SMUDA PO MECZU:
– Dawno temu byłem na meczu Norymbergi z Bayerem Leverkusen, w którym obu zespołom potrzebny był jeden punkt. Nie mogło być gorzej! Oni nie wchodzili nawet w szesnastkę! A my parę razy strzeliliśmy koło słupka czy ponad poprzeczką.
– Byłbym frajerem, gdybym się tu rzucił i chciał wygrać, w sytuacji gdy wystarczył mi jeden punkt. Ł»aden z trenerów nie popełniłby harakiri. Po co się rzucać na otwartą brzytwę?
SMUDA TERAZ – WERSJA PIERWSZA:
– O tym, że ten mecz mógł być ustawiony, dowiaduję się teraz od pana.
– My po prostu graliśmy, żeby nie stracić bramki. A mieliśmy wtedy bardzo dobrą drużynę.
SMUDA TERAZ, WERSJA DRUGA:
– Pamiętam tamten mecz. Dziwnie wyglądał, jakby nikt gola nie chciał strzelić.
Franiu, weź się zdecyduj. I dodaj coś o Beenhakkerze.