„Nie ma czegoś takiego jak organizm, którego nie da się przypakować…”

redakcja

Autor:redakcja

28 grudnia 2013, 13:58 • 3 min czytania

فukasz „Juras” Jurkowski z Orange Sport miał spory problem, by określić jaki sport odpowiada sylwetkom Kamińskiego i Możdżenia. Przepytaliśmy go w jak długim czasie udałoby się zrobić z obu dżentelmenów ludzi przypominających sportowców oraz czy istnieje pojęcie „organizmu, którego nie da się wytrenować”.

„Nie ma czegoś takiego jak organizm, którego nie da się przypakować…”
Reklama

Jeśli spojrzałbyś wyłącznie na fotografie, jaki sport – twoim zdaniem – uprawiają Kamiński i Możdżeń?
(śmiech) Byłby problem, żeby przypisać jakikolwiek sport do ich sylwetek. Musiałbym naprawdę długo pomyśleć, żeby znaleźć jakąś dyscyplinę, która nie angażuje praktycznie żadnych partii mięśniowych. Wyglądają słabo, bardzo słabo i obaj powinni coś z tym zrobić. Szczególnie Kamiński, który przecież jest środkowym obrońcą i na tle innych na tej pozycji wygląda naprawdę marnie. Tym bardziej, że obaj są jeszcze bardzo młodymi chłopakami, nie sądzę by praca na siłowni w jakikolwiek sposób mogła wpłynąć na ich motorykę.

A gdyby przyszli do ciebie i poprosili: Juras, help! Pomóż nam coś z tym zrobić.
Musiałbym poprosić którego z moich trenerów od przygotowania atletycznego i myślę że to kwestia kilku miesięcy pracy, by zmienić wszystko o 180 stopni.

Reklama

Czyli tłumaczenie Kamińskiego, że on ma po prostu taki organizm i nie może się dopakować?
Nie. Nie ma czegoś takiego jak „organizm, którego nie da się dopakować”. To wyłącznie kwestia chęci i silniej woli, reżimu dietetycznego oraz treningowego. Można zrobić wszystko i naprawdę nie takie przypadki widziałem.

Z czego może wynikać taka sylwetka?
Są pewnie wybiegani, spalanie jest duże, a patrząc po fotografiach można obstawiać, że nie współpracują z dietetykiem. To kwestia odpowiedniej diety, odpowiedniego przygotowania atletycznego i można byłoby go wzmocnić. Nie tylko, żeby było widać mięśnie, bo to akurat w tym momencie jest mu niepotrzebne, ale żeby wzmocnić siłę, dynamikę i inne przydatne pod kątem gry cechy. To na pewno pomogłoby mu choćby przy walce o piłkę, a dodatkowo wyglądałby jak atleta, a nie hipster.

Ile zajęłoby doprowadzenie Kamińskiego do stanu, w którym wyglądałby jak piłkarz? Albo chociaż jak człowiek, który regularnie uprawia sport.
Pół roku? To też nie jest tak, że dwa-trzy miesiące i jest atletą, ale po kilkunastu tygodniach już spokojnie byłoby widać zarys mięśni. Kwestia ułożenia dobrej, zbilansowanej diety, która nie przeszkodzi mu w grze w piłkę, praca z trenerem i po trzech miesiącach byłoby widać pierwsze efekty. Bo teraz – bez kitu – jak na piłkarza ekstraklasowego wygląda tragicznie, tym bardziej, że jakiś potencjał ma i ja akurat liczę, że piłkarsko mu się uda coś osiągnąć. W tym momencie jednak nie wyobrażam sobie, żeby miał wygrać główkę z Lewandowskim chociażby, z którym zestawiliście go w tekście. Bez porównania.

Nie uważasz, że taką sylwetką – świadczącą też o ich zaangażowaniu w swoją pracę – tracą trochę w oczach kibiców? Przecież teraz co drugi chodzi na siłownię, co trzeci coś trenuje, widać, że sportowa sylwetka nie jest jakimś nieosiągalnym wyczynem.
Jakby Kamiński reprezentował poziom mistrzowski, grał w jakimś bardzo dobrym, zagranicznym klubie, przepychał napastników i zachwycał występami, to nikt pewnie nie czepiałby się jego sylwetki. Ja jestem fanem jego talentu, ale myśląc o zrobieniu jakiekolwiek kariery musi zwracać uwagę też na przygotowanie atletyczne. Mięśniami szacunku na pewno się nie zbuduje, tak jak mówię – nie chodzi tu zresztą o wygląd, ale ten kawał mięśnia przydałby mu się po prostu w jego robocie. Jeśli aspiruje gdzieś dalej, niż Lech Poznań, to niech się weźmie za siebie.

Najnowsze

Anglia

Simons i Romero, czyli „Głupi i Głupszy”. Liverpool górą w hicie

Maciej Piętak
0
Simons i Romero, czyli „Głupi i Głupszy”. Liverpool górą w hicie
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama