Adnan Januzaj dokonał wyboru. Belgia najsilniejsza od lat

redakcja

Autor:redakcja

24 kwietnia 2014, 13:09 • 5 min czytania

Przez wielu fachowców Belgowie uważani są za potencjalnego czarnego konia tegorocznego mundialu, a kibice reprezentacji „Czerwonych Diabłów” śmiało mówią nawet o dojściu do półfinału tej imprezy. Wczorajszy dzień przyniósł kolejną dobrą wiadomość dla ekipy prowadzonej przez Marka Wilmotsa. Była gwiazda m. in. Schalke za pośrednictwem Twittera z radością oznajmiła światu, iż Januzaj, jeden z najlepszych młodych piłkarzy świata ostatecznie wybrał grę dla reprezentacji Belgii. Cała sprawa przypominała nieco sytuację, kiedy atrakcyjna dziewczyna podrywana jest przez wianuszek adoratorów i nie może zdecydować się którego wybrać. Gwiazdka Manchesteru United mogła śmiało grać aż dla pięciu reprezentacji, ale po wielu miesiącach „przetargu” ostateczny wybór padł jednak na Belgię. Co to oznacza? Januzaj ma pewne miejsce w samolocie do Brazylii.
Zagraniczna prasa z przymrużeniem oka pisze, że nie mogło być inaczej – piłkarz „Czerwonych Diabłów” (United)może grać jedynie w reprezentacji… „Czerwonych Diabłów”, jak powszechnie nazywa się Belgów. Wcale tak jednak nie musiało być. Kazus Januzaja dobrze oddaje współczesne czasy i przemieszanie się kultur oraz narodowości. Rodzice Adnana pochodzą z Kosowa i Albanii, ale sam piłkarz urodził się w Belgii. To nie koniec – dziadek piłkarza jest Turkiem, a kreatywnego pomocnika chcieli w swojej kadrze także Serbowie, którzy przecież nie uznają niepodległości Kosowa. Na koniec wmieszali się jeszcze Anglicy, którzy także łapczywym okiem spoglądali na nieprzeciętny talent Januzaja.

Reklama

Adnan jest z jednym z tegorocznych odkryć Premier League i jeśli za coś zapamiętamy Davida Moyesa, to właśnie za postawienie na młodego Belga. Pomocnik wystąpił do tej pory w 24 meczach, w których strzelił cztery gole i zaliczył pięć asyst. Jego gwiazda rozbłysła najmocniej piątego października zeszłego roku, kiedy w wyjazdowym meczu jego Manchester United pokonał Sunderland 2:1, a obie bramki zdobył właśnie Adnan. W miarę gdy sława Januzaja rosła, coraz mocniej zaczynały bić się o niego różne reprezentacje. Sam piłkarz przez wzgląd na ojca zadeklarował się, iż będzie grał dla Kosowa, ale sprawy przybrały inny obrót. 5 marca Kosowo rozegrało swój pierwszy w historii międzynarodowy mecz w historii przeciwko Haiti (0:0), ale młokos z Old Trafford nie zagrał, ku uciesze innych zainteresowanych nim krajów.

Całą sprawę szeroko komentował ojciec piłkarza, Abedin Januzaj. W wywiadzie dla kosowskiej telewizji Kohavision mówił: „Urodziłem się w Kosowie i chciałbym, żeby mój syn grał właśnie dla reprezentacji tego kraju, ale jest jeden problem – Kosowo nie jest jeszcze oficjalnym członkiem FIFA (…) Może któregoś dnia Adnan zagra dla nich, ale jeszcze nie teraz. Mamy dużo czasu na przemyślenia…”. Już wiemy, że nie zagra zarówno dla Kosowa, jak i dla Anglii. Przebąkiwało się równie mocno o reprezentacji dumnych synów Albionu, ale w szerszej perspektywie i jeszcze nie teraz. Na przeszkodzie stanęły względy proceduralne – skomplikowane przepisy co do przyznania obywatelstwa. Januzaj nie ma przecież żadnych angielskich korzeni i musiałby długo czekać na angielski paszport, a w kadrze mógłby zagrać nawet i za… pięć lat. Mówiło się o roku 2018, a na pewno nie wcześniej niż 2016. Pojawiły się także głosy sprzeciwu. Billy Stark, selekcjoner Szkocji U-21 stwierdził w wywiadzie: „Może i jestem ze starego pokolenia, ale dla mnie to jakiś żart (…) Jeśli do tego dojdzie, międzynarodowy futbol stanie się pośmiewiskiem”.

Reklama

Wybór Belgii wydawał się najbardziej sensowną opcją dla Januzaja, co potwierdza sam agent piłkarza, Dirk de Vriese: „Adnan urodził się w Belgii i tutaj chodził do szkoły, a także uczył się piłkarskiego rzemiosła. Przeszedł przez ten sam system co Fellaini czy Lukaku (…) Anglia? Tak, była to kusząca perspektywa, ale w wypadku Belgii wszystko było dużo prostsze – także procedury i sprawy natury formalnej”. Agent dodaje: „Właściwie to wiele krajów chciało Adnana, wszystkie kusiły go jak tylko mogły”. Czy 19-latek jest tego wart? Przed piłkarzem długa droga na szczyt, ale nie ma chyba na świecie piłkarza, dziennikarza lub eksperta, który nie wypowiadałby się o nim inaczej, niż w samych superlatywach. Podziwu nie krył także Moyes, zaraz po objęciu funkcji menedżera Manchesteru United: „To 18-letni chłopiec (obecnie Adnan ma już 19 lat), nie jakiś 20-latek czy nawet jeszcze starszy zawodnik (…) Od kiedy tylko przybyłem na Old Trafford, wszyscy mówią wyłącznie o nim”. I rzeczywiście – okazało się, że w czerwonej części Manchesteru pojawił się „The Chosen One” i wcale nie jest to David Moyes.

Już teraz mówi się, że potencjał piłkarza jest wręcz nieograniczony i nawet w tej chwili nie do końca wiadomo, na jakiej pozycji będzie grał w przyszłości. Czy to najlepiej wydane 297 tysięcy w historii Manchesteru United? By może. Januzaj wybrał Belgię i wręcz niemożliwe wydaje się, aby Adnan nie poleciał do Brazylii. Tutaj jednak zaczynają się schody – nikt przecież za darmo nie odda mu miejsca w wyjściowej jedenastce „Czerwonych Diabłów”, a konkurencja jest spora. Belgia ma najbardziej utalentowane pokolenie od dekad, a wśród potencjalnych konkurentów Januzaja do składu wymienia się oczywiście Hazarda, Dembele, Mertensa, Mirallasa, Chadliego, Witsela czy De Bruynea. Jakie są szanse, że młodzian z United odegra znaczącą rolę na mundialu? Mimo wszystko spore, gdyż jego atutem jest wszechstronność. Nie ma pozycji, na której Januzaj by nie zagrał i z pewnością dostanie swoją szansę. Nie może być inaczej, skoro Wilmots wczoraj aż piał z zachwytu na Twitterze: „Dostałem właśnie potwierdzenie, że Adnan zaakceptował grę dla Belgii i będzie nas reprezentował aż do końca swojej kariery!”. Tak traktuje się tylko wybrańców.

KUBA MACHOWINA

Najnowsze

Ekstraklasa

Zieliński studzi głowy. W Kielcach nie jest ani tak źle, ani tak dobrze, jak myślą

Jakub Białek
2
Zieliński studzi głowy. W Kielcach nie jest ani tak źle, ani tak dobrze, jak myślą
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama