Cytat z “Przeglądu Sportowego”: “Do Górnika przejdą jeszcze Michal Gasparik z 1.FC DAC Dunajska Streda (menedżer zawodnika żongluje hasłem, że to najlepszy gracz ligi słowackiej)”.
Gasparik jest tak dobry, że aż w Teplicach woleli nie wystawiać go na publiczny widok, by czasem nie wpadł w oko jakiemuś skautowi zagranicznego klubu. Niestety, taktyka okazała się niezbyt rozsądna, bo i tak błyskotliwy zawodnik czmychnął – tyle że przez granicę, z Czech do Słowacji, do Dunajskiej Stredy.
Bilans najlepszego piłkarza ligi słowackiej, 30-letniego Gasparika, wygląda tak:
2007/08, Teplice (Czechy) – 14 meczów, 0 pełnych
2008/09, Teplice (Czechy) – 3 mecze, 0 pełnych (łącznie 24 minuty!)
2009/10, Teplice (Czechy) – 4 mecze, 0 pełnych (łącznie 103 minuty!)
2010/11, Dunajska Streda (Słowacja) – 18 meczów, 16 pełnych
127 minut w ciągu dwóch ostatnich lat spędzonych w Czechach – godny uznania bilans. Z pewnością mowa o Maradonie Tatr, który teraz – mając trzydziestkę na karku – pięknie rozkwitł w Dunajskiej Stredzie (to ten klub, o którym Grzegorz Szamotulski pisał, że dzwonili do niego do Polski, żeby wpadł na weekend i zagrał – i on jechał pociągiem, wchodził na boisko, a potem wracał).
Jeśli Gasparik jest najlepszym piłkarzem ligi słowackiej, to może niech Górnik zrobi wymianę i da Dunajskiej Stredzie najlepszego zawodnika ligi polskiej, Piotra Gierczaka.
* * *
To jest jeszcze dobre:
Aby ugrać coś więcej, trzeba będzie oszukać ekonomię. Pomóc mają w tym trendy… amerykańskie i włoskie. Pierwszy, bo przy Roosevelta pojawił się nowy fachowiec od przygotowania fizycznego Remigiusz Rzepka. Współpracuje on ściśle z amerykańskimi specjalistami, którzy pomagali Jurgenowi Klinsmannowi, gdy ten prowadził reprezentację Niemiec.
– Dzięki blokom ćwiczeń ludzi zza Oceanu zawodnicy Górnika Zabrze będą wyżej skakać i szybciej biegać – mówi trener Nawałka. Drugi trend wprowadzi szkoleniowiec, który w gruniu był na stażu w Empoli.
Ha! Włoskie wzorce – wprowadzi je anonimowy jak na razie szkoleniowiec, który był na stażu w 11. zespole drugiej ligi włoskiej. A to nie lepiej zadzwonić do Ryszarda Tarasiewicza? On był w Arsenalu Londyn, gdzie podejrzał – jak opowiadał – optymalny sposób ustawiania szafek w szatni.