– Zaraz po końcowym gwizdku arbitra podszedł do mnie, uścisnął dłoń i powiedział, że musimy się rozstać. Opowiedziałem: rozumiem, spodziewałem się tego- tak Juan Carlos Garrido opisał swoją ostatnią rozmowę z prezydentem Villarreal CF, Fernando Roigem. 42-letni szkoleniowiec dołączył zatem do Gregorio Manzano i podobnie jak on, na Święta Bożego Narodzenia w prezencie otrzymał wymówienie.
Data zwolnienia to jednak nie jedyna analogia, która łączy młodego trenera z Walencji z „El Profesorem”, gdyż tych podobieństw jest znacznie więcej. Przed rozpoczęciem rozgrywek La Liga eksperci właśnie w ich zespołach, a więc Villarreal CF i Atletico Madryt upatrywali kandydatów do walki o miejsce na podium. Sezon 2011/2012 w Liga BBVA na dobre się jednak nie rozpoczął, a oni już zamiast wypatrywać FC Barcelonę i Real Madryt z niepokojem patrzyli ile wynosi ich przewaga nad strefą spadkową. Na walizkach zatem żyli praktycznie już od września i zabrali je ze sobą w tym samym czasie- w grudniu zaraz po kompromitacjach swoich ekip w Pucharze Króla z zespołami z Segunda B. „Los Rojiblancos” jak wspominaliśmy w tekście „Czas El Cholo” po porażce z Albacete Balompie, z kolei „El submarino amarillo” z drużyną Mirandes. W miejsce Manzano działacze „Los Cholchoneros” zdecydowali się zatrudnić legendę Atletico, Diego Simeone, władze zespołu z przedmieść Walencji… także dali szansę piłkarzowi, który tworzył historię drużyny z Vicente Calderon, a więc Jose Francisco Molinie.
W Villarreal nikt jednak nie patrzy na nowego szkoleniowca jak na byłą gwiazdę Atletico czy Deportivo La Coruna, a przecież to z tymi zespołami osiągał największe sukcesy w karierze. Wspólnie z Simeone 41-letni dziś Molina wygrywał mistrzostwo i Puchar Hiszpanii w sezonie 1995/1996. Te osiągnięcia powtórzył później na El Riazor, dokładając do tego później jeszcze dwa Superpuchary Hiszpanii. A jednak na piątkowej prezentacji prezydent „Ł»ółtych”, Fernando Roig przedstawiał Molinę jako „człowieka Villarreal”, doskonale znającego w klubie z El Madrigal każdy kąt, obeznanego ze specyfiką pracy w nim i znakomicie wpisującego się w jego filozofię. Co zatem Roig konkretnie miał na myśli, skoro tak na dobrą sprawę Molina w Villarreal jako piłkarz spędził zaledwie jeden sezon (1993/1994), kiedy był wypożyczony z Valencia CF?
Jako zawodnik Molina faktycznie na El Madrigal zbyt wiele się nie nagrał, we wspomnianym czasie rozgrywając dla „Ł»ółtej Łodzi Podwodnej” tylko 18 spotkań, po czym przeniósł się do Albacete Balompie. Jednakże tuż po zakończeniu kariery po sezonie 2006/2007 (jego ostatnim klubem było Levante UD) i rozpoczął pracę szkoleniową właśnie w Villarreal, prowadząc najpierw drużynę C występującą w Tercera Division (2009-2011), potem drużynę B, grającą w Segunda Division (runda jesienna sezonu 2011/2012), by od końca grudnia być już trenerem pierwszego zespołu. Dlatego też Roig Molinę określił jako „człowieka Villarreal” podkreślając, że tuż po zwolnieniu Garrido od razu zaproponował posadę dotychczasowemu opiekunowi rezerw. Tym samym między bajki należy włożyć infromacje hiszpańskiej prasy, że wybór władz „Yellow Submarine” padł na byłego golkipera Atletico i Deportivo w momencie, gdy nie udało się dojść do prozumienia z tak znanymi szkoleniowcami jak Victor Fernandez, Michel, Claude Puel czy Juande Ramos. Jest to wymysł tym większy, że przecież od 2010 r. władze Villarreal przy zatrudnieniu nowego trenera kierują się zasadą, że musi być to osoba, która już wcześniej pracowała na El Madrigal, najlepiej z Villarreal B. Tak było w przypadku Garrido, który nim zastąpił na stanowisku trenera Ernesto Valverde, przez osiem lat pracował z rezerwami klubu, w sezonie 2007/2008 wprowadzając je do Segunda Division. Wszystko przez to by nie powtórzył się casus Valvedre, który choć przychodził do Villarreal opromieniony wieloma sukcesami (finał Pucharu UEFA w sezonie 2006/2007 z Espanyolem Barcelona, mistrzostwo i puchar Grecji w sezonie 2008/2009), a w pół roku z „El submarino amarillo” z zespołu, rok w rok, walczącego o udział w Lidze Mistrzów, zrobił jednego z kandydatów do spadku. Od tego czasu każdy potencjalny szkoleniowiec musi być w większy bądź mniejszy sposób, ale związany z Villarreal. Garrido był, chociaż również w niedługim czasie doprowadził swój klub na skraj upadku. 17. miejsce w Liga BBVA i kompromitacja w Chmapions League (sześć porażek i ostatnie miejsce w grupie). Od pierwszego zespołu w strefie spadkowej, a więc Sportingu Gijon, Villarreal jest lepszy tylko dzięki… bilansowi bramkowemu. Sytuacja na El Madrigal jest zatem więcej niż tragiczna. Po to jednak zatrudniono Molinę, by wszystko uległo zmianie.
– Jestem podeskcytowany, że klub dał mi szansę- nie posiadał się z radości na oficjalnej prezentacji Molina. Czuję wsparcie ze strony władz Villarreal i zrobię wszystko by nie zawieść oczekiwań kibiców, bo to duża szansa dla mnie jako trenera. Nie jesteśmy tak słabi jak wskazuje nasze miejsce w tabeli, mamy olbrzymi potencjał, co pokazaliśmy w tym sezonie wielokrotnie, czasem jednak ewidentnie brakowało nam szczęścia. Wierzę, że wspólnymi siłami wstaniemy z kolan i rozpoczniemy marsz w górę tabeli. Roig z kolei dodał: – To trener z wielką pasją i jeśli zarazi nią swoich podopiecznych, to wkrótce znów możemy zacząć zwyciężać. Na razie niech każdy z piłkarzy w okresie świąt zrobi sobie szczery rachunek sumienia i zastanowi się nad tym co w I rundzie sezonu robił źle. Tak by nasi fani już nie musieli się więcej wstydzić za naszą grę.
MACIEJ KANCZAK
JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!
[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]