Ence pence, w której ręce? Czyli wesoła wyliczanka Grzegorza Kasprzika

redakcja

Autor:redakcja

28 lutego 2014, 13:09 • 2 min czytania

W Przeglądzie Sportowym ciekawy tekst z wypowiedziami Grzegorza Kasprzika, czyli gościa, co do którego określenia „dobry bramkarz” po raz ostatni użyliśmy w czerwcu 2009 roku i wcale nie mamy przekonania, że jeszcze kiedyś nam to będzie dane. Tak, wtedy, gdy z Piasta Gliwice odchodził do Lecha Poznań, wydawał nam się nad wyraz solidny, ale w międzyczasie rzeczywistość lekko go zweryfikowała. A może uczciwiej byłoby napisać, że to on nie dość mocno popracował na swoją markę. Bo jeśli wyrobił sobie jakąkolwiek, to raczej tylko gościa, który piłkę stawia na n-tym miejscu. Wyżej pijem, bawim się…
Sami rozumiecie.

Ence pence, w której ręce? Czyli wesoła wyliczanka Grzegorza Kasprzika
Reklama

Kasprzik w rozmowie z dziennikarzem PS mówi, że znajomi nazywają go „Pechozol”. Wiadomo: to od pecha, który rzekomo „ściąga na niego głupie sytuacje”. Choć tak będąc szczerym, to mamy wątpliwości czy 16 miesięcy w więzieniu za pobicie albo odsunięcie od składu Lecha Poznań przy takiej sylwetce…

Reklama

… i wadze 96 kilogramów i 186 cm wzrostu, to istotnie kwestia pecha. Ale może… Jeśli tak, to faktycznie dość pechowo przybrało mu się na wadze. Duży niefart.

Generalnie, Kasprzik jak tylko może próbuje prostować wszystkie złe opinie dotyczące jego hulaszczego stylu życia. Niestety robi to z gracją Dawida Janczyka, który też niedawno stwierdził, że problemów z alkoholem nie miał, ale 2-3 razy w tygodniu wychodził, by się zresetować, generalnie lekko popłynął. Kasprzik na to: Myślę, że w trakcie trzech lat gry tam może z pięć razy byłem na mieście. A krążyły opinie, że spałem po krzakach (…) OK, święty nigdy nie byłem, mam dryg do imprezowania, ale bez przesady! Kiedy piłem, to ze znajomymi w domu. Kończyliśmy o 3 i szedłem grzecznie spać.

Bania tylko do trzeciej i spać! Aha, na koniec dodaje, że teraz jest czyściutki jak łza. W trakcie sezonu nikt go nie namówi nawet na jedno piwko, bo zna siebie: „Dziś byłoby to jedno piwko, później dwa i tak dalej”. Faktycznie, Grzesiu. To tylko potwierdza twoją wersję: z alko zawsze było u ciebie w normie! Niemniej kibicujemy. Fajnie gdyby się okazało, że Wieczorek ma choć jednego przyzwoitego bramkarza.

PS Kasprzik w kwestii swojej formy jest, rzecz jasna, optymistą. Solidnie to już wszystko przeanalizował. Kasprzik wyciąga rękę, by na palcach pokazać kolejne drużyny, w których grał. – Pierwszy był Piast i grałem w nim dobrze. Drugim Lech, czyli niewypał. Trzecim Flota, gdzie się odbudowałem. Czwartym Termalica, czyli niepowodzenie. Wychodzi więc na to, że pobyt w klubach parzystych był dla mnie nieudany. Teraz jest klub piąty i na tym opieram swój optymizm, że znów powinno dobrze.

To się nazywa siła argumentów!

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Anglia

Błąd Casha doprowadził do gola dla Manchesteru United [WIDEO]

Wojciech Piela
0
Błąd Casha doprowadził do gola dla Manchesteru United [WIDEO]
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama