Wreszcie przydała się do czegoś sportowa część “Gazety Wyborczej”. Dzisiaj ujawniła sporną umowę pomiędzy Lechem Poznań i Cezarym Kucharskim. To znaczy w praktyce idziemy o zakład, że ujawnił ją Kucharski, ale on będzie udawał, że nie i że dokument został po prostu cudownie odnaleziony przed redaktora “GW” w pobliskich krzakach.
Oczywiście to, kto puścił kontrakt do wiadomości publicznej jest najmniej ważne. Gdyby z nami ktoś pogrywał sobie tak jak z Kucharskim, też nie mielibyśmy skrupułów, by iść z tym do prasy. Zwłaszcza, że facet ewidentnie ma rację.
Cytat z umowy pomiędzy Lechem Poznań i menedżerem: “W przypadku, gdy w trakcie obowiązywania kontraktu zawodnika z klubem zawodnik będzie odpłatnie transferowany, przez co strony rozumieją zarówno transfer czasowy, jak i definitywny zawodnika do innego klubu krajowego lub zagranicznego, agent każdorazowo otrzyma kwotę równowartości 12 proc. netto, powiększoną o należny podatek VAT płatną na rachunek agenta w terminie 14 dni po dokonaniu wpłaty kwoty transferowej na konto KKS Lech Poznań, przy czym w przypadku płatności za transfer w ratach, agentowi przysługuje również płatność w ratach”.
W zasadzie – szach i mat. Lech wydaje jakieś żenujące oświadczenia, że niczego nie jest winny. Mecenas Jacek Masiota – ten, który zależnie od potrzeb reprezentuje Lecha, Amikę, PZPN i Ekstraklasę – teraz mówi tak: – Po pierwsze, kiedy podpisywaliśmy umowę z panem Kucharskim, nie wiedzieliśmy, że jest on jednocześnie menedżerem Roberta Lewandowskiego. A reprezentowania dwóch stron zabraniają przepisy FIFA. Po drugie, jeszcze istotniejsze, kiedy przeprowadzaliśmy transfer Lewandowskiego do Borussii, umowa przestała być ważna w myśl przepisów PZPN.
Przestała być ważna, bo wszystkie umowy piłkarzy z menedżerami podpisywane są maksymalnie na dwa lata i potem ewentualnie przedłużane. Interpretacja wcześniej podpisanego kontraktu jest przez Masiotę dość… swobodna. I nic dziwnego, że inni prawnicy jej nie podzielają.
Cóż – klasa. Słowo klucz – klasa. Nie da się jej kupić za pieniądze pozyskane ze sprzedaży pralek. Proponujemy sprawdzony prawniczy wybieg. Komunikat, że Amica Wronki nie ma żadnych zobowiązań wobec Cezarego Kucharskiego.