Stawowy w emocjonalnej tyradzie: – Zasłużyliśmy na to, żeby się z nas śmiano

redakcja

Autor:redakcja

10 maja 2014, 21:40 • 4 min czytania

Gdyby Wojciech Stawowy rozstał się z Cracovią tuż po feralnym wywiadzie prezesa Filipiaka, zostawiłby drużynę z realną szansą na awans do grupy mistrzowskiej. Gdyby to, co nieuniknione stało się tuż po zakończeniu fazy zasadniczej – też nie byłoby tragicznie. W najgorszym razie można by wspominać go jako trenera, który w ostatniej kolejce przegrał awans do ósemki. Minęły jednak trzy tygodnie. Jego przyszłość wciąż rysuje się w tych samych czarnych barwach – wiadomo, że za moment w Cracovii go nie będzie. Ale już ogólny odbiór jego pracy jest zupełnie inny. A może być jeszcze gorszy.
– Nie widziałem w mojej drużynie pasji. Co gorsza, nie widziałem jej już w meczach z Podbeskidziem i Widzewem. A pasja to jest przyszłość. Bardzo chciałbym móc zamontować w szatni ukrytą kamerę albo wiedzieć, co naprawdę siedzi w głowach zawodników. Brakuje mi dziś słów, bo w najczarniejszych snach nie przypuszczałem, że będziemy musieli walczyć o utrzymanie – mówił dziś po blamażu z Piastem.

Stawowy w emocjonalnej tyradzie: – Zasłużyliśmy na to, żeby się z nas śmiano
Reklama

Cracovia w ciągu trzech kolejek zjechała z 9. miejsca na 14. Jej kibice, którzy dziś przez większość meczu szydzili z zawodników, po meczu skandowali: „Ostatnia szansa, z Lubinem ostatnia szansa!”. I faktycznie, nie da się do tego podejść w inny sposób. Jeśli Pasy przegrają z Zagłębiem na wyjeździe, z drużyny walczącej niedawno o ósemkę, zamienią się w zespół będący PUNKT NAD STREFÄ„ SPADKOWÄ„.


Sytuacja w tabeli w momencie krytyki Stawowego ze strony Filipiaka

Reklama

Stawowy ma świadomość, że jego los jest przesądzony. Ale sam do dymisji się nie poda.

– Gdyby to była inna część sezonu, gdyby do rozegrania była cała runda, to pewnie bym to zrobił, uznając, że chemia się wyczerpała. Teraz jednak zostały nam cztery kolejki i nie chciałbym być przez kogokolwiek oceniany jako ten, który uciekł, który się wystraszył. Siedzę tutaj jako winowajca tego, co zaczęło się dziać od zakończenia rundy zasadniczej. Tanie usprawiedliwienia są dla ludzi mało odważnych. Dlatego ja się nie uchylam, przyczyn zaczynam szukać od siebie. Przepraszam kibiców. Dziś zasłużyliśmy na to, żeby się z nas śmiano – mówił. – Na treningach wszystko wygląda dobrze. Ktoś może mnie uważać za lekko przygłupawego, ale nie jestem na tyle głupi, żeby nie zauważyć, że któryś z zawodników jest bez formy albo nie ma siły.

Stawowy po blamażu z Piastem z jednej strony nie uciekał od odpowiedzialności, ale jednak non stop sugerował, że sytuacja w klubie jest skrajnie niezdrowa i kiedyś wyłoży na stół wszystkie karty.

Kiedy jest trudny moment, a dziś znaleźliśmy się w bardzo trudnym położeniu, musi być też winowajca i ja się takim czuję. Nie uciekam od odpowiedzialności. Chciałbym jednak, żeby inni też umieli uderzyć się w pierś i zrobić rachunek sumienia. Ale wiem, że tak się nie stanie. Wszystko spadnie na to, że trener wykonuje złych wyborów, wystawia nie tych, których trzeba. Wiem, że tak będzie, dlatego odpowiedzialność biorę na siebie, bo nikt inny jej nie weźmie. Przyjdzie jednak taki moment, że sam zwołam konferencję prasową, na której powiem o wszystkich sytuacjach, które mnie bardzo bolą.


Układ tabeli Ekstraklasy po rundzie zasadniczej

Bardzo dobrze rozumiecie. Trener w dalszym ciągu zatrudniony w klubie Ekstraklasy, otwarcie atakuje swoich przełożonych. Niejako w odpowiedzi na wcześniejsze gorzkie słowa pod jego adresem. Stawowy nie wyklucza, że otwarta deklaracja, że po sezonie odejdzie z Cracovii bez względu na okoliczności, źle wpłynęła na drużynę, ale – tu cytat – gdy ktoś wylewał na niego pomyje, nie mógł udawać, że nic się nie dzieje. Póki co chciałby dokończyć sezon i jeszcze raz wpłynąć na mentalność zawodników. Bez niczyjej pomocy.

Krótko mówiąc, nie dość że od strony zarządzania i wewnętrznej współpracy sytuacja w klubie jest patologiczna, co świetnie widać (i słychać) w każdym momencie kryzysowym, to teraz jeszcze równie kryzysowo zrobiło się w tabeli. Dziś już nie ma sensu zastanawiać się nad nad „rozpoznawalnym stylem, z którego Cracovia jest znana w całej Polsce”. Dziś warto się zastanowić, czy aby na pewno się utrzyma.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama