Zbigniew Koźmiński: – W Polsce sędziów nie ma

redakcja

Autor:redakcja

27 listopada 2013, 10:12 • 9 min czytania

W środowej prasie, ociekającej zachwytami nad Borussią Dortmund, objawiają się też pierwsi wyraźni obrońcy Dariusza Wdowczyka. Stefan Szczepłek na łamach Rzeczpospolitej argumentuje dosyć karkołomnie, że trener z taką piłkarską przeszłością, jak „Wdowiec”, ma prawo uważać, że wie o piłce sto razy więcej od sędziego Jakubika. Zbigniew Koźmiński z kolei na łamach katowickiego Sportu przekonuje, że sędziów w Polsce tak naprawdę nie ma. Są tylko administratorzy (?) z ograniczonym pojęciem o gwizdaniu. A poza tym Wdowczyk po swojej kilkuletniej odsiadce nie powinien dziś mieć w sobie pokory, tylko być ekspansywny!

Zbigniew Koźmiński: – W Polsce sędziów nie ma
Reklama

FAKT

Reklama

W dzisiejszym wydaniu sporo sportu, w tym trzy piłkarskie strony. Na początek tekst „Jeszcze Borussia nie zginęła”, będący de facto relacją z wczorajszego meczu Ligi Mistrzów. Zaraz obok – Kuba Kosecki i jego partnerka. Para, której Fakt w ostatnich dniach, delikatnie mówiąc, nie oszczędza.

– Zakochani są często widywani na zakupach, na które przyjeżdżają imponującym białym BMW piłkarza. Zawodnik jest teraz kontuzjowany, więc ma sporo czasu na przechadzki po sklepach. To dla niego ukochana stroi się wystawnie na mecze Legii i na każdy z nich wkłada specjalną kreację, żeby tylko wyjątkowo wyglądać i wyróżniać się w tłumie. Stara się błyszczeć. Chce być także coraz piękniejsza i postanowiła korzystać z dobrodziejstw nowoczesnej medycyny. Choć naturalnej urody pozazdrościłaby jej niejedna kobieta, to Ola upiększa się w sposób mało naturalny. Jej przykuwające wzrok mężczyzn piersi są piękne, ale niestety sztuczne. Podobnie jak śliczne usta wymalowane zawsze szminką najlepszej jakości. Ale na tym nie koniec. Z naszych informacji wynika, że planuje kolejną operację! Zamierza zrobić sztuczne pośladki.

Takie tam… Bzdety o niczym.

Co ważniejsze? Zdaniem Faktu, bliski odejścia z Legii jest Dominik Furman. – Najpoważniejsze zainteresowanie kapitanem młodzieżowej reprezentacji Polski jest ze strony francuskiej Tuluzy i angielskiego West Bromwich Albion. Obie te drużyny są zdecydowane na transfer rozgrywającego Legii. Kilka tygodni temu w Warszawie gościł nawet dyrektor sportowy Tuluzy, Ali Rachedi, osobiście oglądał zawodnika. Z drugiej strony, większe pieniądze oferują Anglicy, mówi się nawet o 3 mln euro. Więcej kosztowali tylko Fabiański (28 l.), który odszedł do Arsenalu za 3,5 mln euro i Rybus (24 l.), za 3,2 mln euro do Tereka.

Na kolejnej stronie tekst o wyjeździe Smudy na rekonesans do Portugalii. W ostatni weekend trener Wisły wraz ze Zdzisławem Kapką byli na meczu FC Porto z Nacionalem Funchal, co uruchomiło machinę domysłów, kto jest celem obserwacji. Fakt również ma swój typ. – W Portugalii szukają głównie napastnika i skrzydłowego. Na tapecie znalazł się piłkarz Nacionalu, Daniel Candeias (25 l.). – Wkrótce kończy się mój kontrakt i jestem otwarty na propozycje. Chciałbym spróbować gry zagranicą – przyznał kilka dni temu były młodzieżowy reprezentant Portugalii. Zimą Wisła chce poważnie wzmocnić skład. – Będziemy mieli pieniądze na cztery transfery. Mają to być piłkarze z wyższej półki – zapewnia Smuda.

I tyle. Sport w Fakcie dziś mimo wszystko znacznie lepszy niż wczoraj.

RZECZPOSPOLITA

Tekst pod tytułem „Młode gwizdki”. Sędziowie w ekstraklasie są jednymi z najmłodszych w Europie. Stefan Szczepłek zastanawia się przy okazji czy zachowanie Wdowczyka kwalifikowało się do wyrzucenia z ławki.

Ciekawy mecz Legii z Pogonią w Warszawie zepsuł sędzia. Krzysztof Jakubik ma 30 lat i zadatki na dobrego arbitra, ale zdecydowanie za często używa gwizdka. Sędziowie dzielą się na kilka kategorii. Są tacy, którzy chcą być ważniejsi od piłkarzy. Tacy, którzy uważają, że im więcej kartek pokażą, tym większy będą mieli autorytet. Tacy, którzy żelują się i depilują włosy na nogach, żeby lepiej wyglądać w telewizji. Tacy, którzy dbają o to, by mieć gwizdek w kolorze koszulki. A najlepsi są i tak ci, których w ogóle nie widać. Krzysztofa Jakubika za słabo znam, aby zaliczyć go do którejś z tych kategorii. Jest w wieku piłkarzy, ma mniej doświadczenia od wielu z nich. Nie wiem, czy gdzieś grał, ale nie czuje piłki nożnej, nie wie, że lepiej dwie sekundy poczekać niż od razu gwizdać, bo czasami zatrzymanie akcji, pozornie korzystne dla poszkodowanych, staje się niezasłużoną karą. Nie wiem, czy to, co powiedział sędziom Wdowczyk (wyraźnie słychać słowo „pajace”), było wystarczającym powodem, by dostał czerwoną kartkę. Jakubik miał trzy latka, kiedy Wdowczyk na stadionie przy فazienkowskiej zatrzymywał Karla-Heinza Rummenigge. Trener z taką piłkarską przeszłością ma prawo uważać, że wie o piłce sto razy więcej niż Jakubik, byle tylko nie przekraczał granic. A kilka decyzji arbitra w tym meczu było bardzo wątpliwych.

Oj panie Stefanie… Kulawa ta argumentacja. Zdaje nam się, że piłkarskie doświadczenie i Rummenigge nie mają nic do rzeczy, kiedy ktoś zwyczajnie nie umie się zachować.

GAZETA WYBORCZA

W ogólnopolskim wydaniu Wyborczej o piłce dziś mniej niż zero. Tylko tekst o krecie w szatni Bayernu (pisaliśmy o tym wczoraj) i trochę o wtorkowych meczach Ligi Mistrzów. Nie ma sensu cytować. Tylko screen:

Dodatek stołeczny proponuje nam rozmowę z Dominikiem Furmanem. Nic wielkiego, wywiad bardzo przeciętny, raczej szybka rozmówka przy szatni. Ale kibic Legii może przeczytać.

W skali szkolnej jak ocenisz rundę jesienną w swoim wykonaniu?
– Od oceniania są trenerzy, ale nie jestem z siebie zadowolony. Mam pretensje o kilka goli, które padły po moich błędach. Do tego brakuje mi bramek. Zaliczyłem tylko dwie asysty, więc mało jak na środkowego pomocnika. Nie mogę jednak obiecać, że od następnych spotkań to się zmieni. W tym sezonie gram w lidze, pucharach, PP i kadrze, więc spotkań jest więcej niż rok temu. Mam nadzieję, że za rok będzie podobnie i wtedy będę mógł siebie oceniać.

Czujesz się zmęczony? W tym sezonie spędziłeś na boisku 1595 minut. Ledwie o 223 minuty mniej niż w całym poprzednim.
– Dla mnie to nowość, choć paradoksalnie rundą wiosenną byłem bardziej zmęczony. Teraz, mimo większej liczby meczów, czuję, że wahania formy nie są duże.

Dlaczego zdecydowałeś się na pracę z psychologiem?
– Menedżer zapytał, czy chciałbym podjąć taką współpracę. Zgodziłem się, bo wiedziałem, że może mi tylko pomóc. Po rozmowach czuję się lepiej na boisku i po meczu więcej wyciągam wniosków. Mam nadzieję, że współpraca nie będzie epizodem, tylko potrwa latami.

SPORT

Co na okładce Sportu? Oczywiście Borussia.

W środku większy tekst o zamieszaniu wokół budowy stadionu Górnika. Oj, czujemy, że to będzie niekończąca się opowieść, a kibice z Zabrza chwilę poczekają na jej szczęśliwe zakończenie. Poniżej krótki fragment:

– Polimex-Mostostal ma 30 dni na przeprowadzenie inwentaryzacji i przekazanie budowy inwestorowi. – Chcemy jak najszybciej opracować harmonogram działań, a potem ogłosić przetargi na konkretne segmenty prac. To powinno być lepsze rozwiązanie niż szukanie jednego generalnego wykonawcy. Dzięki temu inwestor zaoszczędzi czas, a przestój związany z przejęciem budowy i nowym sposobem organizacji prac zostanie zminimalizowany – mówi Tomasz Dębicki, nie chcąc jednak podać konkretnych terminów.

65 procent prac nad trzema trybunami zostało wykonanych. Kto i kiedy dokończy budowę? Na razie wiadomo tylko, że nie będzie to Polimex – Mostostal.

O lidze wypowiada się też Zbigniew Koźmiński. Kilka zdecydowanych sądów.

Sądzi pan, że Orest Lenczyk już teraz żałuje angażu w Zagłębiu?
– Ale co tu szargać, jak się ma 70 lat? Sam jestem w podobnym wieku i wiem, że to już pora, by zająć inne pozycje, a nie dowartościowywać się nieustannie w tym samym miejscu. Jak ktoś tego nie zauważa to dostaje na starość po uszach.

Nad odrestaurowaniem swojego nazwiska cały czas pracuje Dariusz Wdowczyk. Podczas meczu przy فazienkowskiej został jednak wyrzucony na trybuny. Wydaje się, że ta jego pokora z przedwiośnia była mocno odrestaurowana.
– Ale ja wcale nie wymagam od niego pokory. Jako jeden z nielicznych odcierpiał swoje grzechy z przeszłości. A reszta winowajców do dzisiaj chodzi po świecie bez żadnej kary. Wdowczyk ma być dzisiaj ekspansywny! Siedział trzy lata bezczynnie i teraz ma jeszcze szukać pokory? Nie dziwię się mu, że zareagował wybuchowo na to, co wyczyniał ten młody człowiek z gwizdkiem. My w Polsce nie mamy sędziów, tylko administratorów, którzy mają ograniczone pojęcie o gwizdaniu.

Z kolei prezes Piasta Gliwice Jarosław Kołodziejczyk jest pełen optymizmu po zwycięstwie nad Zagłębiem Lubin. – Tomasz Dębicki, prezes Zagłębia, zapytał mnie niedawno, gdzie moim zdaniem leży problem tego klubu. Odpowiedziałem, że gdybym był na jego miejscu, to tę lubińską szatnię bym w całości posprzątał i wziął zawodników, którzy pobieraliby pensje trzy razy niższe. Bo rozmowy na temat kontraktu trzeba zaczynać nie od 40 tysięcy złotych, ale od 12. Wychodzę z założenia, ze gdy zawodnik zarabia 60 tysięcy, a klub utrzymuje mu jeszcze willę i samochód, nie będzie miał motywacji, by zarabiać więcej, nie będzie ambitny. A to oznacza, że nie będzie chciał być lepszym piłkarzem.

Z grubsza wszystko się zgadza. Ogólnie, Sport dziś niezły, jak na standardy tej gazety.

SUPER EXPRESS

W „SE” dziś więcej oglądania niż czytania. Po niedawnym tekście o kontuzjach Perquisa pojawiło się sporo pozytywnych komentarzy dotyczących obrazowej grafiki i wygląda na to, że „Superak” postanowił pójść za ciosem. Dziś na dwóch stronach sprawdzisz, co boli ekstraklasę. Każdy z urazów opatrzony jest zwięzłym opisem w stylu: Rafał Kosznik (30 l.) Obrońca, Górnik Zabrze. W meczu z Podbeskidziem trafił kolanem w słupek i doznał urazu tylnych więzadeł krzyżowych. W tym roku już nie zagra.

Na kolejnej stronie też mało czytania. Grafika i krótki tekst o meczu Borussii z Napoli.

Szkoda, że to już wszystko, bo Super Express czasem potrafi zaskoczyć czymś naprawdę dobrym i nieszablonowym. Nietypową historią lub wywiadem. Ale nie dzisiaj.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Na okładce musiał znaleźć się Błaszczykowski, nie ma wyjścia.

Pierwsze strony dzisiejszego wydania to teksty po wczorajszych meczach Ligi Mistrzów i zapowiedzi tych dzisiejszych. Przewracamy kartkę. Dalej – „Piraci okradają piłkarzy”. Ciekawy tekst o dość oczywistym i powszechnym już procederze, jakim są relacje internetowe z meczów najróżniejszych lig.

– Fakty są szokujące. Prawie 30 procent widzów w Polsce ogląda piłkarskie mecze nielegalnie, na stronach oferujących transmisje. Straty stacji elewizyjnych, które za ogromne pieniądze kupują prawa do pokazywania wydarzeń w kodowanych kanałach, idą w miliony złotych (…) W ciągu ostatniego roku liczba użytkowników największego nielegalnego serwisu wzrosła prawie dwukrotnie do około 400 tysięcy. Rozwój piractwa może uderzyć w polskie kluby, które teraz zarabiają spore pieniądze dzięki sprzedaży praw telewizyjnych.

30 procent widzów ogląda mecze w sieci? Mamy wrażenie, że ten procent może być znacznie wyższy.

Dalej mamy tekst o spodziewanym transferze Furmana, cytowany już w Fakcie. Czytamy także, że Pogoń zainteresowana jest transferem Niki Dzalamidze, a Gruzin ma kosztować 300 tysięcy euro. Z całym szacunkiem, ale (bez względu na przebytą niedawno kontuzję) raczej byśmy dziś za niego tyle nie zapłacili. Rzecz jasna, będąc w skórze działaczy i sponsorów ze Szczecina.

Generalnie, w Przeglądzie dziś sporo drobnicy, doniesień z poszczególnych klubów. Kontuzje w Lechu Poznań, portugalskie poszukiwania Wisły… Do tego informacja, że Maciej Sadlok musi poddać się kolejnej operacji kontuzjowanej pięty i wróci (jeśli znów się nie rozsypie) do gry w przyszłym roku.

W jeszcze innym tekście Dariusz Ostafiński pisze o tym, że Górnik może zarobić na występie Borisa Pandzy na mundialu, który – cytujemy – jest jedynym zawodnikiem Ekstraklasy, mającym szansę wyjechać na mistrzostwa świata. Hm, poprawcie nas, jeśli awansu nie wywalczył też Honduras, a więc i Osman Chavez z Wisły. Kropka. Dalej już tylko wyliczenia finansowe: – Jeśli Pandza pojedzie, Górnik zanim jeszcze turniej się rozpocznie, będzie mógł liczyć na przelew wysokości 42 tysięcy dolarów. Jeśli do tego dołożymy fazę grupową, to wyjdzie minimum 75 tys. 600 dolarów, a maksimum 84 tys.

„L`Equipe” dziś dość przewidywalne. Po prostu zapowiedź PSG z Olympiakosem.

A w Italii jak zwykle jednomyślność. Milan z super Kaką w końcu coś wygrał.

Ligą Mistrzów żyją też w Portugalii. Benfica wciąż wierzy, a za awans jej piłkarze mają dostać 1,5 miliona euro do podziału, natomiast Porto już odpadło, co najlepiej kwituje dziennik z tego miasta. „Trauma” – tłumaczyć nie trzeba.

W Holandii Ajax zagościł na okładce dziennika „Metro”. Gdyby nie wygrana z Barceloną, pewnie nie byłoby o to łatwo.

Fot. tytułowe: FotoPyk

Najnowsze

Anglia

Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze

redakcja
1
Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama