Pierwsza wiosenna kolejka ekstraklasy już za nami. Można napisać – wreszcie za nami. Plebiscyt na najgorszą drużynę tej serii spotkań wygrywa bezsprzecznie Górnik Zabrze, który na Konwiktorskiej zaprezentował niemożliwy do strawienia antyfutbol. A że Polonia raziła bezradnością i grała niewiele lepiej (ale jednak lepiej), to skończyło się paskudnym 0:0. Drugi niedzielny mecz był już przyjemniejszy do oglądania. Gola dla Widzewa mógł strzelić Panka, ale w łatwej sytuacji walnął za wysoko, więc chwilę później zamiast 0:1, zrobiło się 1:0 – po cudownym zagraniu Jakuba Wilka.
Wilk to dość specyficzny piłkarz. W wielu elementach jest przeciętny, natomiast ma chyba (a może raczej – z całą pewnością) najlepszy strzał z powietrza w całej lidze. Jak już zdobywa gole, to zazwyczaj są to uderzenia z woleja, albo w najgorszym wypadku z pierwszej piłki, z ziemi. Nawet kilka dni temu w Bradze sieknął w poprzeczkę z dystansu, oczywiście bez opanowywania piłki. Zastanawialiśmy się, kto ostatni w lidze miał takie soczyste pieprznięcie z woleja i wyszło nam, że chyba Sylwester Czereszewski. Temu też piłka siadała jak trzeba. I nie słuchaliśmy typowego: “zeszła mu”, “przelała się na stopie”, “nieczysto trafił”.
Gol lechity w meczu z Widzewem to majstersztyk – wszystko jak z niemieckiego podręcznika do futbolu. Przyjęcie ze zwodem, rzut oka na bramkarza i huknięcie w krótki róg, tuż przy słupku. Oczywiście można się zastanawiać, czy on naprawdę chciał piłkę przyjąć w taki sposób, ale chyba w tym momencie nie wypada. Przyjmijmy, że chciał.
Widzew zaprezentował się nieźle, z nowych przebłyski miał młody Dzalamidze – ciekawe, czy mu z czasem nóg nie urwą. Wszyscy w Łodzi mówią, że chłopak jest niesamowicie pewny siebie i nawet się dziś uśmiechnęliśmy, gdy komentatorzy powiedzieli, że pod koszulkę Widzewa założył t-shirt z napisem, że kocha Gruzję. Chłopak z góry zakładał, że strzeli gola, co sporo mówi o jego mentalności.
Skoro jednak o meczu Lech – Widzew mowa, to doprawdy jest absurdem, że trzeba mieć podgrzewaną płytę boiska, ale nie trzeba mieć trawy. Równie dobrze można było to spotkanie rozegrać na błotnistym parkingu przed stadionem. Czy naprawdę kawał placu z przechodzącymi pod nim rurami to już spełnienie warunków licencyjnych? Może – chociaż to brzmi głupio – warto wprowadzić jakąś minimalną, wymaganą zawartość trawy w “trawie”?
No i jeszcze jakieś luźne spostrzeżenia. Rafał Grzelak… Widzew ma w ostatniej minucie rzut rożny, cały zespół biegnie w pole karne, nawet bramkarz, Maciej Mielcarz czeka na dośrodkowanie. A Grzelak nie dokopał… Kolejny ananas – Adrian Budka. Lewa noga do tramwaju, prawa do wymiany.
O meczu Polonii chyba nie ma sensu więcej pisać, bo zęby bolały, kiedy się patrzyło na tę kopaninę. Czyżby jutro pierwsza, tradycyjna zjebka ze strony Józefa Wojciechowskiego? Theo Bos już wie, że licznik zaczął bić?
NOTY Z NIEDZIELNYCH SPOTKAŁƒ:
Lech – Widzew 1:0 (oceniał Wojciech Kowalczyk)
LECH: Krzysztof Kotorowski 6 – Marcin Kikut 6, Bartosz Bosacki 6, Manuel Arboleda 6, Luis HenrÃquez 6 – Jacek Kiełb 5 (46 Tomasz Mikołajczak 3), Dimitrije Injac 5, Rafał Murawski 7 (67 Mateusz Możdżeń 5), Siergiej Kriwiec 6, Jakub Wilk 7 (85 Hubert Wołąkiewicz) – Artjoms RudŁ†evs 5.
WIDZEW: Maciej Mielcarz 6 – Souheïl Ben Radhia 7, Sebastian Madera 7, Wojciech Szymanek 6, Dudu ParaÃba 6 – Adrian Budka 4 (76 Riku Riski 4), Mindaugas Panka 5, Łukasz Broź 6, Paul Grischok 6 (81 Rafał Grzelak) – Darvydas Ł ernas 4, Piotr Grzelczak 6 (65 Nika Dzalamidze 5).
Polonia – Górnik 0:0 (oceniał Andrzej Iwan)
POLONIA: Sebastian Przyrowski 6 – Jakub Tosik 5, Tomasz Jodłowiec 6, Maciej Sadlok 6, ÄorÄ‘e ÄŒotra 5 – Bruno 6, Patryk Rachwał 5, Łukasz Piątek 6, Artur Sobiech 5, Janusz Gancarczyk 5 (78 Tomasz Brzyski) – Euzebiusz Smolarek 4 (66 Daniel Gołębiewski 4).
GÓRNIK: Adam Stachowiak 6 – Michael Bemben 4 (90 Adam Danch), Adam Banaś 5, Mariusz Jop 6, Mariusz Magiera 6 – Grzegorz Bonin 4 (80 Daniel Sikorski), Mariusz Przybylski 5, Adam Marciniak 5, Aleksander Kwiek 5, Michal GaŁ¡parÃk 5 (80 Marcin Wodecki) – Tomasz Zahorski 5.
