Coraz ciekawszy i wielowątkowy robi się spór pomiędzy Cracovią a jej zawodnikiem – Tamirem Cahalonem oraz jego menedżerem Dudu Dahanem. Pomocnik, którego uznano w listopadzie najbardziej medialnym piłkarzem „Pasów” pomimo tego, że nie zagrał ani jednego meczu, po fakcie postanowił chyba udowodnić słuszność tego werdyktu. Zaczął pracować na swoją medialność, jak Maciej Jankowski na tytuł „odkrycia roku”, który już wcześniej przypadł mu w udziale.
Przepychanki między Izraelczykiem a Cracovią trwają od kilku tygodni. Pasieka nie widzi Cahalona w składzie, więc ten myśli o odejściu. Jego agent do tej pory twierdził, że to niemożliwe, przynajmniej dopóki Cracovia nie wypłaci wszystkich zaległych pieniędzy. Po pierwsze – 20 tysięcy euro za wypożyczenie z Maccabi Tel Awiw, po drugie – prowizji dla Dahana i wreszcie po trzecie – zaległej części pensji Cahalona. W klubie twierdzą, że Dahan blefuje, bo zawodnik otrzymał wszystkie należne pieniądze. Ale już agent faktycznie prowizji nie dostał i Maccabi również ani grosza.
Dahan straszy w mediach, że złożył przeciwko Cracovii pozew do FIFA. Cracovia na to, że niemożliwe, bo gdyby tak było, otrzymałaby jako strona sporu odpowiednie zawiadomienie.
W związku z zamieszaniem nie zamierza póki co płacić ani menedżerowi, ani pełnej kwoty Maccabi. Domaga się renegocjacji umowy. Wszystko dlatego, ze Cahalon i jego agent od kilku tygodni nie zachowują się fair wobec obecnego pracodawcy. Kombinują na boku i wszystko wskazuje na to, że Izraelczyk nie zostanie w Krakowie przez rok, jak pierwotnie ustalono w kontrakcie.
Cahalon otrzymał niedawno pisemne wezwanie na spotkanie z władzami klubu i trenerem Pasieką. Ale nie dość, że się na nim nie pojawił, to wciąż nie ma z nim kontaktu. Tymczasem wczoraj, jak doniósł „Dziennik Polski”, odnalazł się na treningu izraelskiego FC Aszdod.
Cracovia nie wyraziła na to zgody, a o sprawie dowiedziała się z mediów. Z jednej strony, daje to niemal pewność, że Cahalon wiosną przy ul. Kałuży nie zagra. Z drugiej wywołuje pytanie – w co tym razem pogrywa sobie Dahan? Jeszcze kilka dni temu deklarował, że jego klient nigdzie się nie ruszy. Nagle na jego własnym portalu pojawia się zdjęcia zawodnika na treningu innego zespołu. W dodatku z informacją, jak prawdopodobny jest jego transfer do FC Aszdod. Dahan najwyraźniej uznał, że skoro Cracovia nie zapłaciła dotąd za wypożyczenie, nie obowiązują go żadne zasady.
PAWEŁ MUZYKA