W błocie po kostki. Lwy z Galatasaray bez litości dla Starej Damy

redakcja

Autor:redakcja

11 grudnia 2013, 16:26 • 2 min czytania

Jeżeli ktoś wczoraj stwierdził, że boisko w stolicy Turcji nie nadaje się do gry, to dzisiaj jeszcze bardziej musiał wytrzeszczyć oczy i powiedzieć „o co chodzi?”. Radek Rzeźnikiewicz, ten pozytywny świr od Kartoflisk opowiadał nam to i owo o nawierzchniach w niższych ligach. Ł»e łąka, że pastwisko, że czasami wstyd wyprowadzić na nie własnego psa. Tyle że dla drużyn z polskiej klasy A (zwanej pieszczotliwie Serie A) takie warunki są prozą życia, natomiast dla lidera prawdziwej Serie A, porażka 0:1 na błocie to dramat. Wczoraj Turcy wyrzucili ich z hotelu, bo ktoś zaplanował wesele. Dziś z kolei wyrzucili ich z Ligi Mistrzów. I znów mają wesele, a dodatkowo kilkanaście milionów euro więcej.
Antonio Conte musi teraz szaleć ze złości. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego zwracał uwagę, że mecz w błocie może wypaczyć końcowy rezultat. I wykrakał. W telegraficznym skrócie decydujący o awansie do fazy pucharowej mecz możemy opisać następująco: zabawne wykopy i próby jak najbezpieczniejszego pozbycia się piłki przez 90 minut, z przerwą na sprytne zgranie Drogby i strzał Sneijdera, po którym zmierzająca w kierunku dalszego słupka piłka, zdołała jeszcze radośnie podskoczyć. Śmialiśmy się z nowoczesności byłego trenera przygotowania fizycznego w Koronie Kielce, że w drodze na wyjazd do Lubina, na stacji benzynowej zarządził jednostkę treningową. Cóż, Juve pewnie wolałoby zmierzyć się z Turkami nawet na tej stacji… Zresztą popatrzcie sami.

Reklama

Najpierw zerknijcie na zdjęcie, a teraz szybka grafika, świetnie oddająca wczorajsze warunki do gry.

Reklama

No nic. Na pocieszenie rozgoryczonej Starej Damie pozostaje skupić się na rozgrywkach ligowych, a także pilnować Ligi Europy, do której właśnie zostali strąceni. Wiemy, że to puchar pocieszenia i rozrywka dla piłkarsko ubogich, lecz finał odbędzie się… w Turynie.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama