Niedziela: sprowadzanie faworytów na ziemię…

redakcja

Autor:redakcja

20 marca 2011, 18:46 • 4 min czytania

Wisła Kraków nie wykorzystała szansy, by jakoś wyraźnie odskoczyć grupie pościgowej, bo tylko zremisowała z Polonią Bytom. I to zremisowała dość szczęśliwie, bo po naciąganym rzucie karnym. Tym samym przerwana została seria zwycięstw „Białej Gwiazdy”, ale przerwana w końcu zostać musiała: nie ma w grze zespołu Roberta Maaskanta aż takiej jakości, żeby wygrywał non-stop. Pisząc inaczej – nie da się notować samych wygranych, grając tak nijako. Bo Wisła, jak na wyraźnego lidera ekstraklasy, gra nijako, nudno i bezbarwnie. Chociaż z drugiej strony – np. Legia bardzo chciałaby być taka nijaka.
Dla Polonii Bytom brawa, bo zaprezentowała się dobrze. I na dziś wydaje się, że to właśnie zespół trenera Góralczyka jest faworytem do zdobycia Pucharu Weszło (przypominamy, że mecz o to trofeum odbędzie się w połowie kwietnia, przy ulicy Olimpijskiej w Bytomiu). Oczywiście, momentami sprzyjało polonistom szczęście, bo np. Pereiko był zamieszany w obie bramki dla gospodarzy – a już zwłaszcza druga w pełni obciąża jego konto. Ustają początkowe zachwyty tym bramkarzem, bo zrobił się coraz bardziej awaryjny.

Niedziela: sprowadzanie faworytów na ziemię…
Reklama

Szkoda, że ten mecz popsuł sędzia Borski, wymyślając rzut karny dla Wisły. A jeszcze większa szkoda będzie, jeśli ten jeden gwizdek na koniec zdecyduje albo o spadku Polonii Bytom, albo o mistrzostwie Wisły…

Ale cóż, Wisła Wisłą – po siedmiu zwycięstwach, w końcu zremisowała. To się może zdarzyć. Ale Legia… Co to jest za drużynka…

Reklama

Chyba tylko w naszej lidze jest możliwe, by trzecie miejsce zajmował zespół, który przegrywa prawie co drugi mecz i który po 19 kolejkach ma… ujemny bilans bramkowy (24-26). No i najważniejsze – chyba tylko w naszej lidze jest możliwe, by trzecie miejsce zajmował zespół, który próbując odrabiać straty w meczu wyjazdowym nie jest w stanie oddać celnego strzału. A tak było w Bełchatowie.

Niezmiennie śmieszą nas kibice Legii, którzy miotają się między tym, czy kibicują aktualnie świetnemu zespołowi, czy beznadziejnemu – ich opinia zmienia się tak średnio co dwa dni. Kiedy drużyna Macieja Skorży pokonała Polonię Warszawa, to niektórzy całkowicie odlecieli i byli wręcz oburzeni notami Wojciecha Kowalczyka, jakie wystawił po tamtym spotkaniu. Ł»e jak ktoś mógł dostać tylko 6 albo tylko 7, skoro grał aż tak dobrze. A „Kowal” upierał się, że mecz był beznadziejny i na wyjątkowo nędznym poziomie. Z czasem okazało się, że tę samą Polonię leją na wiosnę wszyscy i pewnie zlałaby nawet reprezentacja księży, gdyby tylko dano jej taką szansę.

Generalnie wśród kibiców Legii jest coś takiego, że wystarczy jedno zwycięstwo – jakieś 1:0 po samobóju Polonii – by odtrąbili: wszystko wraca do normy! Tylko, że – co tak trudno im przyjąć – zwycięstwa Legii już od wielu lat nie są normą. Normą są zwycięstwa przeplatane porażkami i gra tak toporna, że rzygać się chce. Mecz w Bełchatowie ogólnie był na trzecioligowym poziomie. W skrócie wyglądał tak… Błąd, błąd, błąd, niecelne podanie Legii, niecelne podanie Bełchatowa, piłka w maliny, niecelne podanie Bełchatowa, niecelne podanie Legii, błąd, faul, piłka w maliny, błąd bramkarza i rzut karny, błąd strzelającego i nie ma gola z karnego…

Ostatecznie Bełchatów strzelił dwa gole, Legia oczywiście – jako zespół permanentnie bezradny w ofensywie – żadnego. Obrazą dla naszej ekstraklasy jest fakt, że w bądź co bądź czołowym zespole gra taki paralita jak Manu. Gdyby ten facet był Polakiem, to nie wyszedłby poza czwartą ligę, ale że ma inny kolor skóry, to trenerzy wmawiają sobie, że coś w nim musi być. Nie musi. Portugalczyk jest – jak by to ujął trener Kotas – piłkarskim debilem i wpuszczanie go na boisko po prostu obniża prestiż klubu i całych rozgrywek.

Dodać trzeba, że Bełchatów by wygrać z Legią wcale nie musiał zagrać dobrze, nawet nie musiał zagrać przyzwoicie. Wystarczyło stać i patrzyć, jak Manu się wywróci, Astiz minie, Skaba wypuści…

PS
Czy ktoś jest w stanie wymienić jeden element piłkarski, w którym Maciej Małkowski jest gorszy od Macieja Rybusa?


NOTY Z NIEDZIELNYCH SPOTKAŁƒ…

GKS Bełchatów – Legia Warszawa 2:0 (oceniał Wojciech Kowalczyk)

BEفCHATÓW:
فukasz Sapela 5 – Grzegorz Fonfara 4, Marcin Drzymont 4, Mate Lacić 4, Jacek Popek 4 – Tomasz Wróbel 5 (75 Paweł Buzała 3), Szymon Sawala 4, Grzegorz Baran 4, Mateusz Cetnarski 3 (64 Pawieł Komołow 4), Maciej Małkowski 6 – Marcin Ł»ewłakow 5 (71 Dawid Nowak 3).

LEGIA:
Wojciech Skaba 3 – Jakub Rzeźniczak 4, Iñaki Astiz 2, Marcin Komorowski 3, Jakub Wawrzyniak 4 – Manú 2 (68 Felix Ogbuke 2), Ivica Vrdoljak 2, Ariel Borysiuk 2 (46 Alejandro Cabral 2), Miroslav Radović 3, Michał Kucharczyk 4 (74 Sebastian Szałachowski 2) – Michal Hubník 4.


Polonia Bytom – Wisła Kraków 2:2 (oceniał Andrzej Iwan)

POLONIA: Marcin Juszczyk 6 – Adrian Chomiuk 5, Michal Hanek 5, Mateusz Ł»ytko 6, Błażej Telichowski 6 – Miroslav Barčík 7, Marcin Dziewulski 4 (32 Dariusz Jarecki 7), فukasz Tymiński 6, David Kobylík 5 (80 فukasz Matusiak), Marcin Radzewicz 8 – Przemysław Trytko 6 (74 Robert Wojsyk 5).

WISفA:
Sergei Pareiko 3 – Erik ÄŒikoŁ¡ 4 (52 فukasz Burliga 5), Kew Jaliens 5, Osman Chávez 4, Dragan Paljić 5 – Patryk Małecki 7, Radosław Sobolewski 3 (88 Maciej Ł»urawski), TomÃ¡Ł¡ Jirsák 5 (66 Michaił Siwakow 5), Maor Melikson 6, Andraپ Kirm 7 – Cwetan Genkow 4.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama