Jesteśmy porażeni. Piotr Ćwielong w przerwie beznadziejnego meczu Śląsk Wrocław – Korona Kielce: „Jest niedziela, siedemnasta, pogoda też nie dopisuje do grania w piłkę”. To była jego odpowiedź na pytanie, dlaczego piłkarze prezentują aż taką kaszanę.
Czego dowiedzieliśmy się z tej krótkiej wypowiedzi: w niedzielę nie gra się za dobrze, a zwłaszcza w niedzielę o godzinie siedemnastej. Pogoda też nie dopisuje – w końcu w niedzielę o tej godzinie było we Wrocławiu szesnaście stopni, było bezchmurnie i bezwietrznie. Bez dwóch zdań – najgorsza możliwa pogoda do kopania piłki. Plus szesnaście stopni? Kto by dał radę walczyć w takich warunkach.
W styczniu – za zimno. W lutym – za zimno. W marcu – niekomfortowo. W kwietniu – nie najlepiej. Nie wiemy, dlaczego, bo Ćwielong nie sprecyzował, co konkretnie przeszkadza mu grać, ale kwiecień ewidentnie nie sprzyja kopaniu piłki. Biorąc pod uwagę, że maj nie różni się w sposób drastyczny od kwietnia, przewidujemy dalsze kłopoty. Potem na szczęście ta cholerna liga się skończy.
Zapamiętajcie to zdanie. To klasyka naszej ekstraklasy. Piotr Ćwielong: „Jest niedziela, siedemnasta, pogoda też nie dopisuje do grania w piłkę”. Dzięki, że jesteś, Piotrek…