Jak co czwartek: Radosław Matusiak

redakcja

Autor:redakcja

15 maja 2014, 13:12 • 4 min czytania

Przed nami finisz Ekstraklasy. W tym roku wyjątkowo ciekawy. Najwięcej dzieje się w Lubinie i Krakowie, gdzie dokonały się zmiany trenerów. Stokowiec to już melodia na przyszłość Zagłębia, a ta rysuje się raczej w pierwszoligowych barwach. Wybór myślę niezły, choć więcej spodziewałem się po wynikach trenera Stokowca, biorąc pod uwagę to, co osiągnął z Polonią Warszawa. Zastępuje on na ławce trenera Lenczyka, który chyba powinien już zacząć cieszyć się zasłużoną emeryturą. Nie dlatego, że się wypalił, czy jest za stary. Bardziej dlatego, że nie powinien użerać się już dłużej z sfochowanymi piłkarzami i niekompetentnymi działaczami.
W Lubinie zawiódł. To fakt. Byłem przekonany, że po przerwie zimowej odjedzie szybko na bezpieczną pozycję. Okazało się jednak, że zaniedbania, które zastał w klubie, przerosły nawet jego.

Jak co czwartek: Radosław Matusiak
Reklama

Trener Stokowiec nie uratuje już dla Zagłębia Ekstraklasy. No chyba, że odwoła się do jakiś tajemnych mocy, lub pośle w tempie ekspresowym po pomocnika z Egiptu. Jak pokazał trener Garcia w ostatni weekend, dzieje się tam chyba coś o czym nie wiemy.

***

Reklama

Druga zmiana nastąpiła na stanowisku trenera Cracovii. Trener Stawowy wreszcie może spokojnie odetchnąć. Miałem nieodparte wrażenie, że od dłuższego czasu tylko na to czekał. Nie dziwię się.

No dobrze. Ale co dalej z drużyną „Pasów”? Oglądając początek ligi, pomyślałem, że coś ruszyło się w Cracovii w dobrą stronę. Przeszło mi nawet przez myśl, że prezes Tabisz zaczął grać do jednej bramki z resztą klubu.

No cóż, myliłem się. W Krakowie sprawa jest bardziej skomplikowana niż w Lubinie. Nie pomoże zmiana trenera, nie pomogą posiłki z zza granicy, nawet z Egiptu czy Malediwów.

W ramach wyprowadzenia klubu z kryzysu, proponuję zmianę sternika. Jak to ma miejsce w przedsiębiorstwach, kiedy nie idzie, zmienia się od góry, a nie od dołu. Za firmę odpowiada zarząd, w tym wypadku pan Tabisz. Oczywiście moje słowa nie będą pewnie dla właściciela klubu wyrocznią, jednak zaryzykuje i dodatkowo podsunę nawet kilka ciekawych według mnie kandydatur.

1. Tomek Hajto. Bo dobrze wygląda, ma szerokie kontakty, grał w piłkę i potrafi zaryzykować. Powiedziałbym nawet, że nie bałby się postawić wszystkiego na jedną kartę.
2. Grzesiek Król. Bo lubi Kraków i Kraków lubi jego. Dodatkowo możemy być pewni, że piłkarze skoczyliby za nim w ogień.
3. Krzysiek Przytuła. Bo zawsze wygląda lepiej niż dobrze i żadnej pracy się nie boi. Ł»adnej.
4. Giorgos, menadżer restauracji Paros w Warszawie. Bo u niego tańczy się nawet na stołach. Z pewnością rozruszałby pasiastych piłkarzy.
5. Ja. A co. Gorszy od Tabisza nie będę, a dodatkowo byłem w Egipcie i na Malediwach.

Gdyby jednak właściciel klubu nie podzielał mojego poglądu na zmianę prezesa, lub żaden z powyższych kandydatów nie przypadł mu do gustu, radzę mimo to poczynić jakieś kroki…

W Cracovii dzieje się źle od długiego czasu. I jeśli nie będą tam miały miejsca daleko idące zmiany, nie przewiduje szybkiego polepszenia się wyników tego klubu.

***

Fajnie było w stolicy. Choć pewnie trener Smuda nie zgodzi się ze mną w tym stwierdzeniu.

Legia Berga gra coraz lepiej i punktuje coraz celniej. Nie chcę wyjść na chwalipiętę, ale moja opowieść wigilijna zaczyna nabierać coraz bardziej realnych kształtów. A tak się z niej nabijaliście:)

W klubie z Łazienkowskiej wszystko wydaje się układać idealnie według obranej przez prezesa strategii. Do szczęścia brakuje chyba tylko rozbłysku talentu Orlando Sa. Jeśli Portugalczyk bowiem wkrótce nie odpali, jego pensja może zacząć uwierać niektórych w klubie. Na razie chodzą plotki o jego innych talentach. Będę starał się je potwierdzać w miarę możliwości, lub przynajmniej spotkać kobietę, która będzie potrafiła to zrobić.

Wiecie co najbardziej imponuje mi w Legii? To, że widać, że wiedzą tam co chcą zrobić. Większość klubów w Polsce nie ma chyba o tym pojęcia.

Na innym zupełnie biegunie jest Wisła. Czas chyba podjąć tam jakieś decyzje. Nie przystoi temu klubowi przegrywanie pięcioma bramkami. Nawet z Legią.

***

O meczu z Niemcami nie będę się rozpisywał, bo nie ma o czym pisać. Trener sprawdził kolejnych piłkarzy, którzy kolejno nie dali nam żadnych odpowiedzi. Ciągle więc obowiązuje trenera Nawałkę cytat z klasyka, oglądajcie od 32:05 do 32:09:

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama