Obejrzeliśmy dziesiątki kompilacji. Zajrzeliśmy w najgłębsze statystyki. Zrobiliśmy odsiew, po którym na aucie wylądowały nazwiska typu Sneijder, czy van der Vaart. Poniżej efekt – czternastu piłkarzy, którzy w kwestii wykonywania rzutów wolnych w Europie mogą OBECNIE uchodzić za ekspertów. Pewnie kogoś zabraknie, pewnie ktoś znajdzie się tu niesłusznie – w porządku. To tylko nasze propozycje. Kolejność nazwisk przypadkowa, nie ma klasyfikacji.
Juan Arango (Borussia Monchengladbach)
Lucian Favre powiedział kiedyś, że to najlepsza lewa noga na świecie. Piłkarz, który doskonale czuje, kiedy musnąć piłkę, a kiedy uderzyć na siłę. Odszukajcie jego gola z Hannoverem z poprzedniego roku, zobaczcie jak trafił z Schalke albo włączcie kompilację niemieckiego Sky Sports z najładniejszymi bramkami sezonu 12/13, gdzie nazwisko Arango widnieje na pierwszym miejscu. – W kwestii rzutów wolnych, jestem lepszy niż Ronaldo – powiedział rok temu. Zwykle trochę niedoceniany. Nawet w przeciętnym Monchengladbach zawsze znajdzie się ktoś, kto wyjdzie przed niego. Np. Reus.
Francesco Lodi (Genoa)
Kręci lewą nogą nad murem. Zawsze wiadomo, który róg wybierze. Wszystkie wolne strzela tak samo, a na końcu i tak znajdują się chętni, którzy się na to nabierają. Francesco Lodi – nowy nabytek Genoi, który długo pałętał się po wypożyczeniach, aż w końcu znalazł przystań i wyrabia sobie markę tym, co potrafi najlepiej. Poza Włochami ledwo znany. Wszyscy kojarzymy, że wolne potrafi strzelać Pielo, Hernanes albo Diamanti. Lodi w tej grupce wymieniany jest zawsze na końcu. Nie do końca słusznie.
Rasmus Elm (CSKA Moskwa)
O takich piłkarzach mówi się, że czują grę. Bawią się piłką, szukają niekonwencjonalnych rozwiązań. Elm zaskakuje nawet przy rzutach wolnych. Raz uderzy na siłę (jak choćby w lutowym meczu z Argentyną), raz zakręci piłkę nad murem, a jeszcze innym dla jaj uderzy dołem. Lars Lagerback powiedział kiedyś, ze to najbardziej utalentowany szwedzki piłkarz od czasów Zlatana. Szkoda tylko, że schowany gdzieś poza wielką piłką, w CSKA Moskwa.
Benat Etxebarria (Athletic Bilbao)
Jeden z najlepiej wyszkolonych technicznie piłkarzy w Hiszpanii. Kapitalne regulowanie tempa gry, świetnie ułożona stopa. Siłą rzeczy też mistrzowskie wykonywanie wolnych. W Hiszpanii wyliczyli, że ma lepszy współczynnik skuteczności od Ronaldo, Xaviego, Rakiticia i całej reszty, która też bierze się za strzelanie.
Sebastian Larsson (Sunderland)
Trzy lata temu zasadził takie okno Arsenalowi, że stojący w murze Tomas Rosicky nawet nie odwrócił się spojrzeć, czy padła bramka. Arsene Wenger powiedział potem, że Larsson to najlepszy wykonawca rzutów wolnych w Premier League. Chwilę się nad tym zastanowiliśmy i w zasadzie dlaczego nie? Świetnie potrafi strzelać Baines, raz na jakiś czas zaskoczy Van Persie albo Gerrard, ale to Larsson chyba najbardziej kojarzy nam się z wolnymi. Dwa lata temu miał sezon, w którym strzelił w ten sposób aż cztery gole. Wystarczy wspomnieć choćby mecz z Blackburn. Podszedł do piłki w 95. minucie i zmienił wynik na 2:1.
Oleksandr Alijew (Dynamo Kijów)
Pewnie najbardziej anonimowy w tym zestawieniu. Chociaż, gdyby dobrze cofnąć się w przeszłość, to siedem lat temu był najlepszym obok Messiego strzelcem MŚ U-20. Rok później na ME U-21 posłał 40-metrową petardę z rzutu wolnego w meczu z Turcją, a potem strzelał i w Lidze Mistrzów (przeciwko Porto), i w lidze rosyjskiej, i na Ukrainie, gdzie gra do dziś. Trener Dynama Kijów mówi, że to najlepszy wykonawca wolnych na świecie. Hmm… Trochę dużo tych najlepszych.
Hiroshi Kiyotake (Norymberga)
Nie chcemy pisać, że to drugi Kagawa, ale historia jest podobna. Kiyotake ledwo rozgościł się w Niemczech, a już chciała go Aston Villa. Technika, luz, precyzja podań, raz na jakiś czas sztuczka techniczna. Rzuty wolne są tu tylko dodatkiem. Chociaż dodatkiem cennym, co pokazał mecz 2. kolejki z Herthą i gol Japończyka w 89. minucie.
Ronaldinho (Atletico Mineiro)
Ktoś powie, że Ronaldinho się skończył. Ktoś przypomni o peryferiach wielkiej piłki, na której się znalazł. W porządku – ale włączcie ostatni mecz z Fluminense i spójrzcie, jak strzela dwa gole właśnie z rzutu wolnego. Te same ruchy i ten sam uśmiech, co kiedyś. Piłka wciąż sprawia mu radość. A my radujemy się razem z nim.
Selcuk Inan (Galatasaray)
Możecie go pamiętać z meczu z Realem w poprzednim sezonie. Piszą o nim, że to turecki Xavi, że chce go Liverpool i że ogólnie jest kluczową postacią Galaty. A nam w oczy wiele razy rzuciło się to, że facet świetnie uderza ze stojącej piłki. Miał sezon, kiedy strzelił w ten sposób pięć goli.
Cristiano Ronaldo (Real Madryt)
Każdy wie, jak strzela Ronaldo, każdy słyszał o spadającym liściu, a my dodamy, że odkąd jest w Realu strzelił z wolnych 21 bramek. Zastanawia nas tylko jego skuteczność. Ronaldo tak często zabiera się za stałe fragmenty, że w Primera Division nie ma pewnie drugiego piłkarza, który tak często pudłuje. Jakiś czas temu pisano, że złamał nadgarstek 11-letniemu chłopcu.
Gareth Bale (Tottenham)
O swoich wolnych mówi, że tak strzelał Juninho, potem technikę rozwinął Ronaldo, a on po prostu kopiuje i… nigdy nie ma pewności, co się wydarzy. Specyficzny rozkrok przed strzałem. Trzy metry rozbiegu. A potem spadający liść. Spójrzcie jak w tamtym sezonie masakrował Liverpool, Newcastle albo Lyon.
Leo Messi (Barcelona)
Przez lata przypatrywał się, jak wolne wykonują Ronaldinho i Deco. Potem skrupulatnie podpatrywał Xaviego. A dziś to on jest numerem 1 w Barcelonie, a niektórzy pewnie powiedzą, że i na świecie. Tito Vilanova trafił w sedno, mówiąc: „Nie wiemy, gdzie są limity Leo”.
Hernanes (Lazio)
Tak samo skuteczny jak Lodi, ale z szerszym wachlarzem rozwiązań. Potrafi posłać piłkę w okno, uderzyć dołem albo przywalić na siłę. Robi to w charakterystyczny sposób, z metrowym rozbiegiem i kontrolą piłki, jakby do końca mógł nią sterować. Rok temu w meczu z Hellas Verona podszedł do piłki w 90. minucie i strzelił na 3:2. W Sky Sports wyżej oceniono jednak jego trafienie z Udinese, które znalazło się na siódmym miejscu w rankingu najlepszych wolnych sezonu.
Andrea Pirlo (Juventus)
Gdybyśmy byli uparci, policzylibyśmy wszystkie jego gole z ostatnich sezonów i udowodnili, że strzelił więcej wolnych niż jakikolwiek inny piłkarz w Europie. Ale uparci nie jesteśmy, spojrzeliśmy tylko na poprzednie rozgrywki, a tam pięć bramek i wszystkie po stałym fragmencie. Pirlo – właściwie nie trzeba go przedstawiać. Wirtuoz. Maestro. Najlepiej od razu włączyć Youtube i zająć się oglądaniem.
GRAB