Jak do kadry powraca księżniczka z Bordeaux…

redakcja

Autor:redakcja

10 grudnia 2013, 10:11 • 11 min czytania

Pisaliśmy o tym już wczoraj: najgorsze, co mogło się stać, właśnie się stało. Ludovic Obraniak doszedł do porozumienia z Adamem Nawałką i wraca do reprezentacji. Jako że w polskiej piłce plaża i nie ma o czym pisać, dzisiejszą prasę zdominował temat księżniczki z Bordeaux. Mamy kilka tekstów, kilka opinii, wywiadu udzielają też sam Nawałka i Tadeusz Fogiel, naczelny obrońca LO.
FAKT

Reklama

Zaczynamy oczywiście od Ludovica Obraniaka. Ponieważ „Przegląd Sportowy” opublikował w jego sprawie wywiad z Nawałką, a tutaj mamy jedynie kilka wypowiedzi, cytujemy drobny fragment: Ludovic Obraniak (29 l.) po rozmowie z selekcjonerem reprezentacji Polski Adamem Nawałką (56 l.) zdecydował, że znów chce grać w reprezentacji Polski. Francuz z polskim paszportem zostanie najprawdopodobniej powołany na marcowe zgrupowanie kadry i na boisko wróci w meczu towarzyskim z Rosją. – Jestem przekonany, że to będzie jego nowe otwarcie – powiedział nam Adam Nawałka.

Image and video hosting by TinyPic

Reklama

„Fakt” to dobry przykład, który pokazuje, jak widoczna jest już końcówka ligi i początek sezonu ogórkowego. Starzyński wpadł w oko skautom Club Brugge i FC Koeln, Quintanta – przedstawicielom Werderu, Zachara – Heerenveen, a Hajto może przejąć Widzew. Jak daleko do jakiejkolwiek realizacji tych trzech pierwszych transferów, potwierdza fragment: Z naszych informacji wynika, że wkrótce do Jagiellonii ma przyjść zapytanie z niemieckiej strony w sprawie transferu pomocnika. Dlatego spokojnie.

W cieniu związku Wojciecha Szczęsnego z Mariną Łuczenko bardzo przeciętny komentarz Tomasza Frankowskiego. Wyciągamy to, co najciekawsze: Zdarzało się, że lepiej było skończyć rozgrywki na początku grudnia, a innym razem wrócić do gry na początku lutego. Dlatego nie miejmy pretensji do władz ligi, że nie trafili z terminarzem. Mi się zdarzało grać w gorszych warunkach i nie płakałem… Przeciętna frekwencja na meczach może wynikać przede wszystkim z poziomu prezentowanego przez większość zespołów. Gra jaka jest, każdy widzi. W Anglii komplet na meczach jest zazwyczaj z prostej przyczyny – tam występują najlepsi piłkarze. Mają świetną kondycję, technikę, zdrowie i charyzmę. Dlatego też Premier League jest podziwiana przez fanów z całego świata i może być stawiana jako wzór.

Image and video hosting by TinyPic

Dalej mamy fotografię Donalda Guerriera, a obok niego فukasz Broź i Dominik Furman. Zwłaszcza ten ostatni to zupełnie inna kategoria. Ciało piłkarza Wisły jest wyrzeźbione perfekcyjnie. Jak na jego tle wypada Dominik Furman (21 l.), a więc jedna z nadziei polskiego futbolu? Blado! I to nie tylko ze względu na kolor skóry.

RZECZPOSPOLITA

Już wczoraj zauważyliśmy, że Stefan Szczepłek w niezłym stylu zaczął tydzień, bo swoimi rozważaniami czy na prezentację nowej piłki się wybrać, czy też nie, poprawił humor – z tego, co widzieliśmy po komentarzach – nie tylko nam. Dziś redaktor Szczepłek pisze, że mecze eliminacyjne Polaków i finały we Francji nie będą pokazywany przez Telewizję Polską. Podobno miałaby być one transmitowane przez Polsat, ale nie jest to informacja potwierdzona. Jest w tym tekście również kilka słów o księżniczce z Bordeaux. Obraniak zrezygnował z gry dla Polski, bo nie podobała mu się atmosfera w kadrze, a PZPN nie zrobił nic, aby sytuację wyjaśnić i pomóc piłkarzowi. Słychać było nawet jakieś sugestie, że Obraniak stroi fochy, nie chce się uczyć języka polskiego, więc jak mu się nie podoba, to łaski bez. Waldemar Fornalik z tą sytuacją się pogodził, a Nawałka nie i dlatego wybrał się do Francji.

Słychać było nawet jakieś sugestie?! Panie Stefanie…

GAZETA WYBORCZA

W „GW” nie mogło być inaczej: tematem numer 1 w sporcie jest LO. Krótkie przypomnienie wcześniejszej historii Francuza z polską kadrą i parę słów od selekcjonera. – Pojechałem pogadać, bo reprezentacja potrzebuje dobrych piłkarzy. Z nim nasza drużyna będzie jeszcze silniejsza. A jest wiele do roboty, za dużo tych przegranych ostatnio dużych batalii, prawda?

Image and video hosting by TinyPic

Jest jeszcze tekst o Legii i zbliżającej się rozmowie Bogusława Leśnodorskiego z Janem Urbanem. Rozmowie, która wcale nie musi wiązać się z większymi konsekwencjami. Ma to być bardziej analiza, wyciąganie wniosków, tworzenie planów na przyszłość i dalszej strategii. – Jesteśmy rozbici, to prawda, także przez intensywne granie. W takich warunkach trudno o piękną grę – mówi Leśnodorski. Entuzjazmu nie widać u żadnego ligowca. Wszyscy marzą, by runda jak najszybciej się skończyła. Ale w przypadku Legii, gdzie dochody z biletów stanowią pokaźną część budżetu, każde niepowodzenie rodzi dyskusję o zmianach. Jak zwykle też wracają pytania o przyszłość Urbana, który ma ważny kontrakt do końca sezonu. Leśnodorski trwa jednak przy swoim i powtarza, że porozmawia z Urbanem dopiero po zakończeniu rundy.

SPORT

Okładka.

Image and video hosting by TinyPic

W „Sporcie” mamy teksty i o kryzysie Legii, i o problemach Górnika Zabrze, który traci wiele goli po stałych fragmentach gry i ma w bramce Steinborsa. Jest jednak coś godnego uwagi – Tadeusz Fogiel w kwestii Obraniaka.

Adam Nawałka i Ludovic Obraniak uścisnęli sobie dłoń. To najlepsza decyzja, jaką obaj panowie mogli podjąć?
– Szczerze mówiąc, nigdy nie wątpiłem, że tak się stanie. Bo to się po prostu musiało stać. Od samego początku było dla mnie jasne, że chodzi tylko o czasowe zniechęcenie Ludovica. Nie po to przecież z taką determinacją starał się o polskie obywatelstwo, żeby przygoda z biało-czerwonymi barwami skończyła się w tak fatalny sposób.

(…)

Najbardziej doświadczeni reprezentanci będą umieli zapomnieć, że Ludo zostawił ich w trudnym momencie kwalifikacji do mundialu?
– Obraniak nie jest ani pierwszym, ani ostatnim piłkarzem, który na jakiś czas zrezygnował z gry w drużynie narodowej. W innych krajach też zdarzają się takie przypadki. Dużo będzie teraz zależało od selekcjonera Nawałki i od atmosfery, jaką wprowadzi w kadrze. Jeżeli w zespole potworzą się grupy, które będą chciały narzucać swoją wolę selekcjonerowi, nie wróży to niczego dobrego. Wszyscy muszą być traktowani równo. Bariera języka nie powinna stwarzać problemu. Ludovic naprawdę stara się poprawić swoją komunikatywność. Nie wszyscy jednak pamiętają, że język polski jest tak samo trudny dla kogoś wychowanego we Francji, jak język francuski dla Polaka.

Image and video hosting by TinyPic

Bariera językowa nie powinna stwarzać problemu? No tak, tutaj się zgadzamy – nie powinna stwarzać problemu, bo jej w ogóle nie powinno być. Naprawdę, już zmęczeni jesteśmy pisaniem, że będąc w reprezentacji Polski przez trzy lata Obraniak miał obowiązek nauczyć się języka polskiego. Chyba nie ma sensu się powtarzać, niektórzy i tak tego nie pojmą.

SUPER EXPRESS

Gazeta gra tematem Obraniaka, ale jedyne na co warto zwrócić to tytuły – „Wracam do kadry” i „Rezygnuję z kadry” sprzed kilku miesięcy. Fajny kontrast. Jeśli warto coś przeczytać, to felieton Michała Listkiewicza, który m.in. przyznaje rację wojewodzie w temacie zamknięcia stadionu. Odważnie.

Początek tekstu: Co się dzieje? Piłkarskie stadiony pustoszeją po kilku latach rosnącej frekwencji. I nie jest temu winna kapryśna aura ani surowi wojewodowie. Zaufanie do ligowej piłki spada i nawet marketingowe talenty prezesa Ekstraklasy pana BB nie zniwelują mizerii na boiskach. Na piękne stadiony przychodzi mniej ludzi niż do siatkarskich hal, że o obiektach żużlowych nie wspomnę. Arcydzieła literatury też klapną, gdy reżyseruje nieudacznik, a grają beztalencia. Po wysłuchaniu argumentów zamykającego Legię wojewody Kozłowskiego nie jestem już surowym jego krytykiem. Facet ma rację: władza ma rządzić i egzekwować przestrzeganie prawa. Bawiący się racami durnie w kominiarkach robią krzywdę normalnym kibicom (98%).Wyjmują też kasę z kieszeni biznesmenów, którzy wykupili drogie loże.

Image and video hosting by TinyPic

Jest i sam Kozłowski.

Ale wciąż pozostaje pytanie, czy trzeba było stosować odpowiedzialność zbiorową i karać ponad 20 tysięcy ludzi, zamykając cały stadion, a nie tylko jedną trybunę?
– W przypadku Legii zamknięcie trybuny niczego nie gwarantuje. Co się działo na meczu ze Steauą? Zamknięcie jednej trybuny przez UEFA spowodowało, że ci ludzie znaleźli się w sektorze rodzinnym. Generalnie ochrona to bardzo słaby punkt na tym stadionie. A co do prezesa Leśnodorskiego to jednego nie rozumiem. Jak to możliwe, że dla niego kilkadziesiąt osób odpalających race jest ważniejszych niż ponad 20 tysięcy innych, normalnie zachowujących się kibiców?

Prezes Leśnodorski mówi jednak, że Legia ma najbezpieczniejszy stadion w Polsce!
– Ale nawet na najbardziej bezpiecznej drodze kierowca wariat może stworzyć zagrożenie. Przenosząc to na stadion: w rękach nieprzewidywalnych ludzi pirotechnika jest groźna i ja się na nią nie będę godził. Zresztą, o czym my mówimy – jest zakazana prawem i tyle.

Image and video hosting by TinyPic

Do tego Wojtek Szczęsny. A właściwie jego dziewczyna.

PRZEGLĄD SPORTOWY

„Znalazłem wspólny język z Obraniakiem”. Sam tytuł sporego wywiadu z Adamem Nawałką już wywołuje emocje, bo przecież dopiero co selekcjoner z piłkarzem rozmawiać musiał za pośrednictwem Janusza Basałaja. Cały pomysł, by z trenerem pogadać, gdy wiadomo, że LO do kadry wraca, zdecydowanie na plus. Co do treści, wiadomo jak to jest z Nawałką…

Image and video hosting by TinyPic

Ważniejsza niż same mecze była chyba jednak wasza rozmowa.
– Nie było z tym problemu. Jestem otwartym człowiekiem. Staram się przekazać piłkarzowi w przejrzysty sposób swoje oczekiwania wobec niego. W tym przypadku nie było inaczej. Rozmawialiśmy długo, ponad trzy godziny. To było bardzo konkretne spotkanie. Chodziło mi przede wszystkim o rozwiązanie sytuacji. To, co było do tej pory, odcinamy grubą kreską. Potrafię słuchać. Ludo przekazał wszystko, co miał do powiedzenia. Ma swoje doświadczenia i spojrzenie na sprawy z przeszłości. Wyciągnął z tego wnioski. Myślę, że poradziliśmy sobie już z tymi problemami. Przede wszystkim chciałem wiedzieć, czy chce grać w reprezentacji. Potwierdził, że jest bardzo zainteresowany. Mówił, ze gra w kadrze to dla niego ogromny zaszczyt i honor. Jestem bardzo zadowolony z tego, jak to się potoczyło. Teraz wszystko zależy od dyspozycji Obraniaka. Trzeba też odpowiednio wykorzystać jego potencjał.

(…)

Obraniak powiedział, dlaczego zrezygnował z kadry? Gdzie leżał problem?
– Nie będę o tym mówił. Jestem wyznawcą zasady, że pewne rzeczy zostają w szatni. To są nasze tajemnice i nasze przemyślenia. Chciałem od niego pełnego obrazu sytuacji. Ł»eby między nami była jasność, bez żadnych niedomówień. Myślę, że ten cel został osiągnięty. Robimy nowe otwarcie.(…)

„PS” informuje o zainteresowaniu Górnika Robertem Jeżem i Lechii – Atomu Tanaki. Także tutaj jest tekst o Hajcie i potwierdzenie naszych wcześniejszych informacji, że do Łodzi nie trafi Michniewicz: Jeden z biznesmenów zadeklarował się nawet, że będzie płacił pensje szkoleniowcowi, ale działacze nie podjęli tematu. Zresztą, Michniewicz też nie zadeklarował chęć powrotu do Łodzi. Ponoć nie wyobraża sobie współpracę z dyrektorem sportowym Michałem Wlaźlikiem. Kolejni kandydaci także odpadli: Tomasz Kafarski prowadzi Olimpię Grudziądz, a Bogusław Kaczmarek wciąż jest związany umową z Lechią.

„PS” – podobnie jak wczoraj wiele portali internetowych – z całych sił stara się wprowadzić dezinformację. Wśród 14 skazanych znalazł się również Jerzy E. Junior – syn byłego selekcjonera reprezentacji Polski Jerzego Engela – nad którym pozbawienie wolności na okres 18 miesięcy będzie wisieć przez 3 lata. Jerzy E. Junior, syn Jerzego Engela? Cudowne jest to sformułowanie.

Image and video hosting by TinyPic

Przede wszystkim warto jednak zwrócić uwagę na głos rozsądku Dariusza Dziekanowskiego w temacie Obraniaka. Odnośnie porozumienia trenera z piłkarzem: Można by to uznać za pierwszy sukces nowego selekcjonera, gdyby nie fakt, że Nawałka sam ten ogień zaprószył, opowiadając w mediach, co powiedział mu piłkarz Bordeaux przed towarzyskimi meczami ze Słowacją i Irlandią, czyli że gra dla w biało-czerwonych barwach już go nie interesuje. Tak naprawdę jednak sposób, w jaki rozegrano ten temat, to dyplomatyczna wpadka. Takich spraw nie załatwia się w mediach, tylko w kuluarach. Może warto było najpierw po cichu zorientować się, jak wygląda sytuacja piłkarza, ustalić pewne rzeczy, a dopiero potem ogłosić jaki jest ostateczny efekt.

Rzadko w prasie z jednego kraju zdarza się taka jednomyślność, jaka zagościła dziś w Anglii. Dzisiejsze dzienniki wycierają podłogę Manchesterem United, w czym prym wiedzie Roy Keane. Irlandczyk, skrytykowany ostatnio w autobiografii Fergusona, wypalił w mediach, że ego „Fergiego“ jest tak wielkie, że wciąż nie pozwala mu na pozostawienie Czerwonych Diabłów w spokoju. Gdzieś tam w tle kryje się Moyes, który bierze porażki United na siebie, natomiast to Keane i „massive ego“ Sir Aleksa króluje dziś w Anglii.

W Hiszpanii takiej monotematyczności już nie ma. „Marca“ w swoim stylu zapowiada Champions League, a na okładkę wrzuca dwa cytaty z Ancelottiego odnośnie dwóch palących spraw – Di Marii („drzwi do mojego gabinetu są otwarte“) i Xabi Alonso („jestem optymistą, myślę, że w końcu przedłuży kontrakt“). „AS“ z braku laku i ciekawszych tematów porusza po raz setny rekordy Ronaldo, któremu brakuje jednej bramki, by zostać najlepszym strzelcem w historii… fazy grupowej Champions League i dwóch by wskoczyć na podium ogólnej klasyfikacji strzelców tych rozgrywek.

Problem z tematami ma dziś też „Sport“, który na czołówkę wpycha trójkę nominowanych do Złotej Piłki FIFA, a ciut wyżej pisze o Gundoganie i Reusie, którzy trafili na celownik Barcelony. Jak to zwykle w przypadku „Sportu“ bywa, nie radzimy dawać wiary tym spekulacjom. Parę słów poświęcono też „asadoterapii“, czyli wspólnego posiedzenia piłkarzy i sztabu Barcy przy argentyńskim „asado“, gdzie Tata Martino miał zadbać o team spirit. Konkurencyjne „Mundo Deportivo“ uderza natomiast Gerardem Deulofeu, który robi furorę na wypożyczeniu w Evertonie i – cytujemy – „dzięki występowi z Arsenalem pokazał jakość i charakter potrzebne do gry w Barcelonie“.

W Portugalii po dzisiejszych okładkach widać, jaki dziennik „kibicuje“ której drużynie. „Record“ wychwala ekipę Leonardo Jardima za najlepszy start w lidze od 18 lat (bilans 9-2-1), „A Bola“ podkreśla słowa Jorge Jesusa („Wierzę w awans“) przed dzisiejszym meczem Ligi Mistrzów z Olympiakosem (obie drużyny mają po 7 punktów), natomiast „O Jogo“ za pośrednictwem Ricardo Costy z Valencii namawia Porto, by zaatakowało Atletico skrzydłami, bo to jedyny sposób na dotarcie do bramki Courtouis. Costa podkreśla, że „Los Colchoneros“ połowę bramek tracą właśnie po dośrodkowaniach.

Liga Mistrzów króluje też na okładkach w Italii. Wszystkie dzienniki sportowe zapowiadają dzisiejszy mecz Galatasaray z Juventusem, ale za kreatywność pochwalić trzeba „Tuttosport“, które stwierdziło, że w piekle potrzebny jest egzorcysta, czyli Tevez. Większość artykułów ogólnie poświęcono Lidze Mistrzów, natomiast z informacji szalenie ważnych warto wspomnieć, że Mario Balotelli rozstał się z Fanny Negueshą.

„L’Equipe“, które podkreśla, że ryzykiem odpadnięcia z Champions League obarczone są Juventus, Milan i Porto. Już na drugiej stronie możemy przeczytać tekst o „pomnikach, które się chwiejąâ€œ okraszony zdjęciami Pogby, Balotellego, Martineza i Lewandowskiego. Newsów z Ligue 1 cytować nie będziemy. Nuda.

Na koniec tradycyjnie zaglądamy na sportowe strony „Bilda“, gdzie znajdujemy zapowiedź Ligi Mistrzów, a także krótki tekst o tym, że Juergen Klopp w meczu z Marsylią być może będzie zmuszony do wystawienia dwóch nieopierzonych obrońców, czyli Koraya Guentera i Mariana Sarra. Obok materiał o tym, że Werder przesyła Thomasa Schaafa do Schalke Gelsenkirchen.

Fot.główne:FotoPyk

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama