Przed nami 33. kolejka Ekstraklasy, w której najciekawiej powinno być w lekko przykurzonym klasyku w Warszawie oraz w derbach Pomorza. Na drugim biegunie mamy mecz najsłabszych ostatnio Cracovii i Piasta, gdzie raczej nie zobaczymy wspaniałych zagrań, ale może będzie się z czego pośmiać. Najwyższy czas na ostatnie roszady w składach w Ustaw Ligę, przed którymi postaramy się wam co nieco podpowiedzieć. Transfery można przeprowadzać do jutra do godziny 18:00.
Jagiellonia-Zagłębie
Mecz z Jegiellonią to chyba ostatnia szansa dla Zagłębia. Całkiem prawdopodobne, że w przypadku porażki lubinianie będą tracić do bezpiecznego miejsca w tabeli już sześć punktów, co byłoby prawie niemożliwe do odrobienia. Goście muszą zagrać otwarcie i agresywnie, muszą zaatakować rywala na jego terenie. Jak to się może skończyć? Bramkami, najpewniej dla obydwu drużyn, co w meczach Jagiellonii jest dość typowym zjawiskiem. Co więcej, jest to chyba ostatnia para, wśród której szukalibyśmy bramkarza i obrońców do UL. Skoro zakładamy, że gole padną, warto umieścić w składzie potencjalnych sprawców, czyli Daniego Quintanę i Arkadiusza Piecha.
Za kartki pauzują Dźwigała i Plizga (Jagiellonia).
Legia-Wisła
Franciszek Smuda lubi podkreślać, że świetnie mu się gra przy Łazienkowskiej. Niestety nie do końca idą za tym wyniki, bo aktualny trener Wisły wygrywa na Legii rzadziej niż raz na trzy mecze. Nie zmienia to faktu, że ma świetną okazję do poprawienia swoich statystyk, bo jego drużyna wreszcie złapała wiatr w żagle. Z drugiej strony Smuda nie będzie miał do dyspozycji Głowackiego i Garguły, a w ostatniej chwili ze składu wypadł też Bunoza. Krakowianom ciężko będzie zaliczyć występ na zero z tyłu grając parą stoperów Czekaj-Nalepa. W tym kontekście stawiamy na ofensywę Legii, a warto rozważyć kandydaturę każdego z trójki Radović, Duda, Ł»yro. Po stronie gości wyborem obowiązkowym jest lubiący strzelać przy Łazienkowskiej Paweł Brożek. O tym że napastnik Wisły jest w formie chyba nikogo nie trzeba przekonywać.
Nikt nie pauzuje za kartki.
Cracovia-Piast
Gdybyśmy mieli dziś wskazać najgorszy możliwy mecz Ekstraklasy, prawdopodobnie wybralibyśmy spotkanie Cracovii z Piastem. W odrobinę lepszym położeniu są gospodarze, którzy w przypadku zwycięstwa uciekną rywalowi już na pięć punktów. W Gliwicach liczą z kolei na efekt nowej miotły oraz dobrą formę Hiszpanów, do których dotrzeć ma nowy trener. Wydaje się, że Piast zagra podobnie jak ze Śląskiem, czyli na przetrwanie. Cracovia będzie naciskać, ale skutek może być podobny jak w trzech ostatnich meczach, czyli zerowy dorobek strzelecki. Stawiamy na graczy defensywnych obydwu drużyn oraz na drugiego bramkarza Cracovii. Perdijić zastąpi pauzującego za kartki Pilarza, a cena 1,30 miliona żadnego budżetu raczej nie rozsadzi. Poza nim szczególnie zwróćcie uwagę na Adam Marciniaka i, przede wszystkim, Krzysztofa Króla, który z pewnością znalazł już wspólny język z nowym trenerem mającym przeszłość w Realu Madryt.
Za kartki pauzują Pilarz (Cracovia) i Horváth (Piast).
Pogoń-Lechia
Jak najłatwiej zmazać plamę po pięciobramkowym łomocie z poprzedniej kolejki? Trzeba wygrać ważny dla kibiców mecz, czyli na przykład Derby Pomorza. Pogoń będzie miała ułatwione zadanie, bo w Lechii nie zagra lider środka defensywy, Janicki oraz mogący go zastąpić Madera, który właśnie został przesunięty do rezerw. Taka decyzja tuż przed starciem z potwornie silnym Marcinem Robakiem to zwyczajny strzał w stopę. W tym kontekście napastnik Pogoni powinien być pierwszym wyborem grających w UL, można też rozważyć wręczenie mu opaski kapitańskiej. W ekipie z Gdańska w meczu przeciwko Legii dobre zawody rozegrał Makuszewski i to jemu dajemy najwięcej szans na dobry wynik punktowy. Do zakupu większej liczby zawodników z tego meczu raczej nie zachęcamy.
Za kartki pauzują Rudol (Pogoń) i Janicki (Lechia).
Lech-Górnik
Górnik na swoje pierwsze tegoroczne zwycięstwo czekał aż do maja i wydaje się, że póki co wystarczy tego dobrego. Rywalem podopiecznych Warzychy będzie rozpędzony Lech, który wygrał cztery poprzednie mecze. Takiej serii Kolejorz jeszcze w tym sezonie nie miał i trzeba przyznać, że trafił z formą w najlepszy możliwy moment. Walczący o mistrzostwo gospodarze nie mogą sobie pozwolić na jakąkolwiek stratę punktów, a w meczu z Górnikiem muszą jeszcze wyśrubować swój rekord. Wciąż nie wiadomo, czy zdąży się wyleczyć Teodorczyk, a zastępujący go Kownacki ostatnio zalicza dołek formy. Na szczęście dla Mariusza Rumaka świetnie prezentuje się cała druga linia i to w niej należy szukać kandydatów do gry w UL. Lovrencsics, Pawłowski, Hamalainen – każdy z nich jest w dobrej formie i może dać drużynie dodatkowe punkty. Lubiący ryzyko mogą postawić na wysokie zwycięstwo Lecha i wybrać do składu całą trójkę.
Za kartki pauzuje Wołąkiewicz (Lech złożył odwołanie, ostateczna decyzja w czwartek).
Korona-Podbeskidzie
Leszek Ojrzyński wraca na stare śmieci i będzie chciał pokazać, że decyzja o jego zwolnieniu była pochopna. Dokładnie odwrotną tezę spróbuje przeforsować trener Pacheta, a pomóc ma mu w tym atut własnego boiska oraz powracający po puazie za kartki Paweł Golański. Przed Koroną jednak bardzo ciężkie zadanie, bo Podbeskidzie wygrało trzy spotkania z rzędu, a ostatni raz dało się pokonać w połowie marca w Poznaniu, po fantastycznym golu z wolnego Mateusza Możdżenia. Od tamtej pory podopieczni Ojrzyńskiego w dosyć szczególny sposób zdobywali gole – cztery razy z rzutów karnych (Sokołowski), trzy z gry (Pawela, Telichowski, Blaپek) oraz dwa po samobójach. W tym kontekście nikogo nie trzeba przekonywać do Sokołowskiego, który w UL jest nominalnym obrońcą, a w Kielcach powinien zagrać na skrzydle. W zespole Korony tradycyjnie liczymy na stałe fragmenty gry w wykonaniu Pawła Golańskiego
Nikt nie pauzuje za kartki.
Ruch-Zawisza
Zdobywca Pucharu Polski wreszcie dostał tydzień na odpoczynek, więc teraz nie będzie już żadnych wymówek. Podopieczni Tarasiewicza osiągnęli swój cel na ten sezon, więc powinni zagrać na luzie, bez zbędnej presji. Z kolei Ruch po podziale na grupy zaciął się w ofensywie, a piłka do bramki rywala nie chciała wpaść nawet po rzucie karnym. Mimo wszystko stawiamy na przełamanie Niebieskich, którzy powinni być bardziej zdeterminowani i głodni zwycięstwa. A skoro już o przełamaniach mowa, to najwyższy czas na dobry mecz Filipa Starzyńskiego, którego wedle medialnych doniesień obserwuje pół Europy. Oprócz niego można podeprzeć się Dziwnielem (wariant defensywny) lub Kuświkiem (wariant ofensywny). Zawisza raczej nastawi się na grę z kontry, więc warto zastanowić się nad kupnem szybkiego Lusia Carlosa.
Za kartki nie zagra Nawotczyński (Zawisza).
Śląsk-Widzew
Marco Paixao udzielił nam ostatnio bardzo odważnego wywiadu. Skrytykował w nim sędziów i stwierdził, że w lepszym zespole strzeliłby 40 goli w sezonie. Mecz z Widzewem będzie prawdziwą weryfikacją słów Portugalczyka, bo zawody poprowadzi jego ulubiony arbiter, Tomasz Musiał. Śląsk co prawda nie stał się z dnia na dzień lepszą drużyną, ale zmierzy się z najsłabszym zespołem Ekstraklasy, więc powinien stworzyć sobie wiele sytuacji strzeleckich. Spróbujemy zaufać Paixao, więc wstawiamy go do składu w nadziei na przynajmniej jedno trafienie. Do tego bierzemy Sebastiana Milę, dla którego to jedna z ostatnich szans na poprawienie swojego dorobku w lidze. Tym razem graczy Widzewa zupełnie odpuszczamy.
Za kartki pauzuje Kokoszka (Śląsk).
NASZA PROPONOWANA JEDENASTKA:

