Klasyk sprzed lat znowu na czasie. Legia – Górnik

redakcja

Autor:redakcja

22 września 2013, 13:03 • 3 min czytania

Legia – Górnik. Dawniej spotkanie wyjątkowe. Kluczowe dla układu tabeli na jej najwyższych szczeblach. Hit kolejki. Dziś ten zakurzony klasyk to jednak tylko… Czekajcie. Ktoś tu przestawił datę w kalendarzu. Znowu jest tak, jak kiedyś. Górnicy i Wojskowi na samym szczycie. Między sobą rozstrzygną o panowaniu w lidze. Może tylko na tydzień, ale mimo wszystko. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów rywalizacja Legii i Górnika to starcie dwóch najlepszych zespołów ligi. Obie drużyny na najwyższych miejscach, obie mają po tyle samo punktów, a w dodatku komfort przewagi jednego meczu nad resztą stawki. Kto wygra, ten odskoczy reszcie już na trzy punkty.

Klasyk sprzed lat znowu na czasie. Legia – Górnik
Reklama

Ile faktycznie warta jest górnicza jedenastka? Mecz z Legią na wyjeździe to dla zabrzan idealna okazja, by potwierdzić swoje wysokie ambicje. Albo też by brutalnie zostać sprowadzonym na ziemię. Na pewno morale w śląskim zespole są wysokie. Jeśli stadion na Łazienkowskiej nazwalibyśmy ligową jaskinią lwa, to ekipa z Roosevelta jedzie tam, by bestię zgładzić. Adam Danch mówi „Gazecie Wyborczej” wprost: – Górniak stać na wygraną. Co prawda, w ostatnich latach nie szło nam najlepiej w wyjazdowych spotkaniach z Legią, ale już niejedną taką passę przerwaliśmy.

Adam Nawałka przypomina, że różnice pomiędzy klubami są duże, ale że nie będzie to wymówką na boisku: – Jeżeli spojrzymy na poziom ekonomiczny, porównamy kadry obu drużyn, to Legia i my jesteśmy na zupełnie różnych biegunach. Warszawianie to najlepiej zorganizowany klub w Polsce. Wszystko jest na wysokim poziomie: baza, szkolenie młodzieży. Ale cały urok piłki polega na tym, że nie zawsze ten bogaty faworyt wygrywa. Dlatego do stolicy przyjeżdżamy z podniesioną głową, gotowi do walki – powiedział trener Górnika „Super Expressowi”.

Reklama

Faktem jest, że zabrzanie nie wygrali na Legii od piętnastu lat. Szmat czasu. Niektórzy z zawodników, którzy dziś wybiegną na boisko, wówczas doświadczało nie presji meczowej, ale presji pierwszego dnia w przedszkolu. Historia jednak nie strzela bramek, a Górnik jeszcze w tym sezonie nie przegrał. Na pewno nie będzie próbował szaleńczych ataków od pierwszych minut, raczej spróbuje się cofnąć i grać kontrą, przede wszystkim przez Nakoulmę. „Prezes” to jak zawsze niewiadoma – jeśli będzie miał swój dzień, to może zrobić bramkę z niczego. Na Łazienkowską wróci też Błażej Augustyn, jemu również motywacji nie zabraknie.

Oczywiście wyjątkowe to spotkanie jest też dla Jana Urbana. W wywiadzie dla Sport.pl przyznaje: – Mój sentyment do Górnika był, jest i będzie. To się nie zmieni nigdy. Zawsze byłem szczery i nie mam zamiaru owijać w bawełnę. W Górniku miałem najlepsze chwile w karierze, więc trudno, abym o tym zapomniał – zaznacza. Urban podkreśla, że siła ofensywna jego zespołu jest wystarczająca na polską ligę, niekoniecznie na puchary. Sęk w tym jednak, że tak dobrej drużyny jeszcze u siebie w lidze nie gościł, zamierzając grać pierwszym składem. Tym bardziej więc dochodzi tutaj smaczek: zweryfikujemy, czy faktycznie podstawowa jedenastka Legii ma dość siły, by zauważalnie odstawić konkurencję, przynajmniej w meczach u siebie.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama