Oto ostatnia prosta, czyli trzy kolejki do zakończenia sezonu, w którym wszystko jest już jasne. Mistrzem zostaje Legia, po dzielnej walce drugi kończy Lech, z ligą żegnają się Zagłębie z Widzewem, a spod topora ucieka na czas Podbeskidzie… Ktoś uważa inaczej? Oto kilka rzeczy, które NIE wydarzą się dziś w Ekstraklasie.
Widzew NIE przełamie passy wyjazdowej…
No i nie przedłuży iluzorycznych już tylko szans na utrzymanie w lidze. W chwili obecnej matematycy z Łodzi głoszą bowiem: trzy zwycięstwa Widzewa oraz:
a) Korona nie zdobędzie nawet punktu
b) Piast nie zdobędzie nawet punktu
c) Podbeskidzie zdobędzie maksymalnie punkt
d) Cracovia zdobędzie maksymalnie punkt
Niby wystarczy do spełnienia „tylko” jeden z tych warunków, ale podstawa pozostaje niezmienna – trzy zwycięstwa Widzewa. Trener Skowronek, który w sukces wciąż wierzy, zapowiada, że pierwsze przyjdzie już dziś. – Wiele zależy od nas, a chcemy być dalej w grze. O innych jeszcze nie myślę, bo na razie skupiamy się, aby wreszcie wygrać na wyjeździe – mówi. Złośliwie przypominamy, że licznik kolejnych delegacji, z których Widzew nie wrócił zwycięsko, wybił już liczbę 28. Kiedyś już napisaliśmy: może braknąć czasu w Ekstraklasie, by odmienić tę serię. Tym bardziej, że Podbeskidzie chce przyklepać utrzymanie.

Ojrzyński nie będzie się spieszył z rozmowami…
Trener Podbeskidzia już zapewnił, że jak tylko utrzyma Podbeskidzie w lidze, to siądzie z władzami klubu do negocjacji nad nowym kontraktem. Ł»e utrzyma – wątpliwości ma chyba tylko… on sam. – Cały czas nie jesteśmy jeszcze pewni utrzymania i przed nami nadal daleka droga, zostały trzy mecze arcytrudne i w tych meczach trzeba punktować – dmucha na zimne Ojrzyński. Wiadomo, zwykła kurtuazja i chłodzenie głów piłkarzy, by grali do ostatniego gwizdka. Ojrzyński przyszedł w trudnej sytuacji, uratował zespół i chce swoją robotę zakończyć jak najlepiej. No właśnie, czy będzie kończył ją już teraz? Jeśli ktoś miał wątpliwości, że facet potrafi ulepić coś z niczego, to ten sezon je rozwiał. Trener bielszczan zajmuje coraz wyższe pozycje w notesach prezesów innych klubów, ale rynek jest na tyle ciasny, że nic się nie musi tutaj zmieniać. I to pomimo, że Podbeskidzie ma tyle argumentów do jego zatrzymania, co rok temu w przypadku Roberta Demjana.
Śląsk nie straci gola…
I to po raz kolejny. Ł»adnego z sześciu ostatnich meczów wrocławianie nie przegrali, w pięciu ostatnich – nie stracili bramki. Wiedząc, że u boku Pawelca wybiega Calahorro, spodziewaliśmy się powtórki z duetu Czekaj-Nalepa. A tu zero z tyłu, po raz kolejny. Trener Pawłowski ma więc teraz ciężki orzech do zgryzienia, bo do składu powracają właśnie i Kokoszka, i Grodzicki. Przychodząc do Wrocławia, obiecywał ofensywną grę i można mieć było obawy o defensywę, a tymczasem… Śląsk z przodu kompletnie uzależniony jest od Marco Paixao, a obrońcami może rotować.
