Za nami pięć spotkań i ani razu nie wygrali gospodarze. Najlepszą piłkę, jak na razie, pokazało Podbeskidzie Bielsko-Biała, a najgorszą… Hmm, tu dyskusja byłaby zapewne burzliwa. ŁKS w tej kategorii mógł się poczuć bardzo mocny, ale później starali się dorównać mu piłkarze Lecha Poznań, Cracovii, Widzewa, a na koniec w sumie także Śląska (zwłaszcza w drugiej połowie). Ostatecznie miano „Badziewiaków” przyznajemy podopiecznym Dariusza Pasieki. Zremisować z nimi mogli dzisiaj tylko absolutni frajerzy (czytaj: Lechia Gdańsk). Jutro na boiska wyjdą zawodnicy Legii, którzy staną przed szansą zmniejszenia straty do lidera do zaledwie dwóch punktów.
Najważniejsze wydarzenie soboty – Śląsk Wrocław dał dupy, co można potraktować jako złe miłego początki lub też pierwszy krok w kierunku zawalenia wiosny. Z taką grą to o mistrzostwie nie ma nawet co myśleć – optymistom pozostaje mieć nadzieję, że w drugiej połowie chociaż w czasie, gdy zerwało transmisję telewizyjną, wrocławianie grali dobrze. Bo kiedy tylko obraz docierał, to niestety widzieliśmy jedynie bezładną kopaninę pod roboczym tytułem: „Masz piłkę, to wypierdol”. Zawodnicy Śląska sprawiali wrażenie, jakby uznali, iż taka taktyka – lagowanie – pozwoli im dojechać do końca meczu z mizernym, ale cennym 1:0. Oczywiście się przeliczyli.
No, słabo, bardzo słabo to wyglądało, zwłaszcza od momentu, gdy wyrównał Ruch, a Śląsk nie był w stanie na dobre wejść na połowę przeciwnika. Dodajmy, że gol dla wrocławian to też była komedia pomyłek. Dośrodkowanie do będącego na spalonym Cetnarskiego, ale spalonego nie widzi sędzia. Cetnerski widzi piłkę, ale w nią nie trafia. Piłkę widzi też Mila, ale trafia w nią źle, niechcący podając do Centarskiego. Generalnie bramka rodem z boisk kambodżańskich żaków.
Skoro już jesteśmy przy zagraniach niegodnych ekstraklasy, to warto się przenieść do Krakowa, gdzie Cracovia walczyła z Lechią i własnymi słabościami. Jeszcze ze dwa takie mecze i chyba kupimy sobie szaliki Zagłębia Lubin – niech już te ciamajdy spadają. Podobne mecze sprawiają, że przy pytaniach osób trzecich – „po co to oglądać?” – stajemy się bezradni. W Cracovii absolutnie nikt nie potrafi grać w piłkę, poza Ntibazonkizą, który potrafi, ale i tak podejmuje same głupie decyzje, więc w sumie jakby nie potrafił. Zadebiutował dzisiaj Marcin Budziński i się nawet ucieszyliśmy, że może ten koleś oszczędzi nam trud patrzenia na Bojlevicia, ale jak już schodził z boiska, to dopadła nas myśl, że ten Bojlević wcale nie jest taki fatalny…
Rzadką kupę pokazał nam też Widzew Łódź. Podbeskidzie powinno wygrać tak ze 3:0 albo i wyżej, ale piłkarz Rogalski zasłużył na dziewięć ćwielongów (przypominamy – to skala nieskuteczności, maksymalnie można dostać 10). Ostatecznie skończyło się na nikłym, ale zasłużonym 1:0. O przebiegu gry niech najlepiej świadczy fakt, że bramkarz gospodarzy musiał dwoić się i troić, a bramkarz gości w tym czasie oddawał się lekturze gazetki promocyjnej Tesco.
Aha, przy okazji… Szkoda, że w polskiej lidze grać musi taki drewniak jak Abbes, a dobry polski środkowy obrońca – Sebastian Madera – jest tyrany i przesuwany do Młodej Ekstraklasy. Ściskamy kciuki, żeby chłopak zdołał się wyrwać z Łodzi i żeby jeszcze trochę w polskiej lidze pograł.
Śląsk Wrocław – Ruch Chorzów 1:1 (oceniał Wojciech Kowalczyk)
Śląsk: Marián Kelemen 5 – Piotr Celeban 6, Jarosław Fojut 4, Dariusz Pietrasiak 5, Patrik Mráz 4 – Mateusz Cetnarski 6 (84 Łukasz Madej), Rok Elsner 5 (69 Dariusz Sztylka 4), Przemysław Kaźmierczak 5, Dalibor StevanoviÄ 4 (84 Piotr Ćwielong), Sebastian Mila 4 – Cristián DÃaz 4.
Ruch: Michal PeŁ¡koviÄ 5 – ٽeljko Äokić 6, Rafał Grodzicki 5, Piotr Stawarczyk 5, Łukasz Burliga 3 – Wojciech Grzyb 5 (75 Jakub Smektała 5), Gábor Straka 5, Marcin Malinowski 6 (35 Paweł Lisowski 3), Maciej Jankowski 4, Łukasz Janoszka 5 – Arkadiusz Piech 6 (84 Paweł Abbott).
Cracovia – Lechia Gdańsk 1:1 (oceniał Grzegorz Szamotulski)
Cracovia: Wojciech Kaczmarek 3 – Mateusz Ł»ytko 4, Łukasz Nawotczyński 4, Jan HoŁ¡ek 4, Hesdey Suart 3 – Aleksejs Vi١نakovs 2 (67 Deivydas MatuleviÄius 4), Arkadiusz Radomski 3, Marcin Budziński 2 (59 Mateusz Bartczak 3), Sławomir Szeliga 3 (80 Rok Ł traus), Saïdi Ntibazonkiza 4 – Koen van der Biezen 4.
Lechia: Wojciech Pawłowski 6 – Deleu 6, Luka VuÄko 4, Rafał Janicki 4, Jakub Wilk 4 – Ivans Lukjanovs 5, Łukasz Surma 5, Marko Bajić 5 (81 Marcin Pietrowski), Abdou Razack Traoré 5, Piotr Wiśniewski 5 (74 Paweł Nowak) – Piotr Grzelczak 4 (89 Sergejs Koپans).
Widzew Łódź – Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:1 (oceniał Wojciech Kowalczyk)
Widzew: Maciej Mielcarz 8 – Łukasz Broź 3, Bruno Pinheiro 3, Hachem Abbès 2, Dudu ParaÃba 5 – Krzysztof Ostrowski 1 (63 Jakub Bartkowski 3), Piotr Mroziński 3 (68 Mariusz Rybicki 3), Mindaugas Panka 4, Princewill Okachi 3, Marcin Kaczmarek 3 – Przemysław Oziębała 2 (63 Mariusz Stępiński 3).
Podbeskidzie: Richard Zajac 5 – Marek Sokołowski 6, Juraj DanÄÃk 6, Bartłomiej Konieczny 6, Krzysztof Król 5 – Sylwester Patejuk 6 (67 Piotr Malinowski 4), Dariusz Łatka 7, Matej Náther 7, Maciej Rogalski 4 (82 Liad Elmaleach), Sebastian Ziajka 5 – Róbert Demjan 5 (88 Ivan ÄŒurić).