Poziom polskiego dziennikarstwa… No, po prostu ręce opadają. Przez szacunek dla siwych włosów być może tego tekstu w ogóle nie powinniśmy pisać, ale tym razem zbyt trudno jest się powstrzymać.
Mamy taką zasadę, że o transferach piszemy dopiero wtedy, gdy z naszych informacji wynika, że do transakcji prawie na pewno dojdzie – dlatego też kilka dni temu napisaliśmy o Arkadiuszu Miliku i Leverkusen (teraz już dokładnie wiemy, że cena za napastnika Górnika Zabrze wyniesie 2,6 miliona euro, nie dobije do 3 milionów, ponieważ Górnik nie dorzuci Nowaka). To nas poniekąd różni od gazet, które regularnie są zaśmiecane przez spekulacje oparte na kiepskich przesłankach.
Kiedy „Sport” (określany najczęściej jako katowicki „Sport”) w ostatnim czasie łączył nazwisko Milika z takimi klubami jak Borussia Dortmund, Everton, Udinese, FC Basel, Inter Mediolan, Schalke Gelsenkirchen, VfB Stuttgart, Inter Mediolan i Aston Villa, wówczas publicysta tej gazety – Andrzej Grygierczyk – milczał. Jednak gdy wspomniano o Leverkusen – nie wytrzymał!
W swoim felietonie napisał tak:
Z pewną dozą dowolności można przyjąć, że zainteresowanie Arkadiuszem Milikiem ze strony Bayeru Leverkusen – i kwota, którą za niego zamierza wyłożyć, konkretnie 2,5 mln euro – jest sygnałem, że zaczął się w naszej piłce sezon ogórkowy.
Gratulujemy doskonałego timingu panu Grygierczykowi. Naprawdę, takiego eksperta, który pokaże wszystkim, co jest prawdą, a co fałszem – to ze świecą szukać! Czy naprawdę trzeba się mądrzyć na każdy temat, nawet na taki, o którym nie ma się bladego pojęcia? Mamy dla pana pomysł na poniedziałkowy felieton: informacje o rzekomych zmianach regulaminu ekstraklasy też są pewnie dowodem na start sezonu ogórkowego.