Lech ośmiesza się w konflikcie z Kucharskim

redakcja

Autor:redakcja

25 marca 2011, 08:53 • 2 min czytania

Wreszcie przydała się do czegoś sportowa część „Gazety Wyborczej”. Dzisiaj ujawniła sporną umowę pomiędzy Lechem Poznań i Cezarym Kucharskim. To znaczy w praktyce idziemy o zakład, że ujawnił ją Kucharski, ale on będzie udawał, że nie i że dokument został po prostu cudownie odnaleziony przed redaktora „GW” w pobliskich krzakach.
Oczywiście to, kto puścił kontrakt do wiadomości publicznej jest najmniej ważne. Gdyby z nami ktoś pogrywał sobie tak jak z Kucharskim, też nie mielibyśmy skrupułów, by iść z tym do prasy. Zwłaszcza, że facet ewidentnie ma rację.

Lech ośmiesza się w konflikcie z Kucharskim
Reklama

Cytat z umowy pomiędzy Lechem Poznań i menedżerem: „W przypadku, gdy w trakcie obowiązywania kontraktu zawodnika z klubem zawodnik będzie odpłatnie transferowany, przez co strony rozumieją zarówno transfer czasowy, jak i definitywny zawodnika do innego klubu krajowego lub zagranicznego, agent każdorazowo otrzyma kwotę równowartości 12 proc. netto, powiększoną o należny podatek VAT płatną na rachunek agenta w terminie 14 dni po dokonaniu wpłaty kwoty transferowej na konto KKS Lech Poznań, przy czym w przypadku płatności za transfer w ratach, agentowi przysługuje również płatność w ratach”.

W zasadzie – szach i mat. Lech wydaje jakieś żenujące oświadczenia, że niczego nie jest winny. Mecenas Jacek Masiota – ten, który zależnie od potrzeb reprezentuje Lecha, Amikę, PZPN i Ekstraklasę – teraz mówi tak: – Po pierwsze, kiedy podpisywaliśmy umowę z panem Kucharskim, nie wiedzieliśmy, że jest on jednocześnie menedżerem Roberta Lewandowskiego. A reprezentowania dwóch stron zabraniają przepisy FIFA. Po drugie, jeszcze istotniejsze, kiedy przeprowadzaliśmy transfer Lewandowskiego do Borussii, umowa przestała być ważna w myśl przepisów PZPN.

Reklama

Przestała być ważna, bo wszystkie umowy piłkarzy z menedżerami podpisywane są maksymalnie na dwa lata i potem ewentualnie przedłużane. Interpretacja wcześniej podpisanego kontraktu jest przez Masiotę dość… swobodna. I nic dziwnego, że inni prawnicy jej nie podzielają.

Cóż – klasa. Słowo klucz – klasa. Nie da się jej kupić za pieniądze pozyskane ze sprzedaży pralek. Proponujemy sprawdzony prawniczy wybieg. Komunikat, że Amica Wronki nie ma żadnych zobowiązań wobec Cezarego Kucharskiego.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama