Weszło del Mundo. Szacunek dla greckich murarzy

redakcja

Autor:redakcja

09 czerwca 2014, 21:42 • 4 min czytania

Ciekawe co w tym roku pokaże Grecja! – powiedział nikt nigdy. Murarze z Hellady to najbardziej przewidywalna drużyna świata: wszyscy wiemy, że ich połowa boiska będzie przypominać parking dla autobusów, tak jak wszyscy wiemy, że będą starzy, a ich ofensywny arsenał będzie zróżnicowany jak ten armii Luksemburga. Ale z drugiej strony ciągle im wychodzi. Ciągle grają w wielkich turniejach, wstydu nie przynoszą. Jest multum drużyn, które na papierze mają większy piłkarski potencjał (nie bez argumentów będą ci, którzy powiedzą, że wśród nich także Polska), a które muszą oglądać plecy Greków. To dwunasta drużyna rankingu FIFA, przed między innymi Holandią i Francją.
Być może klucz do ich sukcesu będzie w tym roku paradoksalny. Japonia, WKS i Kolumbia to ekipy, które są znacznie lepsze z przodu niż na tyłach. Granie na nich murarki to strategia wielce ryzykowna, bo to kreatywne, silne ofensywnie zespoły, które w najlepszym murze znajdą dziurę. Natomiast sporadyczne ataki i bazowanie na stałych fragmentach gry nie pozwoli wykorzystać ich słabości defensywnej. Nie spodziewamy się by Grecy postanowili się otworzyć, to ostatnia rzecz, którą zrobią. Ale kto wie czy nie będą jednak częściej zapędzać się pod bramkę rywali niż tego się po nich spodziewacie. Grali w eliminacjach z Bośnią, czyli też przykładem zespołu znacznie silniejszego z przodu, a mającego wiele słabości w tyłach. I zostali położeni na łopatki. Nauczka?

Weszło del Mundo. Szacunek dla greckich murarzy
Reklama

Dwadzieścia trzy słabe punkty

Reklama

Bieda w kadrze jest jednak dość porażająca. Ta słynna obrona budowana jest na rezerwowych jak Torosidis w Romie i przeciętniakach jak golkiper Granady – Karnezis. Do tego jeszcze bardziej hitowe inaczej nazwiska typu Tzavellas, Manolas, Moras, Holebas. Nie ma na kim oka zawiesić poza Sokratisem z BVB. A przecież i on pierwszym wyborem Kloppa bynajmniej nie jest. Ubóstwo.

Image and video hosting by TinyPic

A i tak niebywałe bogactwo gdy zaczniemy analizować ofensywę Greków. Dwunastą drużynę rankingu FIFA poprowadzić do sukcesu ma osiemdziesięcioletni Karagounis oraz wychodzący z rzeźni Magatha Mitroglou, który pół roku ma stracone. W kadrze są takie dziadki jak Katsouranis, Salpingidis czy nawet trzydziestoczteroletni Gekas, który po Levante nosił się zamiarem skończenia kariery. Nowe pokolenie? „Grecki Messi” Giannis Feftatzidis ma w sobie tyle z dziesiątki Barcy co Starzyński z Figo i niewykluczone, że pójdzie raczej drogą Ninisa, innego domniemanego supertalentu z Grecji, a który dzisiaj cieniuje w ojczyźnie. Jasnym punktem powinien być Mitroglou, ale przecież ostatnią rundę był zarzynany przez kontuzje. Poza tym nie da się dobrać mniej zgranej charakterologicznie pary trener – piłkarz niż Magath i Mitroglou.

Regularnie i równo przez cały sezon, a przy tym nie będąc w wieku emerytalnym, grał Samaras. Ale dajcie spokój – w Grecji ciągle mówi się, że nikt tak regularnie nie zawodzi w reprezentacji co on. A może nie tyle ten gracz zawodzi, co po prostu wcale nie jest taki dobry? Samaras w tym sezonie znowu miał przyzwoite staty, ale głównie w lidze szkockiej. W Lidze Mistrzów owszem, też trafił, i to samej Barcelonie, ale to był gol na 1:6. Poza tym Celtic nie przedłużył z nim kontraktu, wymowne.

Panowie, z czym do ludzi? Kto miał dobry sezon? W mocnym klubie? Poza ewentualnie Sokratisem? Nie będzie lasu rąk chętnych odpowiedzieć na te pytania.

Image and video hosting by TinyPic

Fernando Santos

Dostawać się w Europie z tak słabą kadrą to dość bezczelne. Fernando Santos jednak nieprzypadkowo został wybrany trenerem dekady w lidze greckiej. Ciekawe, że początkowo Portugalczyk próbował ustawić zespól wyżej, przestawić na ładniejszą piłkę. To jednak nie przynosiło efektów, więc wrócił do korzeni i gry na zero z tyłu, na jeden z przodu. Ale w razie czego można się po nim spodziewać, że nie będzie się bał posłania graczy w bardziej ofensywny bój, to jego styl. Który po mistrzostwach zaprezentuje gdzie indziej, już potwierdzono, że odchodzi po mundialu.

Przedmundialowe wyniki

0:0 z Portugalią, 0:0 z Nigerią, 2:1 z Boliwią. W grupie eliminacyjnej tracili gole tylko w dwóch meczach. Odkąd Santos przejął Grecję w 2010 ekipa Piratikas w meczach o stawkę więcej niż jedną bramkę straciła trzy razy. Imponujące?

Werdykt

Tak, nie ma kogo oglądać u Greków. Tak, będą skazywani na porażkę.Tak, kibice wolą dopingować tych, którzy chcą grać w piłkę, a nie tylko przeszkadzać. Ale Grecy obrzydzanie piłki i wybijanie przeciwnika z rytmu opracowali do absolutnej perfekcji, i tylko z tego jednego powodu, mimo wielu innych argumentów przeciwko, trzeba ich szanować i nie można lekceważyć. Bo można powiedzieć, że jest to najbardziej przewidywalna kadra, ale można też, że to najbardziej konsekwentna. Jak mało która na świecie.

Najnowsze

Anglia

Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze

redakcja
0
Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama