Nie. Skaba położył rękę na piłce, a Nawotczyński mu ją wykopał. I chociaż bramkarz Legii popisał się w tej akcji wyjątkowym partactwem, to przepisy go chronią – bramkarz trzymający dłoń na piłce zgodnie z przepisami jest uznawany za kontrolującego piłkę (nawet jeśli tego dnia Skaba nie był w stanie skontrolować czegokolwiek).
O drugim golu dla Cracovii nie ma sensu pisać – wiadomo, że nie był prawidłowy. Natomiast pytanie, czy czasem błędu nie było też przy trzecim trafieniu Legii. Wydaje się, że było poprzedzone dość wyraźnym faulem w środku pola.