Jerzy Dudek jest konsekwentny jak nigdy. Na łamach Przeglądu Sportowego właśnie nazwał przejście Lewandowskiego do Bayernu najlepszą możliwą decyzją. Zapewne zorientował się, że sprawa została sfinalizowana i nie warto dalej płynąć pod prąd. Tym samym były bramkarz reprezentacji Polski z wdziękiem zmienił styl na grzbietowy i dał się ponieść nurtowi. Co konkretnie napisał w swoim cotygodniowym felietonie?
Jako były piłkarz Realu mógłbym oczywiście unieść się sentymentem i stwierdzić, że powinien wybrać Madryt. Ale nie powinien i trochę dziwią mnie głosy ludzi, którzy koniecznie umieściliby go właśnie tam. Przecież ten Real odpadł z Borussią w półfinale ubiegłorocznych rozgrywek Ligi Mistrzów i nie muszę dodawać, kto go wtedy pogrążył. A jak Real wpadnie w przyszłym sezonie na Bayern, podobny wynik w Monachium będzie bardzo prawdopodobny.
Przypomnijmy więc kilka wcześniejszych wypowiedzi Jerzego Dudka.
25 kwietnia na Facebooku:
Po meczu Borussia-Real Lewy musi trafić do Realu! Pokazał że jest gotowy zrobić kolejny krok w przód, będzie lepszy niż Karim i Pipa, niech skarbnik Realu szuka euro.
27 kwietnia dla TVN24:
Na miejscu Roberta albo bym został w BVB, albo poszedł do Realu Madryt. Patrząc na to, jak radzą sobie tam Karim Benzema i Gonzalo Higuain, to myślę, że Lewandowski spokojnie dałby radę się tam zadomowić.
28 grudnia dla TVN24:
Wiem, że woli Niemcy, tam mieszka od kilku lat, ma blisko do domu. Mam nadzieje, że te plotki nie są jeszcze potwierdzone. Ja tam byłem przez cztery lata i wiem, że byłoby to dla niego najlepsze miejsce.
29 grudnia dla Faktu:
W dalszym ciągu myślę, że “Lewy” pójdzie do Realu Madryt. To jest bardzo ładne i dobre miejsce dla niego. Będzie miał dużo więcej szans i możliwości do gry. Mimo że Robert pewnie bardzo lubi Niemcy i ma z nich blisko do domu, to mimo wszystko mam nadzieję, że te plotki o Bayernie Monachium nie są do końca sprawdzone i “Lewy” wyląduje w Madrycie. Byłem tam przez cztery lata i wiem, że dla niego byłby to wspaniały wybór i klub.
Musimy przyznać, że ta różnorodność przemyśleń troszeczkę zbiła nas z tropu. Czujemy się jak w scence rodem z powieści Orwella – w krótkim czasie do naszych głów tłoczone są wzajemnie wykluczające się treści. Dudek już prawie zdążył nas przekonać, że Madryt to dla Roberta najlepsze miejsce. Kiedy jednak sprawa się rozstrzygnęła, wycofał się błyskawicznie ze wszystkich wcześniejszych argumentów. Przed kilkoma dniami Jurek widział Lewandowskiego w Realu, dziś dziwi się ludziom, którzy “koniecznie umieściliby go właśnie tam”. Wcześniej najlepszym miejscem dla Lewego była stolica Hiszpanii, teraz jest to z całą stanowczością Monachium. Kiedyś strzelenie czterech goli Realowi przemawiało za Królewskimi, obecnie jest to argument przeciwko nim. Od tego wszystkiego aż kręci nam się w głowach.
Mamy głęboką nadzieję, że szalone zmiany poglądów nie staną się częstszym zjawiskiem w polskiej piłce. Liczymy, że Leśnodorski jednak nie zatrudni Smudy, Tomaszewski nie będzie lobbował za Perquisem w kadrze, a prezes Ruchu nie ściągnie nagle piętnastu obcokrajowców. Polski futbol jest wesoły, ale chyba nie aż tak.
Fot. FotoPyK