Baba z brodą, trener z wąsem, فatka z bramką

redakcja

Autor:redakcja

13 maja 2014, 12:45 • 9 min czytania

Cuda i dziwy… Kobieta z brodą okazuje się być facetem w sukience, Wisła po wygranej 5:0 z Pogonią, przegrywa w takim samym stosunku, ale w o wiele gorszym stylu z Legią, Dariusz فatka strzela bramkę, w pierwszej lidze GKS Bełchatów przegrywa z ROW Rybnik, a wśród trenerów wciąż trwa Herbatka u Szalonego Kapelusznika – szkoleniowcy przesiadają się o jedno miejsce, brudzą kolejne talerzyki, przesiadają się o kolejne… a prezesi tak mocno uwierzyli w „syndrom nowej miotły”, że niedługo kontrakty z trenerami będą zawierać tylko na miesiąc. Do pełni absurdu brakuje jeszcze tylko dzisiejszej wygranej z Niemcami po bramce Thiago Cionka.
Jagiellonia Białystok – Zagłębie Lubin 1:0

Reklama

Mecz z gatunku: „Weźmij kure czarno oraz wodę gulardową do przemywania obolałych oczu”. W pierwszej połowie bolało w oczy Zagłębie, w drugiej – Zagłębie i Jagiellonia, a człowiek oglądał, płakał, oglądał, płakał i rosło w nim pragnienie, by wyjść z domu, wybrać się na najbliższy wiadukt i wrzasnąć do obu drużyn:

Reklama

A dlaczego „kure czarno”?

Ł»eby nie cierpieć w samotności.

– Ale dlaczego „czarno”?

Rany boskie, nie macie większych problemów?

Legia Warszawa – Wisła Kraków 5:0

Zastanawiałem się, czy nie przepisać tego, co pisałem dwa tygodnie temu, gdy Wisła rozjeżdżała w podobnym stosunku Pogoń Szczecin. Oczywiście, odpowiednio zmieniając nazwy klubów. Ale przecież Pogoń miała stoperów – Brożek robił ich w bambuko jak chciał, ale oni tam jednak byli i próbowali odbierać piłki, czasem nawet udawało im się przeszkodzić wiślakom, podać piłkę koledze. Czekaj z Nalepą próbowali jedynie nie pozabijać się o własne odnóża i próbowali tak gorliwie, że o mały włos nie okulawiliby paru kolegów z zespołu. Bardzo dobry mecz Legii, ale czy przeciw tak grającej Wiśle dało się zagrać mecz zły?

Cracovia – Piast Gliwice 1:5

Skoro na temat meczu ligowego wypowiedział się już słynny ekspert Andrzej Robakoski, to może teraz zapytamy kogoś innego?

Panie Kacprze, jak pan sądzi, dlaczego Cracovia przegrała z Piastem?

Cóż, akurat w sobotę Cracovia dała dupy w sposób spektakularny, choć rzeczywiście chciałoby się o tym jak najszybciej zapomnieć.

Pogoń Szczecin – Lechia Gdańsk 0:2

Runda finałowa miała budzić emocje, ale chyba jednak nie takie? Miała być walka, miał być ogień, dymy, zgrzyt mieczów i charkot dobijanych wrogów, a tu tuptał sobie Maciej Makuszewski, tuptałâ€¦ tuptał …

Ty, patrz. Makuszewski biegnie – powiedział Golla do Dąbrowskiego.

Poważnie? – zdziwił się Dąbrowski – Po czym poznałeś, że to Makuszewski?

Bo jest podobny do tego sprzedawcy w Biedronce na Kadłubka.

… tuptał, tuptał.

A gdzie tam! Wcale nie jest podobny. Tamten jest blondynem.

Przepraszam, czy ja panom nie przeszkadzam? – zapytał pomocnik Lechii.

Skądże, ani ciut… – wtrącił się Radosław Janukiewicz – Ale z twarzy! Z twarzy podobny.

… tuptał, tuptał. A ponieważ na drodze akurat stanęła mu bramka, to wtuptał do bramki i było 0:1.
Trener Wdowczyk pienił się i pienił. Szkoda tylko, że na sędziów, a nie na własnych zawodników.

Lech Poznań – Górnik Zabrze 2:1

My, Słowianie, wiemy jak… – śpiewało pół Polski, a drugie pół nie śpiewało, bo właśnie na znak protestu goliło brody.

Mhm, wy wiecie… – mruknął aglutynacyjnie ugrofiński Gergö Lovrencsics, który nie tylko wiedział, ale nawet dwukrotnie pokazał jak. Honoru Słowian bronił Radosław Sobolewski i nawet poznańczycy…
Poznaniacy.

…oraz poznaniacy przyznawali, że obronił. Kolejny mecz Górnika, w którym zabrzan dało się oglądać bez bólu, a nawet z przyjemnością oraz kolejny mecz pokazujący, że w Lechu drzemie potencjałâ€¦ choć zadecydowanie niewystarczający na europejskie puchary.

Korona Kielce – Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:2

Mieszkańców Nowej Słupi obudził dziwny, rytmiczny hałas. Spod Świętego Krzyża dobiegało głuche tupanie – to kamienny pielgrzym, chcąc zdążyć przed nadchodzącym końcem świata, ruszył truchtem pod górę. Dariusz فatka strzelił bramkę. فatka. Bramkę. Dariusz. Po szesnastu latach od debiutu w Ekstraklasie, w dziewiątym ekstraklasowym sezonie wreszcie strzeliłâ€¦

Och, od razu „strzelił”… Przyjmował, tylko mu zeszła.

Podbeskidzie pobiło kolejny rekord – wydawało się, że głupiej niż Lechem punktów stracić nie można, a tu proszę: „górale” prowadzą po bramkach فatki i Stąporskiego…

Auć! –Głos Wewnętrzny szczypał się z niedowierzaniem.

…grają w przewadze i przegrywają. Oba zespoły zagrały mecz jakby w hołdzie trenerowi Ojrzyńskiemu – twardo, z gryzieniem trawy oraz przeciwnika, a emocjonująca końcówka rekompensowała nudniejsze momenty. Które i tak przespałem. Zresztą, pewnie nie tylko ja.

Ruch Chorzów – Zawisza Bydgoszcz 3:1

Piłkarze Ruchu precyzyjnie podawali sobie piłkę od nogi do nogi.

Ł»ech nie wiedział, że tiki-taka może być taka nudna – mruczał Marcin Malinowski.

…sto dwadzieścia jeden.. sto dwadzieścia dwa… sto dwadzieścia trzy… – Michał Buchalik, żeby nie zasnąć, liczył podania.

Dzwonek telefonu poderwał paru drzemiących na ławce rezerwowych.

Tak?… Tak… Tak… Tak?… TAK! – twarz rozmawiającego rozjebała się w coraz szerszym uśmiechu.

Chłopaki, jest decyzja! – wrzasnął do wciąż podających sobie piłkę zawodników pierwszej jedenastki

Będzie premia za puchary!

Dziesięć minut później było po meczu.

Piłkarze Zawiszy nie byli jakoś szczególnie zmartwieni – oni premię za puchary wywalczyli już wcześniej. Ba! Wywalczyli nawet puchar.

Śląsk Wrocław – Widzew فódź 1:0

Kolejka zatoczyła niezbyt zgrabne kółeczko i zakończyła się tak, jak się zaczęła – meczem z gatunku nędznych i raczej niegodnych Ekstraklasy, a już na pewno niegodnych rundy finałowej. VIŁ¡niakovs nie trafiał, Kaczmarek żebrał o rzuty wolne, Flavio Paixao grał jak Flavio Paixao, swoje dołożył także sędzia Musiał, a trener Pawłowski mówił, że „ważna jest merytoryka tego meczu” i ktokolwiek wiedziałby, o co trenerowi chodziło… Jedynym jasnym punktem w tym ponurym widowisku był Patryk Wolański i czy ktoś mógłby go wykupić z Widzewa możliwie szybko, zanim stanie się z nim to, co stało się z Eduardsem ViŁ¡niakovsem?

Bramka kolejki

Kandydatek co niemiara, więc proszę się nie pchać! Ustawiamy się grzecznie w kolejce i czekamy na werdykt. W kategorii „najzabawniejszy gol kolejki” wygrywa bramka Macieja Makuszewskiego, najefektowniejszy był oczywiście strzał Radosława Sobolewskiego…

A nie Maciej Janowski w wyskoku?

Jankowski wygrywa kategorię „refleks”, „najokrutniejszym golem” jest pierwszy gol Kamila Wilczka, a ogólną klasyfikację wygrywa Gergö Lovrencsics – za całokształt, ale głównie za bramkę numer dwa.

Kiks kolejki

Urodzaj taki, że zachowanie PInto przy „o-mało-co-6:0” oraz pudła Ł»yro, Sadajewa i Linetty’ego nie wchodzą nawet do półfinału. A „machnięcie się” Jakuba Słowika zdobywa zaledwie brązowy medal. W klasyfikacji drużynowej Cracovia jako całość przebiła obronę Wisły Kraków, a w klasyfikacji indywidualnej wygrywa – i tu pewnie parę osób się zdziwi – Sebastian Dudek za strzał z rzutu wolnego w 38 minucie, taki potężny, taki… taki równoległy i „taki wysoki, że jak wrzucał, to kucał”.

Ranking sędziowsko-okulistyczny

Pan sędzia Borski (JB-ZL) dość chaotycznie, ale jeśli się mylił, to w obie strony, przegapioną rękę Dzinicia rekompensował umiejętnym stosowaniem korzyści dla Jagiellonii, jedyne poważniejsze zastrzeżenie to brak żółtej dla Gajosa i spora wątpliwość czy mecz powinien dokończyć Rymaniak. Minus cztery dioptrie.

Pan sędzia Frankowski (LW-WK) usiłował być liberalny i luzacki, ale szybko wrócił do zwykłej formy: „Ja tu jestem kierownikiem!”, niestety, w międzyczasie piłkarze zaczęli pogrywać w „a rozdepczę sobie przeciwnika, bo co mi sędzia zrobi?”. I rzeczywiście – nie robił. Z poważniejszych decyzji – puszczony spalony przy 5:0, ale tak minimalny i tak nieznaczący dla wyniku, że… że tylko minus dwie dioptrie.

Pan sędzia Marciniak (C-PG) z jednej strony nie wywala Saidiego za uderzenie przeciwnika, nie daje żółtej kartki za wycinanie w łydki od tyłu, a z drugiej dyktuje rzuty wolne za obcierki-przytulaski i rzuty karne za prawidłowe interwencje. Bardzo słaby mecz sędziego z Płocka – minus dziesięć dioptrii.

Pan sędzia Przybył (PSz-LG) według regulaminu oraz odpowiednich wytycznych, niestety miał drobne problemy z konsekwencją (Bieniuk powinien dostać żółtą kartkę) i zbyt często reagował na krzyk. Minus trzy dioptrie, a trener Wdowczyk niech nie szuka kozła ofiarnego, bo grabił sobie długo i głośno.

Pan sędzia Gil (LP-GZ) pokazał sporo żółtych kartek, ale większość słusznie – powinien jeszcze dołożyć po jednej Możdżeniowi i Iwanowi. Parę drobnych pomyłek, parę średnich, nieodgwizdany karny – razem minus osiem dioptrii.

Pan sędzia Raczkowski (KK-PBB) dostaje minus cztery dioptrie za pozwalanie na grę nie tyle ostrą, co brutalną. Bo ostre to mogą papryczki albo żyletki, a celowe kopanie po kolanach i walenie łokciem w ucho to naruszenie podstawowych zasad współżycia i BHP.

Pan sędzia Kwiatkowski (RCh-ZB) w stylu wczesnego sędziego Musiała plus wzrost pozwalający na większość piłkarzy patrzeć z góry, co pomagało w rozmowach z piłkarzami – wystarczyło, ze sędzia popatrzył przed siebie… i już nie widział rozmówcy. Kuświk powinien dostać żółtą za celową rękę, paru fauli sędzia nie odgwizdał – ale poza tym znowu równo, znowu spokojnie i znowu tylko minus dwie dioptrie.

Pan sędzia Musiał (ŚW-Wف) pierwszą połowę gwizdał doskonale, ale w drugiej coś się w arbitrze zepsuło i decyzje podejmował dziwne i dziwniejsze, a karny w końcówce to śmiech na sali i płacz na trybunach (a raczej odwrotnie, bo trybuny były przecież wrocławskie). Minus dziesięć dioptrii i wyrazy niesmaku.

Cytat kolejki

Bartosz Gleń: „Słowa uznania dla robotników, że zostają po pracy i chcą oglądać mecze Jagiellonii”

Po pierwsze – nie muszą płacić za bilety, a po drugie – kto powiedział, że są PO pracy?

Orest Lenczyk: „Grajmy beznadziejnie – wygrajmy mecz”

Z(a)danie okazało się zbyt długie dla zawodników – zapamiętali tylko połowę.

Wojciech Jagoda: „On powinien zaczynać akcję, depcząc linie boczną piętami – wtedy jest najgroźniejszy”

Facet ucierający obcasami kreskę na trawniku – „Ach, strach! Strach, rany boskie! Rany boskie…”

Mateusz Lewandowski: „Lechia gra trochę nietypowo, bo w linię ataku wchodzi jeden pomocników”
…a w dodatku stosują nowinki taktyczne w postaci stojącego w bramce bramkarza.

Patryk Małecki: „Kurwa, co jest? Co jest, kurwa? Kurwa! Co jest?”

Jest wtorek, 13 maja, imieniny Ofelii i Roberta.

Bartosz Gleń: „Do tyłu też nie jest łatwo grać”

Nominacja w kategorii „Najbardziej złośliwe podsumowanie Ekstraklasy”

KS Orzeł

Patryk Wolański (Widzew فódź) – Paweł Golański (Korona Kielce), Dossa Junior (Legia Warszawa), Filip Modelski (Jagiellonia Białystok) – Michał Ł»yro (Legia Warszawa), Tomasz Jodłowiec (Legia Warszawa), Gergö Lovrencsics (Lech Poznań), Filip Starzyński (Ruch Chorzów), Maciej Makuszewski (Lechia Gdańsk) – Ruben Jurado (Piast Gliwice), Kamil Wilczek (Piast Gliwice)

LZS فoś

Michał Miśkiewicz (Wisła Kraków) – Mateusz Ł»ytko (Cracovia), Wojciech Golla (Pogoń Szczecin), Michał Czekaj (Wisła Kraków), Damian Dąbrowski (Cracovia) – Patryk Małecki (Pogoń Szczecin), Dani Quintana (Jagiellonia Białystok), Hermes (Zawisza Bydgoszcz), Rok Straus (Cracovia), Takuya Murayama (Pogoń Szczecin) – Arkadiusz Piech (Zagłębie Lubin)

„Poligon” w „Ustaw Ligę”

Bez Teodorczyka i Sokołowskiego, z fatalnymi Robakiem (1 punkt), Dąbrowskim (1 punkt) i Quintaną (2 punkty) oraz przeciętnym Hamalainenem (4 punkty)… a jednak LZS Poligon awansował w klasyfikacji generalnej o prawie 200 miejsc i dziś o 10:00 zajmował pozycję 778. Awans w lidze „poligonowej” ( 807717479) nie był już tak spektakularny, ale powrót do pierwszej setki (z miejsca 107. na 93.) jest wartością samą w sobie. Znaczy, w sumie nie bardzo jest, ale i tak cieszy.

Liga „poligonowa” (kod: 807717479) utrzymała prowadzenie w klasyfikacji lig prywatnych, ale przewaga nad konkurencją wynosi tylko 89 punktów, więc wciąż nie możemy spać spokojnie. Tym bardziej, że choć rośniemy w siłę (w lidze poligonowej gra już 537 zespołów), to jesteśmy dopiero czwartą pod względem wielkości ligą „Ustaw Ligę”. Do końca rozgrywek zostały jednak aż cztery kolejki i kto wie – może i w tej klasyfikacji wskoczymy na pudło?

W samej lidze trwa zacięta walka między „Drużynopodobnymi”„paku12” – tym razem prowadzi drużyna prezesa PAQ, ale prezes WesołyKostek traci do lidera tylko jeden punkt, więc finisz zapowiada się pasjonujący. Szkoda tylko, że to wojna nieco bratobójcza i okładając się wzajemnie, obaj nasi liderzy tracą dystans do czołówki klasyfikacji generalnej (odpowiednio 13 i 14 miejsce).

Andrzej Kałwa
Fot. AJK, FotoPyk

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama