Flavio Paixao: – Nie dogadałem się ze Śląskiem, ale jestem w zasięgu polskich klubów

redakcja

Autor:redakcja

21 grudnia 2013, 16:10 • 3 min czytania

Wiele wskazuje, że w zimowym okienku transferowym Portugalczycy stworzą w naszej lidze jeszcze większą kolonię. Ci, którzy już grają w Ekstraklasie, wyrobili swoim rodakom tak dobrą markę, że O Jogo, A Bola lub Record kilka razy w tygodniu informują o kolejnych zawodnikach z Primeira Liga, którzy mogą trafić do Polski. Wciąż niewyjaśniona jest też przyszłość Flavio Paixao, brata Marco, który latem trenował ze Śląskiem, a w rozmowie z Weszło wyjaśnił, dlaczego nie doszło do transferu.
Kilka dni temu w polskich mediach wrócił temat twojej gry dla Śląska Wrocław. Jak wygląda sytuacja?
Szukam klubu i jak najszybciej chcę go znaleźć. Po grze w Iranie odebrałem sporo telefonów, mam też kilka ofert w ręce z innych krajów i teraz tylko muszę zdecydować, co jest dla mnie najlepsze. Zainteresowanie wyraża też kilka polskich klubów, ale póki niczego nie podpisałem, wolę nie ujawniać nazw. Nie miałbym jednak nic przeciwko grze w waszej lidze. Przebywałem chwilę we Wrocławiu i bardzo mi się tam spodobało.

Reklama

Dlaczego ostatecznie nie podpisałeś kontraktu ze Śląskiem?
Z winy klubu. Nie doszliśmy do porozumienia, spodziewałem się lepszych warunków, więc zrezygnowałem z dalszych treningów i wróciłem do Portugalii.

Czyli nie poszło o twój certyfikat, z którego odzyskaniem Śląsk mógłby mieć problemy?
Zupełnie nie. Dziś certyfikat możesz załatwić w ciągu dziesięciu dni. Dwóch moich kolegów znajdowało się w podobnej sytuacji i po niecałych dwóch tygodniach papiery dotarły. Śląsk przedstawił mi ofertę, nie doszliśmy do porozumienia i tyle.

Reklama

Wolałeś pozostać pół roku bez klubu?
Codziennie trenowałem w Portugalii z jedną z drużyn. Jestem w formie i bez problemu mogę decydować o swojej przyszłości.

Jest możliwe, że trafisz do Śląska?
Jest możliwe, że trafię do wielu klubów. Albo z Polski, albo z innych krajów. Śląsk jest zainteresowany, ale jeszcze nie podjąłem decyzji. Nie liczy się nazwa klubu, tylko ambitny projekt.

Kliknij tutaj, by przeczytać wywiad z Marco Paixao >>

Do Polski zjeżdża coraz więcej Portugalczyków, a w najbliższym okienku – biorąc pod uwagę, ile pojawia się spekulacji – szykuje się prawdziwy najazd.
To prawda. Wasza liga zawsze cieszyła się w moim kraju dobrą opinią, a teraz – dzięki grze kilku kolejnych Portugalczyków – mówi się o niej jeszcze więcej, a i oni sami wypowiadają się na temat Polski bardzo pozytywnie. Dla nas to dobre, bo oferty z waszego kraju też są coraz liczniejsze. Bardzo też pomogła gra mojego brata, który zaliczył niesamowitą rundę w lidze i w europejskich pucharach.

To dla ciebie duża niespodzianka?
Nie. Znam wartość Marco i wiedziałem, że jeśli dostanie szansę w klubie, w którym mu zaufają, udowodni, na co go stać. Dla niego nie ma ograniczeń.

Strach pomyśleć, co by się działo, gdyby Śląsk miał dwóch Paixao.
Występowaliśmy już razem w Szkocji, gdzie z Hamilton Academical zajęliśmy najwyższe miejsce w historii klubu i zostawiliśmy po sobie dobre wrażenie. Ale masz rację, lubimy ze sobą grać, bo na pamięć znamy własne ruchy. Wtedy obaj prezentujemy się jeszcze lepiej. Nie jest jednak powiedziane, że jeszcze w tym sezonie zagramy w tym samym klubie. Trzeba poczekać.

Na jakiej pozycji czujesz się najlepiej?
Gram na dziesiątce lub na skrzydłach. Cały czas jestem w ruchu, szukam pojedynków z obrońcami lub stwarzania sytuacji napastnikom, ale też sam strzelam gole. Nie ma jednak obawy, że w nowym klubie będę potrzebował dużo czasu na dojście do formy. Codziennie ciężko trenuję i czekam na nowy klub.

Nie cenisz się za wysoko jak na Polskę?
Nie, pieniądze nie są najważniejsze. Jeśli poczuję, że jakiś klub chce na mnie postawić i będę tam ważną postacią, chętnie przyjmę taką propozycję. Spokojnie jestem w zasięgu każdego polskiego zespołu.

Rozmawiał TOMASZ ĆWIÄ„KAفA


Najnowsze

Anglia

Simons i Romero, czyli „Głupi i Głupszy”. Liverpool górą w hicie

Maciej Piętak
0
Simons i Romero, czyli „Głupi i Głupszy”. Liverpool górą w hicie
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama