Tomasz „jestem z siebie bardzo zadowolony” Zahorski ostatnio zluzował i nie jest już z siebie taki zadowolony, za to objawił się nowy gwiazdor.
Dawid Janczyk, który wszedł na piętnaście minut w meczu Widzew – Korona i oczywiście kompletnie, ale to kompletnie niczego nie zdziałał – nie oddał żadnego strzału, nikomu jakoś błyskotliwie nie podał, nie minął żadnego przeciwnika – jest z siebie „zadowolony” (na filmie po 3 minutach i 19 sekundach). Chłopie, ty miałeś być ponadprzeciętnym, a nie lokalnym grajkiem i jesteś usatysfakcjonowany TAKIM występem w przegranym meczu? Co więc musiałoby się stać, byś spojrzał na siebie krytycznie? Cztery swojaki w dziesięć minut? Komplet strat? Co takiego zrobiłeś, by uznać, że zaprezentowałeś się dobrze? Jest w ogóle w tobie jakaś sportowa złość? Jakaś ambicja? Chociaż po stwierdzeniu „szczuplejszy już nie będę, 85 kilogramów to moja waga” to nie wiemy, po co pytamy…
Co ciekawe, zdaniem Janczyka mecz wyglądał następująco: Korona grała dobrze, a Widzew:
– strzelił pierwszą bramkę na farcie
– strzelił drugą bramkę na farcie
– strzelił trzecią bramkę na farcie
Gdyby nie fart, skończyłoby się 0:1.