Gil niech kupi pampersa albo nie sędziuje (zalecana opcja numer dwa)

redakcja

Autor:redakcja

19 lutego 2012, 00:47 • 1 min czytania

W piątek Daniel Stefański nie odgwizdał zagrania ręką, po którym Polonia Warszawa zdobyła pierwszego gola. Tego samego dnia Hubert Siejewicz nie podyktował ewidentnego rzutu karnego dla GKS-u Bełchatów. W sobotę natomiast Paweł Gil kompletnie zepsuł mecz Śląska Wrocław z Ruchem Chorzów. Czyli – nasi sędziowie wrócili na boiska w żałosnym stylu.
Co sobie myślał Gil, pokazując żółtą kartkę Jarosławowi Fojutowi za faul na Macieju Jankowskim – wie tylko on sam. Jeszcze gdyby w ogóle nie odgwizdał przewinienia – może by się jakoś wybronił (nie było tam ewidentnego kopnięcia). Ale pokazując żółtą – pokazał, jak bardzo jako arbiter się obsrał. Niestety, inaczej tego nazwać nie można. Obsrał się, że tak szybko miałby wyrzucić z boiska zawodnika gospodarzy. Niech sędziuje futbol kobiecy – mniejsza presja. Tu ewidentnie nie wytrzymał i wybrał półśrodek.

Gil niech kupi pampersa albo nie sędziuje (zalecana opcja numer dwa)
Reklama

Bramki dla Śląska czepiać się nie będziemy. „U dołu ekranu”, że się tak wyrazimy, był jeszcze zawodnik Ruchu, decydowały centymetry i ułamki sekund. Miał prawo liniowy się pomylić. I to go różni od Gila, który w sytuacji z Fojutem pomylić się nie miał prawa. Jaką decyzję powinien podjąć, niech powie mu Maciej Skorża…

Reklama

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama