkę, innym razem szeroko atakuje wraz z Alexisem, a Valdivia wtedy gra fałszywego napastnika. Wielką pracę mają zawsze do wykonania boczni obrońcy, ale zawsze asekurowani – jeden z defensywnych pomocników cofa się na pozycji stopera… Trzeba oddać Sampaoliemu, ma chłop swoją wizję, potrafił ją przełożyć podopiecznym, a ta ostatecznie – patrząc na wyniki – zdaje egzamin.

Styl gry? La Roja gra powiem bardzo wysokim pressingiem, charakteryzuje ją duża wymienność pozycji i ruchliwość. Próbują jak najczęściej przebywać z piłką na połowie rywala, a futbolówka nikomu tutaj nie przeszkadza. Nawet golkiper Claudio Bravo (zarazem kapitan) zwykle nie wybija piłki, tylko podaje ją jednemu z obrońców. Oto jaki szacunek ta kadra ma dla posiadania piłki.

Są agresywni i grają intensywnie. Zawsze skłonni do zamęczenia, zabiegania rywala. Pozostaje oczywiście pytanie, czy Chilijczycy będą w stanie wprowadzić ten styl po tak długim sezonie, ale jeśli tak – grupowi rywale mogą naprawdę mocno się ich obawiać. Szczególnie, że Chile jest przyzwyczajone do gry w warunkach atmosferycznych jakie panują teraz w Brazylii.

Warto też podkreślić, że Sampaoli jest uwielbiany również ze względu na swój charakter. Zawsze żyje przy linii, potrafił zjednoczyć szatnię. Jest pewny siebie, niemal na granicy arogancji: – możemy wygrać mundial – przekonywał w jednym z wywiadów. Jego dewiza? – Podczas meczu musisz spędzić więcej czasu myśląc o bramce rywala a nie swojej.

Kluczowi gracze

Arturo Vidal – to wokół niego zbudowana jest ta ekipa. Jeden z najbardziej kompletnych pomocników współczesnej piłki, definicyjny przykład środkowego pomocnika w stylu „Box to Box”. Równie skuteczny pod bramką rywala, co pod swoją własną. Odbiór, strzał z dystansu, technika, podanie, ustawianie się, pracowitość, siła fizyczna, charakter – Vidal ma wszystko. Nie ma drużyny na tych mistrzostwach, w której nie znalazłoby się dla niego miejsce w składzie.

Alexis Sanchez – w Chile nie ma jednego ustalonego kreatora gry, ale na pewno na Sanchezie spoczywa sporo odpowiedzialności. Często dostaje od Sampaoliego wolną rękę na ustawianie się w ofensywie, w rezultacie więc czasem gra na skrzydle, a czasem na środku – zawsze natomiast wykorzystywany jest bardziej z piłką niż w Barcelonie. Sampaoli nie jest idiotą, mając wybitnego zawodnika wie, że potrzeba go jak najmocniej zaangażować w grę, nawet kosztem przestawienia go z nominalnej pozycji Nawałka patrz i ucz się co zrobić z Lewym.

Image and video hosting by TinyPic

Eduardo Vargas – póki co przygoda tego zawodnika z Europą nie należy do najbardziej efektownych, ale w barwach reprezentacyjnych to absolutnie kluczowy gracz. Chile praktycznie nigdy nie gra ustawieniem, w którym występuje nominalna dziewiątka, ale to właśnie Vargas byłby najbliżej takiego określenia. Świetnie współpracuje z Alexisem, strzela dużo, co szczególnie nie dziwi – nikt nie zna tego gracza lepiej niż Sampaoli. Razem odnosili sukcesy w Universidad, to trener, któremu Eduardo zawdzięcza rozwój i transfer do Napoli.

Znaki zapytania

Image and video hosting by TinyPic

Vidal w ostatnim czasie jest trapiony przez kontuzje. Czy nawet jeśli wyleczy się będzie w pełni sił? Drużyna w dużej mierze budowana była wokół niego, zarówno w defensywie jak i w ataku Arturo jest postacią nieodzowną. Jeśli nie mógłby grać albo robiłby to na pół gwizdka – Chile może mieć poważny problem. Póki co prawdopodobnie nie zagra z Australią.

Defensywa – Chile to ofensywnie usposobiony zespół nie tylko z wyboru. Poza Medelem w tyłach nie ma wybitnych postaci, więc naturalne, że trzeba szukać większej ilości szans z przodu. Ł»adna z drużyn, które awansowały z Ameryki Południowej na mundial nie straciła większej ilości bramek. Ostatnio w sparingu nawet Egipt zdołał zapakować La Roja dwie bramki (skończyło się na 3:2, dwa gole strzelił Vargas, oba po asystach Alexisa).

Valdivia – Valdivia to dziesiątka w starym stylu. Niespecjalnie lubiący pracować na boisku, słaby fizycznie, w defensywie praktycznie nieobecny. Sampaoli ma do niego słabość, bo to jednocześnie gracz, którego stać na błysk geniuszu i który widzi więcej, ale kibice nie podzielają jego opinii. Według nich Valdivia nawet w wygranych eliminacjach grał co najwyżej nieźle przez 50 minut, a potem znikał, fizycznie się sypał, a cierpiał na tym zespół. Znamienne jak szybko i brutalnie jego styl gry zweryfikował Stary Kontynent, dla takich piłkarzy tu już nie ma miejsca. Poza tym notorycznie miał problemy dyscyplinarne poza boiskiem, choćby natury alkoholowej.

Image and video hosting by TinyPic

Terminarz – z jednej strony może i dobry, bo na otwarcie Chile gra z Australią, powinno zgarnąć łatwe trzy punkty a przegrany drugiego meczu grupy będzie pod ścianą. Ale w tej grupie bardzo możliwy jest niezwykle wyrównany układ punktowy, w konsekwencji którego o awansie mogą decydować nawet strzelone bramki. Podmęczona, rozbita Australia łatwiej da sobie zapakować wianuszek goli pod koniec niż w pierwszym starciu.

Werdykt

Sorry Holandio, będziemy za Chile. Niech chilijska nawałnica (taka jak ta na zdjęciu czołówkowym, autentyczna i prosto z kraju Salasa) zmiecie mechaniczną pomarańczę.

Najnowsze

Anglia

Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze

redakcja
0
Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama