Polską zawładnęło jakieś szaleństwo. Niedawno do kadry wpychano na siłę Waldemara Sobotę, komentator Orange Sport liczy, że w reprezentacji wkrótce zagra Szymon Sawala, aż wreszcie otwieram Przegląd i czytam, że Wojciech Kaczmarek może myśleć o Euro 2012. Nie wiem co miał na myśli Grzegorz Mielcarski pisząc te słowa, ale albo się z kimś na rozumy pozamieniał albo jest w tym jakiś ukryty dowcip, którego nie mogę odnaleźć.
Dobra. Wojciech Kaczmarek może się podobać na początku rundy wiosennej. Zgadza się, że nasz światły selekcjoner skreślił już dwóch bramkarzy, dwóch mu się posypało i teraz trzeciego wybiera z trójki Małkowski, Kaniecki i Kotorowski, ale są jakieś granice. To jednak jeszcze nie powód, żeby na drugiej stronie poważnej gazety pisać, że Wojciech Kaczmarek może myśleć o Euro 2012. Znaczy myśleć to sobie może ile chce, ale raczej nie w kontekście grania. Niech sobie bilety zarezerwuje i kupi jakieś Sobocie i Sawali. To nie są źli piłkarze w kontekście ligi, ale wpychanie ich do kadry?
Najśmieszniejsze jest to, że eksperci, którzy wynajdują abstrakcyjne kandydatury, sami często krytykują selekcjonera, że do kadry powołuje z łapanki. Z polską piłką jest źle, może nawet bardzo źle, ale to jeszcze nie powód, żeby do kadry powoływać 70 piłkarzy rocznie. A jak już trzeba te ligowe ciamajdy ubierać w reprezentacyjne uniformy, to może jednak w ramach tych śmiesznych ligowych zgrupowań. Od testowania i nabijania występów niech już będą te Mołdawie i Bośnie, skoro i tak musimy z nimi grać.
Nie mam nic do Kaczmarka. Czapki z głów za jego ostatnie ligowe popisy, ale reprezentacja to inna bajka. Zacznijmy ją wreszcie szanować. Sam chwaliłem Rzeźniczaka, ale jak zobaczyłem go w kadrze, to jednak się trochę skrzywiłem. To jasny sygnał, że wystarczą dwa dobre mecze i Smuda już klaszcze z zadowolenia i krzyczy “do kadhy, do kadhy”. Spokojnie trenerze. Nawet na Euro będziesz musiał zagrać więcej niż dwa mecze. Rzeźniczaka oszczędzę, bo skład naszej obrony woła o pomstę do nieba, ale wolałbym jednak, by wskoczyć do kadry było trochę trudniej. Takie łapanki po dwóch dobrych meczach (z Cracovią i Polonią!) pokazują, że Smuda na rok z hakiem przed Euro nie ma żadnego szkieletu, a jedynie kilka pojedynczych kostek, których nie umie poskładać. Na szczęście tym razem nie powołał najmłodszego 25-latka świata Janusza Gola.
Zresztą najlepszym przykładem na to jak łatwo zostać kadrowiczem jest Michał Kucharczyk. Przeglądam skład i widzę “Napastnicy: Robert Lewandowski (BV Borussia 1909, Niemcy), Ireneusz Jeleń (AJ Auxerre, Francja), Kamil Grosicki (Sivasspor Kulübü, Turcja), Michał Kucharczyk (Legia Warszawa)”. Czy to jest gra w niepotrzebne skreślić lub znajdź niepasujący element? Wystarczy, że jest młody, waleczny i ma dobrą prasę. Zachwytów nad tym chłopakiem jest co niemiara, ale prawda jest taka, że do spółki z dziewiętnastoma innymi kopaczami jest dopiero 27. strzelcem ligi. Trzy gole w ekstraklasie. Oto dorobek reprezentacyjnego napastnika, który już za chwile może mieć tyle samo występów w reprezentacji, co goli w ekstraklasie. Jestem przekonany, ze z taką grą nie dostałby powołania gdyby miał na karku dwa lata więcej.
Koronny argument “wolę, żeby grali młodzi” można sobie włożyć między bajki, a nawet głębiej. Na kadrę trzeba zasłużyć grą, a nie wiekiem. Skoro jest Kucharczyk, to czemu nie Sikorski (na przykład)? Na Małeckiego Smuda się obraził, co pachnie sabotażem, bo jednak nikt nie ma gwarancji, że Kucharczyk będzie kiedykolwiek lepszy od Małeckiego. Czym ten Kucharczyk tak bardzo się wyróżnia, żeby powoływać go na zgrupowanie pierwszej reprezentacji? Poza wiekiem? Strzela ligowego gola raz na 342 minuty, w meczu z Mołdawią był jednym z najgorszych na boisku, a to już spory wyczyn. Chciałbym, żeby Kucharczyk został w przyszłości wielkim piłkarzem, bo jak na polskie warunki potencjał ma spory, ale zagłaskanie go za młodu przyniesie więcej szkód niż pożytku. Niech najpierw pokaże w U-21, że potrafi walczyć z rówieśnikami z innych krajów. Niech strzeli przynajmniej 7 goli w całym sezonie. Na kadrę przyjdzie czas. Niech kadra będzie nagrodą za grę, a nie za rok urodzenia.
O lidze nie ma co pisać, bo ta kolejka nie przyniosła właściwie żadnych zaskoczeń. Wisła ucieka, Wojciechowski zwalnia, sędziowie mylą się na potęgę (PZPN przeczeka oburzenie PS, bo PS szybko nudzi się tematami), Traore pokazuje środkowe palce i tak dalej. Jedynie ta Jagiellonia nie daje mi spokoju. Można się było spodziewać, że będzie gorzej niż jesienią, ale tego się nie da oglądać. Niech Probierz coś z tym zrobi, bo ci sami eksperci, którzy już chcieli mianować go selekcjonerem, za chwilę będą go zwalniać.
MIROSŁAW SŁOMKOWSKI
kopanina.wordpress.com