Gdybyście spytali nas, którzy piłkarze z lig zagranicznych zaliczyli w ostatnim roku mniej lub bardziej nieoczekiwany skok, z marszu wymienilibyśmy Paula Pogbę, Blaise`a Matuidiego i Adema Ljajicia. Po chwili dorzucilibyśmy też Aarona Ramseya, bo to, co robił jesienią w Premier League, wychodziło poza wszelkie ramy i oczekiwania. Możecie tu wstawić jeszcze kilkanaście innych nazwisk, ale za chwilę nowy rok i nowe niewiadome, więc czas na chwilę prognoz. Poniżej czternaście nazwisk, których warto obserwować przez kolejne dwanaście miesięcy.
Granit Xhaka – jak się patrzy na grę Moenchengladbach, to co drugi piłkarz z tej drużyny jest do wyjęcia. Dużą karierę wróżymy stojącemu w bramce ter Stegenowi, świetne noty zbierał jesienią Kruse, ale największy potencjał obstawilibyśmy u Granita Xhaki, 21-letniego defensywnego pomocnika z Szwajcarii, którego już teraz chętnie widziałby w Liverpoolu Brendan Rodgers. Ktoś ostatnio powiedział, że to „world class player” w dwa sezony. Zgoda, niech już tylko ruszy z tej Borussii.
Ryan Gauld – wygląda jak dzieciak, który przez dziurę w siatce wchodzi na boisko szkolne i doprowadza do szału starszyznę. Arsene Wenger od pół roku wysyła do Dundee skautów, gazety zdążyły napisać już o zainteresowaniu Manchesteru United i Evertonu, a Radosław Cierzniak powiedział, że to najbardziej utalentowany piłkarz, jakiego widział. Często określany nowym Messim. Jeśli nie chce wam się oglądać ligi szkockiej, zmuście się tylko dla niego. O ile jeszcze będzie tam grał.
Hakim Ziyech – do Heerenveen przylgnęła łatka klubu, który wyciąga piłkarzy znikąd i pakuje ich w solidnych europejskich klubach. Byli to już Huntelaar i Sulejmani (Ajax), był też innym razem Samaras (Man City) albo Afonso Alves (Boro). Teraz główną perełką jest 20-letni Hakim Ziyech, środkowy ofensywny pomocnik i reprezentant holenderskiej młodzieżówki. My mówimy, że w Holandii dobrą rundę ma Mateusz Klich (1 gol i 4 asysty), a gdyby patrzeć tylko na statystyki to Ziyech gra w innej lidze. 6 goli i 8 asyst. Jedna z najlepszych lewych nóg w Eredivisie. Ten chłopak w 2014 roku jest skazany na postęp.
Domenico Berardi – dla wielu no name, ale po tym, jak strzelił jesienią siedem goli dla Sassuolo, zaczęto mówić, że to największy włoski talent. I w sumie trudno się z tym nie zgodzić, bo w sumie kto inny? Verratti, o którym było już tyle szumu? De Sciglio albo młody bramkarz Genoi Perrin? Zadziwił nas Berardi szczególnie w listopadzie, gdy mocno ruszył z kopyta, a to czy odpali w 2014 zależeć będzie tylko od tego, czy dostanie szansę w Juventusie. 19-latek na razie był tylko na wypożyczeniu i niedługo będzie musiał z niego wrócić.
Memphis Depay – wymiatacz w młodzieżowych reprezentacjach Holandii, podobno nowy Arjen Robben, choć bardziej techniczny niż szybkościowy. Szybko przebił się do PSV, zaliczył fajną jesień (4 gole, 6 asyst). Do tego jest już po debiucie w dorosłej kadrze, więc pozostaje tylko czekać, aż poleci na mundial i być może tam ukłoni się szerszej publiczności. Naprawdę, chłopak bez kompleksów, co pokazał np. mecz z Bredą, gdy w fantastyczny sposób ośmieszył De Roovera.
Luke Shaw – od dawna mówi się, że Southampton ma u siebie skarb porównywany do Theo Walcotta albo Garetha Bale`a. Dotąd ten skarb raz eksplodował, potem trochę się uspokajał, ale ciągle pozostawał obiektem westchnień największych. Podobno liderem w wyścigu po podpis młokosa jest Chelsea, w której Ashleyowi Cole`owi powoli zaczyna palić się w dupce.
Clement Grenier – Remi Garde mówi, że takie rzuty wolne ostatni raz strzelał w Lyonie Juninho Pernambucano. Takie, czyli ze spadającą piłką z odległości czterdziestu metrów, co Grenier pokazał m.in w meczu z Rennes. W ogóle, jak pogrzebiemy w pamięci, to chłopak kojarzy nam się wyłącznie z ładnymi golami. Wolej z Realem Madryt – piękne. Bomba w 93. minucie meczu z Montpellier – no świetna. We Francji od półtora roku ma więc Grenier wyrobioną markę, ale coś nam mówi, że szybko będzie robił kolejne kroki. Pewnie już w tym roku. W styczniu mocno powalczy o niego Arsenal.
Poza tym liczymy na:
– Julian Draxler (czas mocniej porozbijać się łokciami w reprezentacji Niemiec)
– Ross Barkley (dzięki za już, czekamy na jeszcze. Świetny pomocnik, który będzie w przyszłości rozdawał karty w reprezentacji)
– Koke (9 asyst jesienią w Atletico, zainteresowanie Manchesteru i dużo do zrobienia w reprezentacji Hiszpanii. To może być dla niego dobry rok)
– Kurt Zouma (Didier Deschamps zapytany o wymarzony duet obrońców, odpowiada: Zouma i Varane. Dla tego pierwszego St Etienne powoli robi się dla niego za ciasne)
– Ravel Morrison (kilka przebłysków jesienią w West Ham United. Zdecydowanie będzie robił kroki naprzód)
– Mohamed Salah (rewelacyjny skrzydłowy z Bazylei ma niedługo trafić do Liverpoolu. Powinno być o nim głośno)
– Serge Aurier (21 lat, a już najlepszy prawy obrońca Ligue 1. Podobnie jak z Zoumą – kwestia czasu, kiedy Tuluza zrobi się dla niego za mała)
– Maxime Lestienne (8 asyst, 8 goli, pokrętło w nodze i tylko belgijski Club Brugge. Przyszłość reprezentacji Belgii)
– Lucas Piazon (absolutnie kapitalna jesień w Vitesse. Ciekawi nas, co by było, gdyby wrócił z wypożyczenia do Chelsea. Od tego w sumie zależy najwięcej)
– Adnan Januzaj (kilka przebłysków w Manchesterze United, ale widać, że to dopiero początek)
– Romelu Lukaku (nazwisko znane i ciągle gdzieś krążące, ale mamy wrażenie, że to taki talent, że prawdziwa eksplozja dopiero przed nami. Może mundial w Brazylii?).