Tomasz Kafarski, trener Lechii Gdańsk, znalazł już winnych ostatnich niepowodzeń. Oczywiście jego zdaniem mecze Lechii systematycznie zawalają dziennikarze. Całe szczęście, że udało się to w porę ustalić: teraz, po namierzeniu wroga, będzie już z górki.
Szkoleniowiec Lechii, nieuleczalny smutas, po laniu na Łazienkowskiej poinformował: – Treningi są zamknięte dla osób postronnych do odwołania, żeby piłkarze mogli się w spokoju przygotować do najbliższych meczów. Zamykam je także dlatego, żeby część z was – dziennikarzy – pracowała dla naszych przeciwników, podając w mediach, nad czym pracujemy, aby ich zaskoczyć. To rzecz kompletnie niedopuszczalna, dlatego zastanawiam się nawet nad całkowitym zamknięciem treningów, na zawsze. To trener Kafarski przegrał z Legią, ale jeśli czujecie się dobrze, pisząc to, to gratuluję. Mam nadzieję, że będziecie respektować tę decyzję, a nie pisać, że Kafarskiemu popieprzyło się w głowie.
Ha! Dziennikarze informowali, co robi Lechia na treningach. „To rzecz kompletnie niedopuszczalna” – stwierdził Kafarski. Niedopuszczalna, wręcz skandaliczna. To się nie zdarza nigdzie na świecie! Ł»eby pismak donosił, co się dzieje w klubie, na treningu? Szok. Szok i niedowierzanie. Gdyby nie dziennikarze, to Legia prawdopodobnie byłaby w meczu Pucharu Polski całkowicie bezradna. Tymczasem Maciej Skorża przeczytał, że Lechia ma zamiar strzelić przy Łazienkowskiej gola, w związku z czym kazał swoim piłkarzom zdobyć cztery. No i dupa, Lechia odpadła.
– Zespół nie miał najwyższego morale. Nie chcę robić z was winowajców, ale od miesiąca czytam tylko negatywne artykuły o Lechii. Nawet po awansie do półfinału po meczu z Jagiellonią nie przeczytałem o tym pół dobrego zdania. Zostaliśmy wręcz za to skarceni, choć jak Legia wygrała u nas po defensywnej grze 1:0, to wyjechała w glorii i sławie. A ja czytam, że Lechia straciła styl, że to bezbarwny zespół, bo w Białymstoku przez 30 min broniła cennego wyniku dającego awans. Jeśli będziemy w kółko mówili piłkarzowi, że nie potrafi grać w piłkę, to on w końcu w to uwierzy. Ja muszę go wtedy bardzo mocno przekonywać, że jednak potrafi. Najłatwiej jest kopać leżącego i tak to teraz wygląda. Dlaczego pogrążacie drużynę, pisząc, że nie ma charakteru? – mówił dalej Kafarski.
Niezła przemowa. Nie chcę, z was, dziennikarzy robić winowajców, ale… No i jednak okazuje się, że to wina mediów. Od miesiąca same negatywne artykuły, toż to jakiś skandal! Od miesiąca dobrego słowa o Lechii nie było! Hejże, a czy czasem nie jest tak, że od ponad miesiąca Lechia nie strzeliła gola? Ostatniego wbiła 19 marca we Wrocławiu, ale wtedy też przegrała. Jej kolejne wyniki w lidze to:
Górnik Zabrze – Lechia 0:0
Cracovia – Lechia Gdańsk 3:0
Lechia Gdańsk – Bełchatów 0:0
Śląsk Wrocław – Lechia Gdańsk 2:1
Do tego w ciągu ostatniego miesiąca Lechia rozegrała dwa mecze w Pucharze Polski. Pierwszy przegrała 0:1, a drugi 0:4. Czego więc Kafarski oczekuje od dziennikarzy? Pocieszenia? Dziennikarze nie są od pocieszania. Artykułów na zachętę? Chyba nie tym się zajmuje prasa… Od miesiąca o Lechii nikt nie napisał dobrego słowa i bardzo słusznie, bo w dniach 21 marca – 21 kwietnia Lechia nie zdobyła nawet jednego gola w pięciu meczach. Związek przyczynowo-skutkowy jest taki: Lechia dobrze gra, prasa informuje, że Lechia dobrze gra. A nie taki: prasa informuje, że Lechia dobrze gra, więc Lechia dobrze gra. Ktoś tu pomylił kolejność.
– Musimy się wszyscy uczyć wielkiej piłki, piłkarze, trenerzy, ale tak samo kibice i wy, żurnaliści. Każdy za co innego odpowiada – zakończył Kafarski. A za co niby odpowiadają „żurnaliści”? Za budowanie pozytywnej atmosfery? Za podtrzymywanie na duchu? Nonsens. Proponujemy, by Kafarski najpierw zaczął wymagać od siebie, a potem od innych. Mamy tu dość powszechny w Polsce przykład faceta, który – tu nasza interpretacja, czytamy mu w myślach – dzieli media na ogólnopolskie, z założenia obiektywne, i lokalne, które mają wspierać lokalną drużynę i pompować balonik. Gówno prawda – gdańskie gazety tym tylko mają się różnić od ogólnopolskich, że nie da się ich kupić w Tarnowie. I niczym więcej. Nie jest dziennikarza rolą ani komukolwiek pomagać, ani komukolwiek przeszkadzać. Ma pisać prawdę i tyle.
A prawda jest taka, że od miesiąca Lechia daje ciała.
Kafarski zamyka treningi i żali się, że dziennikarze mu przeszkadzają. Niech się cieszy, że w ogóle ma się komu żalić, bo jeszcze kilka takich meczów jak ostatnio i zamykać to będzie mógł co najwyżej siebie samego w toalecie, by w spokoju wyżalić się do lustra.