Ł»ycie piłkarza to nie jest prosta sprawa. Wam się oczywiście może wydawać, że to jedno wielkie wachlowanie, ale nic bardziej mylnego. Uświadomić was może nieoceniony Ludovic Obraniak. Piłkarze mają tak napięty harmonogram, że w ogóle cud, iż jeszcze znajdują czas na samą piłkę.
Jako że w każdym wywiadzie z Francuzem pada pytanie, kiedy nauczy się języka polskiego i że tradycyjnie udzielana jest idiotyczna odpowiedź, tak było i tym razem. Na łamach „Super Expressu” Obraniak wytłumaczył, dlaczego nie ma czasu na naukę języka polskiego.
Wiem, że niektórzy operują stereotypami: piłkarz to tylko trening i potem galeria handlowa. Mnie to w żaden sposób nie dotyczy. Może jakbyś znalazł się na parę dni na moim miejscu, to byś zmienił zdanie? Grając we Francji, z reguły wyglądało to tak: przed południem trening, potem odnowy, masaże. Następnie obiad i około 16:00 jechałem po córkę do przedszkola. Mam też drugie, malutkie dziecko, więc starając się pomagać żonie, nie zostawiałem sobie ani trochę wolnego czasu.
Przed południem – czyli tak koło 11.00 – trening. Potem odnowy, masaże, w dodatku trzeba zjeść obiad (!). No i odebrać dziecko z przedszkola. Przy takim natłoku zajęć faktycznie trudno wygospodarować chociażby godzinę dziennie.
Możecie zapytać: – To może mógłby się pouczyć wieczorem?
Wieczorem, drodzy państwo, to Ludovic musi zjeść kolację.
Fot. FotoPyK