LIVE: O krok od mistrza, o krok od spadku…

redakcja

Autor:redakcja

18 maja 2014, 15:20 • 22 min czytania

No to zaczynamy nasz przegląd tego, co dzieje się na boiskach w Polsce i w Europie. Jeśli będziecie mieli jakieś ciekawostki, przysyłajcie nam je w komentarzach pod tym tekstem. W tym miejscu znajdziecie nasze przemyślenia (tak, wiemy – to trochę za duże słowo) na temat wszystkiego, co wydarzy się w weekend. Stronę należy samodzielnie odświeżać, niespecjalnie często, bo przecież nie będziemy pisać co minutę, raczej raz na kwadrans. Możecie podsyłać też ciekawe filmiki – np. z pięknymi bramkami, bo przecież wszystkich meczów równocześnie nie jesteśmy w stanie oglądać.
Kliknij tutaj, aby odświeżyć relację na żywo>>

LIVE: O krok od mistrza, o krok od spadku…
Reklama

20.20
Kibice Getafe w stanie mocno przedzawałowym spędzą dzisiejszy wieczór. Gdyby liniowy nie machnął chorągiewką, gdyby się pomylił i nie dostrzegł minimalnego spalonego pakującego piłkę do siatki Alberto Bueno… Nieważne. Już nieważne. Przez ułamek sekundy Getafe było za rzeką, ale ostatecznie w doliczony czasie gry wykorzystało rzut karny i rzutem na taśmę pozostanie w Primera Division na kolejny sezon. Jak widać nie wszyscy się z takiego obrotu sprawy cieszą:

Reklama

W lidze zostaje też Almeria, która obroniła się w meczu z Athletic Bilbao i pozbawiła nadziei zmierzającą w odwrotnym kierunku Osasunę. W bezpośrednim meczu o utrzymanie kolejny rok w elicie wywalczyła za to Granada, która wręczyła tym samym wilczy bilet ekipie z Valladolid.

Kończymy, dzięki za spędzony wspólnie czas i do zobaczenia za tydzień!

20.08
Czekając na rozstrzygnięcia w Hiszpanii, zerkamy na rodzime zaplecze. Ujął nas podpis w lewym dolnym rogu. Chyba coś jednak jest w krążących tu i ówdzie plotkach, że piłkarze GKS-u Katowice nie należą do demonów waleczności i to głównie tutaj należy doszukiwać się przyczyn ich fatalnej dyspozycji wiosną.

20.00
Sytuacja w Hiszpanii ciągle napięta do granic możliwości, więc chyba zostaniemy z wami jeszcze kilka minut. Osasuna robi co może, prowadzi 2:1, ale nie jest zależna tylko od siebie i do pełni szczęścia – czyli utrzymania – potrzebuje jeszcze porażki Almerii, która jak na złość bezbramkowo remisuje z Athletic Bilbao. Na tę chwilę z ligi leci jeszcze Valladolid, które w bezpośrednim meczu o ligowy byt przegrywa z Granadą, 0:1. A trochę dla kontrastu jeszcze dwa obrazki z dzisiejszych meczów:

Skończył się za to mecz Trabzonsporu. Goście – z Adrianem Mierzejewskim w składzie od pierwszej do ostatniej minuty – wygrali 2:0 z Antalyasporem i mocno zbliżyli się do Ligi Europy.

19.54
Koniec meczu! Górnik walczył do końca, ale nie zdołał przedłużyć nadziei lechitom – Legia znajduje się aktualnie o punkt od mistrzostwa. By mistrz powędrował do Poznania, Berg musiałby przegrać swój pierwszy mecz w Polsce (aktualny bilans bez walkowera z Jagą: 10-2-0), potem przegrać… swój drugi mecz w Polsce, a na koniec jeszcze przerżnąć grande finale z Lechem Poznań. Oczywiście nie musimy dodawać, że Lech musiałby wygrać wszystko?

Tym samym nie będzie chyba wielkim nadużyciem, gdy ogłosimy niedzielę dniem ostatecznych rozstrzygnięć. Zagłębie i Widzew o punkt od spadku, Legia o punkt od mistrzostwa. Jeśli cokolwiek zmieni się w ostatnich trzech seriach spotkań, będziemy zmuszeni określić to cudem. Za dzisiaj czapki z głów dla obu zespołów, które stworzyły show godne końca ligi.

19.49
Doliczone sześć minut. Rozumiemy w zupełności decyzję sędziego. Taki futbol ogląda się w tej lidze naprawdę rzadko, a ponadto końcowy gwizdek może definitywnie zakończyć emocje w tym sezonie. Też byśmy go odwlekali.

19.43
Ależ mecz w Zabrzu! Górnik przed momentem miał olbrzymie pretensje do sędziego, który prawdopodobnie powinien (wstrzymamy się jeszcze z jednoznacznymi sądami) gwizdnąć rzut karny dla gospodarzy. Finisz ligi – bo tak trzeba określić ostatnie minuty dzisiejszego spotkania – to naprawdę niesamowity poziom i niewiarygodne tempo. Przed chwilą kapitalna interwencja Kuciaka. Górnik walczy jakby to on, a nie Lech miał wciąż szanse na tytuł.

19.36
Co za mecz! Olkowski czekał trzy lata na bramkę, aż przyjechała Legia i boczny obrońca Górnika wbił takie dwa ciasteczka z dystansu, że nie mamy słów. 2:3 i tysiące rozpalonych na nowo płomyków nadziei w sercach poznaniaków. Niedziela nabiera tempa!

19.34
Doszło już naprawdę do tego, że za każdym razem, gdy widzimy Ł»yrę przy piłce, naprawdę spodziewamy się jakiegoś „magic touch”. Tymczasem Berg już prawie zakładał medal za mistrza, ale Danch wybija piłkę tuż sprzed linii po strzale Bereszyńskiego (!).

19.33
Podolskiemu w świętowaniu ewidentnie pomogły polskie korzenie – kumple spali zaorani, a on… cykał im fotki.

19.26

19.19
Chyba jednak nie doczekamy się tej odpowiedzi Górnika. Legia udowadnia właśnie, że w tym sezonie zasługuje na mistrzostwo. Kucharczyk zdobywa trzeciego gola dla warszawiaków, mamy 3:1 i szanse Lecha na tytuł wyglądają podobnie, jak szanse Widzewa i Zagłębia na utrzymanie. Sezon 2013/14 trzymał w emocjach dłużej, niż poprzedni – w końcu walka trwała 34 serie spotkań – ale dziś można chyba powoli ogłaszać koniec emocji. Aha, asysta przy golu – Ł»yro. Któremu znów bliżej do Giroud i Girondis Bordeaux, niż do Ł»yrardowianki Ł»yrardów. Jesteśmy pod takim wrażeniem metamorfozy tego zawodnika, że – aż sami nie wierzymy, w co piszemy – to chyba dziś najlepszy piłkarz w Ekstraklasie.

19.17
Michał Ł»yro jest od kilku tygodni nieprawdopodobny. Nie wiemy, co tego gościa blokowało przez tyle lat, ale od kilku tygodni jest naprawdę bajeczny. Genialne trafienie z dystansu i Legia prowadzi 2:1. Świetny mecz w Zabrzu, czekamy na odpowiedź Górnika, który w drugiej połowie pokazał już, że wciąż gra o komplet.

19.15
Jeszcze na moment wracamy do Niemiec, gdzie – jak wspomnieliśmy – HSV uratowało Bundesligę. Piłkarze Greuther Furth przez pół godziny ambitnie walczyli o dającego awans gola, mieli swoje bardzo dobre okazje, ale świetnie spisujący się między słupkami Jaroslav Drobny wybronił gościom pozostanie w elicie. A tak przyjęli to zgromadzeni na Imtech Arena kibice HSV:

I jeszcze dla dociekliwych bramki z meczu:

Tymczasem w Turcji o Ligę Europy walczy dziś Adrian Mierzejewski, którego Trabzonspor prowadzi do przerwy z Antalyasporem, 1:0. Dla Polaka jest to już 23 mecz w wyjściowym składzie ekipy trenera Mandirali’ego. Na razie „Mierzej” dopisuje sobie za ten sezon do piłkarskiego CV cztery gole i osiem asyst. A jak już stranieri – Garcia pochwalił po meczu Skorupskiego, mówiąc że to klasowy bramkarz.

19.11
Mijają dwie minuty i do gry wraca Górnik – dwie świetne interwencje Kuciaka po strzałach Zachary. Który mecz lepiej wam się ogląda – Górnika z Legią czy ten piątkowy, Lechii z Lechem? My zaczynamy mieć wątpliwości, bo w obu spotkaniach tempo Premier League.

19.08
Ciekawostka – na stadionie w Zabrzu wysiadł prąd, Canal wjechał na drugą połowe z opóźnieniem i – z tego, co widzimy – bez HD. A Legia wjechała tak, jak wyjechała, czyli na pełnej. Świetna interwencja Steinborsa po wolnym Brzyskiego.

Swoją drogą: pierwszy raz od dawna nie czujemy zmęczenia, mimo zaliczenia kilku(nastu) spotkań w 48 godzin – ten weekend to jedna wielka zabawa, potwierdzenie wyższości futbolu nad jakimkolwiek innym sportem i piękne historie, które nawet teraz dzieją się równocześnie w wielu miejscach świata. Aktualnie na tapecie wspominki z wczorajszej fety Atletico i heroiczna walka w dole La Liga, ale świętuje również Hamburg, a i w Polsce wygląda to naprawdę znośnie. Plus od dwóch dni, niemal bez przerwy, dochodzą do nas zza okna odgłosy meczów osiedlowych lokalnych bajtli. Czasem (okej, głównie przy meczach Zagłębia) korci by relacjonować w LIVE ich spotkania.

18.59
HSV remisuje 1:1 z Greuther Furth i utrzymuje się w Bundeslidze. Walka trwa jeszcze w Hiszpanii – Osasuna prowadzi już 2:0, ale nadal – jeśli utrzymają się aktualne wyniki – leci z ligi. Swoją drogą, Athletic Bilbao mógłby zdefiniować pojęcie samotności. Dziesięć punktów nad Sevillą, siedemnaście punktów pod Realem i Barceloną. Przebija nawet Lecha.

18.52
Sytuacja w Pampelunie już opanowana i sędzia wznowił już mecz. Za nowe ogrodzenie robią… służby porządkowe. Gola zdobywa z kolei Granada i na ten moment z ligi lecą Valladolid oraz właśnie Osasuna.

W Zabrzu przerwa. Podsumowalibyśmy jakoś tę połowę, ale przyzwyczajonym do tempa z pierwszego niedzielnego meczu kompletnie rozsypała się percepcja. Staramy się poukładać w głowie, jak to możliwe, że w piętnaście minut jakikolwiek zespół ma tyle okazji, ile Zagłębie od czasów mistrzostwa. Jeśli goście utrzymają tempo, Górnik czeka potężne wyzwanie. Remis po pierwszej połowie mogą odczytywać jako spory sukces.

18.44
Szczęście Górnika jest NIEBYWAفE. Która to już poprzeczka, bo nie nadążamy z wpisami? Chyba trzecia. Brzyski z 30 metrów. Ależ uderzenie! Zabrzanie zdezorientowani – trzydzieści minut spacerowali sobie ramię w ramię z Legią, Olkowski dodatkowo ozdobił mecz świetnym golem, wszyscy spodziewali się powtórki z pucharu, a tu klops. Warszawiacy robią huragan i naprawdę, na miejscu Górnika modlilibyśmy się o końcowy gwizdek. I godzinną przerwę, może gościom wypali się zapał.

18.43
Legia naprawdę uwierzyła, że mecz trwa tylko 45 minut? Zajadłość ataków w ostatnich minutach pierwszej odsłony to jakiś „zupełnie inny poziom”. W końcu – po dwóch fenomenalnych sytuacjach – wpadło. Brzyski do Jodłowca, ten w typowym dla siebie stylu i mamy 1:1. Tempo sprawia, że trochę nie nadążamy i w sumie cieszymy się z nadchodzącej przerwy – sprawdzimy, czy Radović był faulowany, czy Kucharczyk mógł strzelić pod, a nie w poprzeczkę i gdzie podział się solidnie grający Górnik w ostatnim kwadransie pierwszej połowy.

18.42
Zdążyliśmy ponarzekać na poziom meczu w Zabrzu. No to się zaczęło… Legia rozpędziła się tak, jakby ten mecz miał się skończyć za 10 minut. Jodłowiec – jak to ujął Kazimierz Węgrzyn – zjadł na śniadanie Małkowskiego, ale Radović nie zdołał wepchnąć piłki do pustej siatki z metra. Pozostaje jednak pytanie, czy Danch nie faulował Serba – bardzo kontrowersyjna decyzja. Chwilę wcześniej Kucharczyk uderzył w poprzeczkę. Dzieje się, dzieje.

18.37
W Zabrzu niewiele się dzieje, naturalnie poza kapitalnym strzałem Olkowskiego, więc na pierwszy plan drugi dzień z rzędu wysuwa się Hiszpania…

W sumie, jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, że w Lubinie sabotażyści przecinają kable. I my nie nazywalibyśmy ich sabotażystami, ale bojownikami o lepsze jutro.

18.34
Pampeluna. Niewesoło to wygląda.

18.27
Pięknie się żegna z Górnikiem Paweł Olkowski. Prawy obrońca Górnika po raz pierwszy, od kiedy trafił do Zabrza, nie decyduje się na klepkę z Nakoulmą, tylko sam ładuje z 25 metrów i jest 1:0. Chłopak chyba sam nie wierzy, że mu to wpadło, a nam się przypomina mecz Legii z Górnikiem w Pucharze Polski, gdzie ekipa wtedy Urbana była tak bezpłciowa, jak od pół godziny drużyna Berga.

Istnieje duże ryzyko, że Dusan Kuciak albo kogoś udusi, albo do zera zedrze sobie struny głosowe. Jeden z tych dwóch urazów to pewniak.

18.26
Nasz hiszpański korespondent, Rafał Lebiedziński potwierdza – w Pampelunie po golu Riery nastąpiła „lawina”. Kibice przełamali ogrodzenie. Mecz zostanie pewnie wkrótce wznowiony, a pragmatyczni pytają: co z trwającymi równolegle meczami o utrzymanie? O skomplikowanej sytuacji w La Liga już pisaliśmy, a obsuwa w Pampelunie dodatkowo utrudnia odnalezienie się w tym gąszczu możliwych scenariuszy.

18.22
Dość niepokojące obrazki z Pampeluny. Przerwano mecz Osasuny, gdzie po golu dla gospodarzy fetujący kibice wypadli z trybun. Wygląda to kiepsko, miejmy nadzieję, że kibicom, którym właśnie udzielana jest pomoc medyczna nie stało się nic poważnego.

Dziś w barwach Milanu zadebiutować może 16-letni Hachim Mastour, dla którego zdecydowanie warto odpuścić sobie wojaże po mieście i odpalić wieczorem jakiego streama. Marokańczyka już od dobrych kilku lat nazywa się gigantycznym talentem, a Włosi dwa lata temu bez wahania wyłożyli za niego ponad 700 tysięcy euro (!), deklasując po drodze m.in. Real, Barcelonę i Manchester City. Cóż, może chociaż tyle dobrego zrobi w tym sezonie Milan, pokazując światu swoją nową perełkę. Chłopak wydaje się być gotowy do debiutu:

Sami zobaczcie, co młodzian potrafi:

18.18
Strasznie nonszalancko gra dziś Legia, a szczególnie dwa ogniwa, na które najbardziej liczy Berg – Duda oraz Ł»yro. Górnik na razie bez szaleńczych ataków, ale i nie w roli zaparkowanego w polu karnym autobusu. To może być fajny mecz, patrząc na nastawienie i ustawienie obu jedenastek. Czekamy tylko, aż się w końcu zacznie, bo to słynne „wzajemne badanie sił” trwa podejrzanie długo, nawet jak na Ekstraklasę.

18.14
Sędzia Bartosz Frankowski idealnie pokazuje, co znaczy, gdy arbiter nie czuje gry. Drewniak zalicza udany wślizg, kopie piłkę, Vrdoljak upada i co? Ł»ółta dla tancerza z Górnika. Bez sensu takie temperowanie zawodników. Potem będziemy narzekać, że brakuje tempa i dynamiki…

A poza tym komunikat dla osób nieco zagubionych: tak, to już jest grupa mistrzowska.

18.11
Pierwsza ciekawostka z dzisiejszego meczu? Bartosz Bereszyński gra w dwóch różnych butach.

18.04
No dobra, w Hiszpanii właśnie zaczyna się mocno pogmatwana walka o utrzymanie, w którą zamieszanych jest aż pięć zespołów.

W skrócie – może się nie pomylimy – wygląda to tak: w zdecydowanie najlepszej sytuacji jest Almeria, której do picia szampana wystarczy remis z niegrającą już o nic drużyną z Bilbao. Nieco bardziej utrudnione zadanie ma Getafe, które również potrzebuje do szczęścia jakiejś zdobyczy punktowej, ale jedzie do Vallecano. Największe cyrki zaczynają się jeszcze niżej. Granada gra bowiem w bezpośrednim boju o utrzymanie z przedostatnim w tabeli Valladolid, które – w razie ewentualnego zwycięstwa, musi liczyć na potknięcie Osasuny. Ta z kolei podejmuje zdegradowany już Betis i bezwzględnie potrzebuje trzech punktów (i najlepiej porażki Getafe), by marzyć o pozostaniu w Primera Division… Serio, mocno to wszystko popaprane. „Marca” przygotowała nawet okolicznościową grafikę z kalkulatorem:

18.00
Pierwszy gwizdek w meczu Górnika z Legią, a na Twitterze trwają dywagacje – kilkadziesiąt minut temu trener Piotr Stokowiec utrzymał się z Jagiellonią Białystok, czy może spadł z Zagłębiem Lubin? Jeśli rozstrzygające w tej kwestii są podpisy na umowach – kto wie, może sympatyczny szkoleniowiec będzie mógł jeszcze wpisać w CV utrzymanie zamiast spadku.

17.56
Składy.

Górnik: Steinbors, Olkowski, Danch, Szeweluchin, Małkowski, Drewniak, Nakoulma, Gwaze, Iwan, Madej, Zachara.

Legia: Kuciak – Bereszyński, Rzeźniczak, Dossa Junior, Brzyski – Ł»yro, Vrdoljak, Jodłowiec, Kucharczyk – Duda – Radović

Co ciekawe, z naszej perspektywy w ewentualne mistrzostwo Lecha najmocniej wierzą w Warszawie. W sumie, długi okres bez tytułu w stolicy nauczył legionistów, że jeśli tylko istnieje matematyczna szansa i wszystko jeszcze można spieprzyć – ich piłkarze są w stanie tego dokonać. Dzisiaj pierwsza szansa na wlanie nadziei w serca lechitów.

17.50
Powoli przenosimy się do Zabrza, gdzie Legia może ostatecznie odstawić poznańskiego Lecha. W przypadku zwycięstwa, warszawiacy będą o punkt od tytułu. Lech już w tym momencie traci pięć „oczek” do lidera i choć utrzymuje jeszcze większą, 7-punktową przewagę nad Ruchem Chorzów, raczej godzi się z rolą polskiego numeru dwa. Najlepszy scenariusz dla dobra Ekstraklasy? Zwycięstwo Górnika, przedłużające nadzieję na polski odpowiednik wczorajszego Barcelona – Atletico, czyli rozstrzygnięcie kwestii tytułu w bezpośrednim starciu warszawsko-poznańskim w ostatniej kolejce ligi.

Niestety, szanse na taki scenariusz nie są wielkie.

17.45
Nie mają najmniejszych wątpliwości fani Juventusu komu zawdzięczają mistrzostwo i wariackie 102 punkty. Antonio Conte długo wahał się czy przedłużać kontrakt i uzależniał to od planowanych przed Ligą Mistrzów wzmocnień (podobno już klepnął umowę do 2018 roku). Jeśli zerknął dziś na trybuny, a zerknął z całą pewnością nie raz, to wątpliwości nie powinien mieć już nawet najmniejszych:

A skoro już przy Juventusie jesteśmy, to nawet nie wypada nie poczęstować was kilkoma zdjęciami z Turynu:

Tymczasem Przemek Tytoń szykuje się do wznowienia kariery na wycieczkę do Korei.

Oby zagrał przynajmniej połówkę, bo ostatnio ma z tym „lekkie” problemy…

17.36
Patrząc na tabelę, sytuację na dole, formę Zagłębia, umiejętności widzewiaków, nadchodzący mecz Górnika, przewagę Lecha nad peletonem i przewagę Legii nad Lechem, dochodzimy do wniosku, że tylko play-offy mogłyby zapewnić emocję do samego końca. No i play-outy, chociaż przypuszczalny bój Cracovii z Zagłębiem Lubin do czterech zwycięstw mógłby zaowocować falą samobójstw na Dolnym Śląsku i w Małopolsce.

17.30
Zamykamy pomalutku kolejne rozgrywki w Europie. Anderlecht, mimo najgorszej formy od 34 lat (aż 11 porażek w sezonie), zgarnia kolejne mistrzostwo Belgii do kolekcji. A wszystko z mocno młodzieżową linią pomocy i napadem: 17-letni Tielemans, 20-letni Bruno i Praet, 21-letni Najar, 19-letni Mitrović… A kolejne perełki już czekają na wyłowienie.

Dzieła zniszczenia dopełnił Juventus, który – już oficjalnie – kończy sezon z dorobkiem 102 punktów w sezonie. Totalny odjazd. Zwróćcie jeszcze uwagę na bilans meczów domowych…

Wczoraj, jak pewnie doskonale wiecie, z Barceloną pożegnał się Tata Martino, a dziś bardzo wymowną grafikę z sześciu ostatnich sezonów zaprezentowało El Periodico.

Tymczasem w Niemczech rozpoczął się już rewanżowy mecz o pozostanie w Bundeslidze. Po bezbramkowym remisie w Hamburgu piłkarze Greuther Furth przegrywają już z HSV po trafieniu Lasoggi i potrzebują teraz dwóch bramek do awansu.

A fani HSV mecz oczywiście śledzą na trybunach… własnego stadionu:

No to skoro już przy Niemczech jesteśmy, to jeszcze dwie klimatyczne fotki z Berlina, czyli Pep Guardiola znów skąpany w piwie:

17.24
Rymaniak druga żółta w doliczonym czasie i schodzi z boiska uśmiechnięty. My tymczasem wyrażamy głęboką nadzieję, iż już nigdy nie ujrzymy tego osobnika na boiskach ekstraklasy. Dno.

I tyle. Zagłębie i Widzew wciąż naturalnie mogą się utrzymać, ale po dzisiejszym zwycięstwie Cracovii jest to równie prawdopodobne, jak wyłysienie Zbigniewa Wodeckiego. Czyli raczej byśmy się tego w najbliższych tygodniach nie spodziewali. Sam mecz był równie emocjonujący jak zbieranie zboża w Farmville na Facebooku, ale mamy też dobre wiadomości, także dla fanów Zagłębia: już się skończył.

17.12
Ambiwalencja. Stokowiec wie, co to znaczy. Utrzymanie z Jagiellonią, spadek z Zagłębiem, niepokonany w Pucharze Polski, ale jednak bez trofeum.

Swoją drogą, ciekawe czy Probierz już dojechał do Lubina. Przewidywaliśmy, że na ostatnie dziesięć minut zmieni na ławce Hajdę i wpisze sobie w CV utrzymanie z Cracovią.

17.04
Maciej Zieliński podaje na Twitterze, że Skorupski otrzymał notę siedem w romanews.eu. Według dziennikarzy tego portalu, bez szans przy golu i z dwiema klasowymi interwencjami. Jego zespół przegrał 0:1 z Genoą, Skorupski zagrał pełne dziewięćdziesiąt minut.

16.59
Skandaliczna decyzja sędziego Gila. Rymaniak niemal zabił Rakelsa, był bliski złamania mu kręgosłupa, zerwania więzadeł i uszkodzenia przy okazji okolicznych band, a nawet trybun… Werdykt? Ł»ółta kartka. Przepraszamy za wyrażenie, ale czy ten Gil jest, kurwa, ślepy?

A Rakels – jak to Rakels. Otrzepał się i gra dalej.

16.55
Gdy już myślimy, że Zagłębie jednak nie jest obwoźnym cyrkiem tylko dla niepoznaki nazywanym zespołem piłkarskim, bramkę zdobywa Krzysztof Nykiel. Krzysztof Nykiel. Ten, właśnie ten. Rodić udowadnia, że w zdaniu „there`s only one Gliwa” jest jednak sporo fałszu. Chorwacki bramkarz Zagłębia jest już kolejnym, po Rymaniaku, ananasem (słowo piłkarz byłoby nadużyciem), który walczy dziś o utrzymanie dla Cracovii. A wykończenie Nykiela (tego Nykiela!) – malinka. 1:2.

16.53
Siłą rzeczy będziemy dziś wracać do wydarzeń wczorajszych, bo dziś na Cracovię i Zagłębie po prostu nie da się patrzeć. Zatem szybki przegląd zagranicy i na początek znów Arsenal: nie jest to wprawdzie 700 tysięcy Manchesteru w poprzednim sezonie, ale jednak robi różnicę:

A dla niedowiarków ostateczny dowód zdobycia pucharu przez â€œKanonierów”. Feta w formie wideo:

We Francji wakacje zaczął już Zlatan, który swój drugi sezon w PSG zakończył z 26 trafieniami na koncie (na „dzień dobry” przywalił 30 bramek). Nie dość, że gościa po prostu nie można nie lubić, to jeszcze trzeba przyznać, że z trofeami mu do twarzy.

A tymczasem na zasłużony odpoczynek po wywalczeniu z FC Koln awansu do Bundesligi udał się Adam Matuszczyk:

Jeśli jakimś cudem jeszcze nie drzemiecie przy tej ekstrapseudoklasowej dziś lidze, to łyknijcie trochę poważniejszej piłki i zerknijcie na wszystkie trafienia z tego sezonu CR7.

16.51
Uwaga. Dochodzi do sytuacji bez precedensu. Zagłębie przez cztery minuty przeprowadziło dwie akcje, co było takim szokiem dla Cracovii, że ta dała sobie wbić gola. Autorem Kwiek, który przed momentem zmienił na boisku jakiegoś emeryta, którego najlepszym określeniem było jego nazwisko tj. „Błąd”. Bardzo ciekawa sprawa, bo po pudle Przybeckiego kolejnej akcji Zagłębia spodziewaliśmy się gdzieś w okolicach lipca 2016, a tu takie wyłamanie ze schematu, wyjście ze strefy komfortu. Football, bloody hell!

16.48
57. minuta. Odnotujmy, bo to pierwsza akcja w dzisiejszym meczu. Niecelny strzał Przybeckiego po świetnym podaniu Piecha. Na kolejny atak lubinian trzeba poczekać do 37. kolejki.

16.45
Minuta 52. Kowal, komentujący ten mecz na Polsacie: „Ta akcja pokazała, gdzie jest miejsce tej drużyny. Ligę niżej”. Nic dodać, nic ująć. Gwałt na sporcie. Gorzej dziś wyglądała jedynie trawa na Kolejarzu Stróże.

Swoją drogą, Arka prawdopodobnie przegrała tam awans do Ekstraklasy. GKS Bełchatów i Łęczna wprawdzie nie uciekają peletonowi w jakimś wyjątkowo szaleńczym tempie, ale sekret tkwi w jednym drobnym szczególe. Nikt, absolutnie nikt ich nie goni. Gdynianie dostali w czapkę, GKS Katowice już dawno zrezygnował, nawet Dolcan spuścił z tonu. Pierwsza liga tradycyjnie, wyścig żółwi po ślizgawce. Z balastem. Skorupami w dół.

16.42
Nie można powiedzieć, że Zagłębie rzuciło się do odrabiania strat. Ich determinację w skali od zera do Atletico ocenilibyśmy na dwadzieścia pięć setnych niedzieloćwielonga. Swoją drogą – czy nie powinniśmy co tydzień, w niedzielę, dokładnie o 17.00 wykonywać jakiegoś gestu, by uczcić legendarną wypowiedź? Pięć minut leżakowania, coś w tym stylu? Piłkarze obu drużyn chyba się z nami zgadzają, bo widać ewidentnie – powoli układają się do snu.

16.27
A, jeszcze jedno. Idealnym uzupełnieniem tego dzisiejszego klimatu byłby Robert Jeż. Idziemy po kawę, yerbę, energetyki i wszystkie inne legalne dopalacze. Niewykluczone, że w okolicach siedemdziesiątej minuty rozważymy telefony do znajomych kolarzy. Wszystko, byle nie ogłosić porażki w nierównym starciu z usypiaczami węży z Lubina i Krakowa. Wracamy za kilka minut.

16.25
Reporter pyta فukasza Piątka o schematy wypracowane przez te kilka dni przez Piotra Stokowca. Co na to były polonista? Podobno coś tam się udało. Jeśli tak – życzymy powodzenia w walce o utrzymanie. W pierwszej lidze. Bohaterem pierwszej połowy naturalnie Rymaniak, który jako jedyny pcha się dziś do piłki. A że efekt odwrotny od oczekiwanego, to już inna sprawa. Dobre i to.

16.22
Przerwa. Bijemy się z myślami – moglibyśmy obejrzeć powtórkę wczorajszego boju Atletico, które pod wodzą charyzmatycznego „Cholo” zdołało przerwać hiszpański duopol, moglibyśmy obejrzeć raz jeszcze piękny powrót Arsenalu i szaloną radość Wengera, moglibyśmy zagłębić się w książkach fizycznych i poznać tajniki fizyki kwantowej, albo przeczytać któreś z dzieł Paolo Coelho. Moglibyśmy skoczyć do kiosku po jeden z romansów za 9,99, albo iść na browar.

A my oglądamy ostatnie podrygi miedzianej ostrygi. Czujemy się jak uczestnicy Marszu Szmat. Nie jest to uczucie przyjemne.

16.19
A we Włoszech trwa w najlepsze wielkie przygotowanie do fety i koronacji Juventusu, który na trwałe zapisze się w historii Serie A jako pierwszy zespół, który przekroczył barierę 100 punktów w jednym sezonie. Nie ma się co czarować, 3:0 do przerwy z Cagliari załatwia sprawę. Można mówić o równaniu ligi w dół, ale nie sposób nie docenić tego, co właśnie wyprawiają „Bianconeri”. Szymkowiakowy szacuneczek, panowie. A Pirlo, no cóż, on znowu to zrobił…

No to dla porządku jeszcze 16 trafienie w sezonie Fernando Llorente:

I śliczny piruecik Claudio Marchisio:

W Belgii wszyscy już gotowi na koronację Anderlechtu, który właśnie prowadzi w ostatnim meczu sezonu z Lokeren, 3:1. Tymczasem Waldek Sobota zakończył już swój występ przeciwko Zulte Waregem, schodząc z boiska w 66 minucie. Polak zamyka więc pierwszy sezon w Club Brugge awansem do Ligi Europy oraz sześcioma golami i pięcioma asystami w 32 spotkaniach.

16.14
Jakiś czas temu TVP Sport i Polsat puszczały archiwalne mecze reprezentacji Polski. Wiecie, Domarski, Lato, Gadocha, te sprawy. Jeśli chcecie zobaczyć coś na kształt parodii tych meczów, odpalcie Canal+. Tempo bardzo podobne, może ciut wolniejsze. Umiejętności trzy klasy niższe, ale w ramach ciekawostki warto na to rzucić okiem. Warto naocznie przekonać się, jak niewiele trzeba, by grać na poziomie ekstraklasy. W zasadzie nie trzeba nic. Dobrze jest tylko pochodzić z Czech, Słowacji lub Serbii i wklepać sobie w CV jakiś Ł»iżkov czy inną Bańską Bystrzycę.

16.02
Skoro Sebastian Madera, było nie było, poważny obrońca odchodzi z Lechii, to może Zagłębie zerknęłoby w jego kierunku? Przypomnijmy fragment naszego wywiadu z nim.

Wzięli tego Widanowa, którego trener Hapal potem przesunął na bok obrony. Ale to i tak byłby cud, gdybym przeszedł do Zagłębia. W Widzewie zagrałem z pięć meczów, więc w grę wchodziło tylko wypożyczenie. Ale próbowałem, by w końcu spełnić swoje marzenia.

Jesteś chyba jedynym piłkarzem na świecie, który marzy o grze w Zagłębiu.
40 kilometrów od domu. Zawsze tam jeździliśmy. Stadion z tą koroną, gdzie była też giełda, robił ogromne wrażenie. Weszło to młodemu chłopakowi w głowę.

Nie bałbyś się, że przepadniesz w tym sanatorium?
Nie myślę o tym. Wychowałem się tam.

Potęga wspomnień z dzieciństwa. Nawet Lubin wygląda jak Mekka.

15.58
A może to, co zrobił Rymaniak, faktycznie ma sens? Może Bartosz stwierdził, że skoro na boku obrony w Cracovii gra Nykiel, to warto powalczyć o utrzymanie „Pasów”, by się tam załapać? Eee, nie, chyba jednak przesadzamy. Nie wierzymy, że u Rymaniaka zachodzą tak skomplikowane procesy myślowe. Przy okazji, raport zewsząd.

Tonący w objęciach kolegów Fabiański, oblewany szampanem Wenger, tłumy fanów na ulicach… Piękne obrazki oglądaliśmy wczoraj w Anglii, więc aż żal kilku z nich nie przypomnieć:

Wcale nie gorzej było również w Hiszpanii, gdzie tytuł świętowało Atletico. Na Twitterze przemówił nawet wspominany już dzisiaj Diego Simeone, który nie pozostawił wątpliwości w kwestii tego, komu dedykuje zdobyte wczoraj trofeum:

A w Berlinie Lewandowski mógł tylko spuścić głowę i przemknąć cichutko obok Pucharu Niemiec, który chwilę później przytulili jego nowi koledzy z Monachium:

15.54
Jeden z naszych kolegów żartował ostatnio, że polska piłka ma twarz Antoniego Bugajskiego. Naszym zdaniem bardziej Jezierskiego. Czyli mało śmieszna, irytująca, nieznająca zasad i w negatywny sposób nieprzewidywalna, by nie powiedzieć: „wkurwiająca”.

A i tak oglądamy.

15.52
Swoją drogą, chyba czas przestać wytykać Rymaniakowi kiepskie liczby, jak na prawego obrońcę, bo tak się napalił na bramkę, że praktycznie zaliczył asystę i kluczowe podanie przy golu Nowaka. To się nazywa multi-tasking.

15.47
Piłkarze się wzięli! „Się wzięli”, czyli Cracovia upycha piłkę w bramce, a Zagłębie wykonuje kilkumilowy krok w kierunku pierwszej ligi. Typowa bramka z ekstraklasy – wrzutka nie wiadomo do kogo, chaos, przebitka, chaos, przypadkowe odbicie, chaos, Rymaniak, piłka w siatce. Odnotujmy z kronikarskiego obowiązku, że autorem trafienia Dawid Nowak. 0:1. Swoją drogą, czy adekwatna będzie parafraza, że to jeden mały błąd dla Rymaniaka, ale potężny skok dla ludzkości, Widzewa, Zagłębia i emocji w końcówce ligi?

15.45
Po redakcyjnej burzy mózgów i kilkuminutowej dyskusji, postanowiliśmy opisać wam wprost, bez zbędnej otoczki i naszych komentarzy wszystko to, co dzieje się na boisku w pierwszym kwadransie meczu.

Nic.

15.37
A pozostając w klimacie drozdo-strasburgerowym: komentuje nasz ulubiony duet Skrzyński – Jezierski, czyli liczba żartów zakręci się pewnie koło tysiąca, a żartów faktycznie zabawnych koło zera.

Swoją drogą, szczerze podziwiamy tych, którzy wytrzymają te 90 minut słuchając Jezierskiego. Nam wystarczyło jakieś 500 sekund, by dojrzeć do wciśnięcia przycisku „mute”. Nagle zrobiło się tak błogo…

15.34
Ile osób powinniśmy wziąć dziś pod lupę? Tak pewnie lekko z 10, bo:

– po pierwsze: mamy debiuty na obu ławkach
– po drugie: Cracovia wystawiła trzecioligową obronę
– po trzecie: mamy pierwszy w historii polskiej ligi pojedynek Papadopulosa z Papadopoulosem
– po czwarte: obie drużyny zastosowały archaiczną, zapomnianą taktykę 4-4-2
– po piąte: pierwszy mecz w 2014 roku gra jeden z naszych ulubionych ekstraklasowców, Marcin Budziński.

Wystarczająco was zachęciliśmy do spędzenia najbliższych 2 godzin przed telewizorem? Jeśli mimo to nadal uważacie, że niedziela to albo Tadeusz Drozda i „Śmiechu warte”, albo Karol Strasburger i jego sucharki w „Familiadzie” to podkreślamy: na środku obrony w Cracovii Marciniak i Mikulić. To tak jakby Drozda i Strasburger w jednym programie. „Jak oni grają w piłkę”.

15.27
Jeszcze w ramach przypomnienia, gdyby ktoś wczoraj mocno zabalował, zgubił się w lesie albo po prostu przespał całą sobotę i dzisiejsze medialne doniesienia o fecie Arsenalu traktował jako mało śmieszny happening. Arsene Wenger ze swoim zespołem naprawdę wygrał Puchar Anglii. I na dodatek z Łukaszem Fabiańskim w składzie, przez co Wojtkowi pozostało jedynie zawojować swój fanpage kolejną fotką:

Nie zmienia to oczywiście faktu, że słynna sincearsenallastwonatrophy.co.uk działa jak należy:

Ponadto – wiadomo. Trwa madrycka fiesta po zwycięskim remisie na Camp Nou. Historie taka jak piękna walka „Cholo” Simeone i jego Atletico to najsmaczniejszy element futbolu. Przypominamy ogromny tekst Tomasza Ćwiąkały i Jakuba Olkiewicza sprzed kilku miesięcy – znajdziecie go tutaj i zapewniamy, że wkrótce ciąg dalszy o Atletico, już w mistrzowskiej koronie, ale jeszcze przed największym sprawdzianem – finałem Ligi Mistrzów.

15.24
Składy.

Zagłębie: Rodić – Rymaniak, Dzinić, Bilek, Cotra – Przybecki, Guldan, Piątek, Błąd – Papadopulos, Piech.

Cracovia: Pilarz – Nykiel, Mikulić, Marciniak, Jaroszyński – Dąbrowski, Budziński – Bernhardt, Papadopulos, Ntibazonkiza – Nowak.

15.20
Witamy w niedzielnym LIVE. Wczoraj dominowała zagranica, dzisiaj znacznie ciekawiej chyba jednak w Polsce. Ekstraklasa miała po reformie trzymać w napięciu do ostatniej kolejki, ale piłkarze najwyraźniej mają inne plany, bo najważniejsza rozstrzygnięcia możemy de facto poznać już dziś. Trzy punkty Legii z Górnikiem i porażka Zagłębia z Cracovią wyjaśni kto spada, kto zostanie mistrzem. Ale jeśli „Pasy” przegrają w Lubinie, walka na dole zacznie się od nowa. Drugą szansę otrzymają nie tylko lubinianie, ale i Widzew.

Fot.FotoPyK

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama