Przychodzi mecz z Lechem – będący w dołku poznaniacy dostają zasłużone bęcki po fantastycznym występie gospodarzy przy Reymonta. Skrajny pesymizm zmienia się w hurraoptymizm. Nastroje tonują piłkarze i sam Franz. Jak słusznie pokazuje kolejne spotkanie, gdzie ślepota sędziego uratowała Wisłę przed karnym dla Pogoni w końcówce spotkania. Był to słabszy mecz Białej Gwiazdy, ale po raz kolejny udało się wywieźć punkt z trudnego terenu. Po przerwie reprezentacyjnej oglądaliśmy deklasację Piasta w Krakowie. Jak za dawnych lat zagrała Wisła zwłaszcza w drugiej połowie. Brożek strzelał Treli, kilka dni po tym jak marnował setki przeciw kucharzowi z San Marino. Po raz kolejny Wisła prowadząc nie cofa się murować bramki lecz szuka kolejnych goli.
(…)
Nie wiadomo, czy Wisła powalczy o podium. Kadra jest bardzo wąska, kontuzja (odpukać) Głowy czy Brożka mogłaby zabić ten zespół. Wciąż chimeryczna jest forma zespołu, który mecze takie jak z Lechem czy Piastem przeplata słabym występem w Szczecinie. Niemniej jednak Smuda w krótkim okresie czasu zbudował zespół. Kolektyw, który wie co ma robić na boisku, gra ambitnie, wysokim pressingiem i stara się grać z pierwszej piłki. Szkielet Głowacki-Chrapek-Garguła-Brożek obudowany ofensywnymi skrzydłami (wliczając w to boki obrony) może zamieszać w Ekstraklasie.
Aby przeczytać całość, kliknij TUTAJ.
Jeśli chcecie opublikować swój tekst w dziale „Blogi kibiców”, wyślijcie go mailem na [email protected].
Fot. FotoPyk
