Dzisiejszy “Fakt” zamieścił dość szokujące zdjęcie – popatrzcie, jak wygląda 27-letni zawodowy piłkarz Paweł Strąk.
Jest gruby jak beka. Obleśny, tłusty, upadły gwiazdorek. Jak to zgrabnie ujął nasz czytelnik – z brzucha podobny do “taty”, Henryka Kasperczaka.
Jak można doprowadzić się do takiego stanu? Jak można utuczyć się do takich rozmiarów, codziennie trenując i w weekendy rozgrywając mecze? Paweł, daj przepis – litr wódki, golonka, krata piwa na podwieczorek, dwa kilo faworków? Chłopie, jako piłkarza nigdy cię nie poważaliśmy, ale teraz już naprawdę mamy nadzieję, że nikt cię NIGDY nie zatrudni. Nigdy. Sportowiec, który w tym wieku jest w stanie doprowadzić się do takiego stanu, po prostu nie zasługuje na zarabianie jakichkolwiek pieniędzy na piłce. Idź sprzedawać zapiekanki albo pucuj lampy na światłach, ale nie oszukuj ani siebie, ani innych: piłkarzem byłeś kiedyś, ale to było dawno i nieprawda. Nie masz w sobie samodyscypliny, nie masz zawziętości, przede wszystkim nie masz wstydu. Nie marnuj czasu – skończ z futbolem natychmiast.
Skończ, grubasie.
PS Wcześniej uważaliśmy, że Górnik powinien wypłacić Strąkowi wszystkie należne pieniądze. Teraz zmieniamy zdanie – mamy nadzieję, że znajdą na niego jakiegoś haka i – jak mawia Janek Tomaszewski – wypierdolą dyscyplinarnie. Biorąc pod uwagę tę sylwetkę, znalezienie haka nie powinno być trudne.