Kadra z Biedronki, trener z Biedronki, wyniki z…

redakcja

Autor:redakcja

25 marca 2011, 22:10 • 4 min czytania

Wszystko co dzieje się wokół reprezentacji Polski, najlepiej podsumowuje reklama „Biedronki”, ze złowieszczym, ale jakże proroczym zdaniem Franka Smudy: – Wszystkich trzeba sprawdzić! No i Franiu sprawdza wszystkich, ale nie jedzie alfabetycznie i Aldona Adamiec jeszcze powołania nie dostała. Na razie zagrał sobie Sebastian Małkowski z Lechii i zaprezentował się jako potencjalny reprezentacyjny ręcznik. W meczu z grającą w mocno osłabionym składzie Litwą straciliśmy dwa gole. Oczywiście – dodajemy to tylko z obowiązku – żadnej bramki nie strzeliliśmy, bo niby jak?
Ta reklama „Biedronki” naprawdę jest genialna. Niechcący, bo niechcący, ale zawiera wszystko, co należy wiedzieć o polskiej piłce:

Kadra z Biedronki, trener z Biedronki, wyniki z…
Reklama

– że mamy selekcjonera-wariata („wszystkich trzeba sprawdzić”)
– że powołuje się piłkarzy z przypadku
– że do kadry może dziś trafić nawet gospodyni domowa
– że lista kadrowiczów przypomina książkę telefoniczną

No i prawdziwe okazały się jednak słowa Jarosława Kaczyńskiego – że „Biedronka” to sklep dla tych najbiedniejszych. W sensie futbolowym jesteśmy przecież żebrakami.

Reklama

Piłkarze z „Biedronki” polecają się na grilla. Po tym występie ile oni wszyscy razem są warci? 54 złote i 50 groszy?

Dzisiaj okazało się, w jakim miejscu w sensie przygotowań do Euro 2012 jesteśmy. Mianowicie, drodzy państwo, jesteśmy w głębokiej dupie. Ograła nas drużyna, w barwach której w ataku grał Labukas z Arki Gdynia, w pomocy Panka z Widzewa, a w obronie Kijanskas, rezerwowy z Jagiellonii. Do tego na boisko wszedł Gakevicius, który w Zagłębiu Lubin nie został jeszcze w tej rundzie wpuszczony nawet na minutę. Równie dobrze mogliśmy dostać baty od Ruchu Chorzów i całkiem możliwe, że Ruch dokopałby nam jeszcze dotkliwiej.

Przegraliśmy z Litwą. To samo w sobie brzmi źle. Ale my przegraliśmy z Litwą, która się oszczędzała na ważniejszy mecz i nie wystawiła czterech piłkarzy! A Litwa – powiedzmy sobie szczerze – ma takie szanse zagrać na Euro 2012, jak Smuda dostać tytuł mistrza mowy polskiej.

Oczywiście, skleciliśmy kilka akcji, nawet były szanse, żeby strzelić gola, ale… o czym my w ogóle mówimy? Litwinów powinniśmy całkowicie zablokować z przodu i w stu procentach zdominować w środku. Takie 3:0 (znaczy się – dla nas 3:0) byłoby jasnym sygnałem, że kadra zmierza w dobrym kierunku. Tymczasem zebraliśmy oklep. Kilka składnych akcji tego nie zmienia. Zebraliśmy oklep od kraju, w którym żyje 3 miliony mieszkańców, spośród których piłką interesuje się niewielki odsetek.

Fatalni byli oczywiście wszyscy, ale najmniej chyba Robert Lewandowski. Małkowski – jak już napisaliśmy – dostał dwa strzały „na notę”, ale strzały „na notę” to się jednak broni, a on puszczał. Asystę w swoim stylu zaliczył Arkadiusz Głowacki, który zawsze szuka okazji, by ukąsić. Jak nie ma miejsca na oddanie samobójczego strzału, umie rozprowadzić akcję podaniem. Mierzejewski – katastrofa. Piszczek – dno. I tak dalej…

Nie no, nie chce nam się personalnie pisać o tych niedojdach.

O selekcjonerze, który mówi „kiedy przyjeżdżaliśmy na Litwę spodziewaliśmy się, że mają podgrzewaną murawę i stworzą lepsze warunki” też nam się nie chce pisać. Tak trudno sprawdzić, na jakim boisku odbędzie się mecz? Czy sztab kadry nie powinien takich rzeczy pilnować? „Spodziewaliśmy się, że mają podgrzewaną murawę” – ale na jakiej, kurwa, podstawie? Spodziewaliście się, że nagle to podgrzewanie zamontują, czy też wydawało wam się, że to podgrzewanie już jest? Zgadywaliście?

– Jakie tam jest boisko?
– Pewnie dobre.
– Ale podgrzewane?
– Pewnie tak.

Co za amatorka.

Amatorką w ogóle było to spotkanie. Dlaczego na Litwie, a nie w Polsce? Dlaczego z Litwą, która mecz olewa i nie wystawia najlepszych zawodników? Ludzie, to się kupy nie trzyma. Czas bić na alarm, bo zmierzamy prosto w stronę katastrofy.

Strach pomyśleć, co się stanie, gdy w końcu zagramy z kimś, komu naprawdę chce się grać.

Słówko musimy poświęcić telewizji. Po pierwsze – doszło do skandalicznej cenzury. Oto w wywiadzie dla TVP piłkarz reprezentacji pozdrowił Weszło (tak, tak – pozdrowił Weszło), ale ponieważ wywiady emitowane były z poślizgiem, jego słowa zostały wycięte. A my chcieliśmy tylko gonić „Tygodnik Kibica”:) Byłoby 4334346 do 1 dla nich, a tak ciągle prowadzą do 0. Po drugie – skąd oni wytrzasnęli tego Hiszpana? Kto to w ogóle był? „Musicie wierzyć w siebie”, „musicie być skoncentrowani”, „Polska ma kreatywną pomoc”. Czy on pomylił programy? Miał wystąpić w „Kocham cię Polsko”? Co to za pacjent? Akurat przechodził obok? Z tragarzami? Kogo obchodzi opinia jakiegoś anonima z Hiszpanii?

A może on też z „Biedronki”?

Najnowsze

Piłka nożna

Quiz świąteczny 2025 w starym stylu: Paczul, Białek, Piela, Górski i Ptaszyński

Wojciech Piela
0
Quiz świąteczny 2025 w starym stylu: Paczul, Białek, Piela, Górski i Ptaszyński
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama