Reklama

Andrzej Iwan: – Nasi piłkarze wolą biegać po lesie!

redakcja

Autor:redakcja

14 stycznia 2011, 17:49 • 5 min czytania 0 komentarzy

Doszły do nas słuchy, że Andrzej Iwan lubi Weszło. I że powiedział komuś: – Wiesz co, ja to bym się w ten klimat Weszło wpisał… Zadziałaliśmy więc szybko – szast, prast, jest u nas. Były reprezentant Polski, gwiazdor Wisły i Górnika, dziś komentator Orange Sport, będzie regularnie dzielił się swoimi spostrzeżeniami. Ale to dopiero początek – zapadła też decyzja o rozpoczęciu prac nad autobiografią Iwana, którą będziecie mogli przeczytać właśnie u nas. To będzie ostra lektura – kto czył historię “Kowala” i kto wie, jak barwne życie prowadził “Ajwen”, może już to sobie wyobrazić…

Andrzej Iwan: – Nasi piłkarze wolą biegać po lesie!

* * *

Gdyby ktoś przed miesiącem powiedział, że Widzew za Robaka dostanie cztery miliony złotych, nie kazałbym mu nawet popukać się w czoło, bo chyba tego czoła nie ma. A tu niespodzianka. Robak w Konyasporze za milion euro. To dlaczego Grosicki kosztował zaledwie 900 tysięcy? Przecież wyjechał w tym samym kierunku.

O tym, że “Grosik” z porównania z Robakiem wychodzi górą, nie muszę chyba nikogo przekonywać. Szybkość, łatwość dryblingu, wszechstronność… Inna klasa! No i młodszy od byłego widzewiaka o sześć lat. Ale transfer Kamila był widocznie konieczny. Jagiellonia musiała sobie zapewnić płynność finansową.

Jak sobie Kamil poradzi w Sivassporze? Wielu obawia się o jego charakter. Pamiętajmy, że to wciąż nałogowy hazardzista, a takiego gościa nie da się w pełni ustawić do pionu. Nie da się i już! Czasem zdarzają się się ataki, coś człowieka łapie i ciężko nie wyjść do kasyna. I kamień w wodę. Ale jeżeli rzeczywiście zrozumiał pewne sprawy, to w Sivassporze długo miejsca nie zagrzeje. Prędzej czy później sięgnie po niego któryś z tureckich gigantów.

Reklama

Na bohaterkę najciekawszych ruchów transferowych “od” wyrosła Wisła. Nie chce mi się tylko wierzyć, że Trabzonspor zapłacił aż 2,5 miliona euro za roczne kontrakty Brożków. Pewnie dopiero, jak je przedłużą, na konto krakowskiego klubu, wpłynie brakująca część tej kwoty, albo podawane przez media informacje o długości indywidualnych kontraktów nie są prawdziwe. Tak czy siak, “Biała Gwiazda” musiała sprzedać ich obu. Gdyby pozbyła się tylko Piotra, popełniłaby błąd. Chodzą słuchy, że Paweł miał dość Wisły, gdy Maaskant odsuwał jego brata od składu.

Zastanawia mnie pasywność tego klubu. Niby skauting działa. Niby Czerwiec, Kapka i Kuźba jeżdżą po Izraelu, Grecji, Portugalii, a efektów jak nie było, tak nie ma. Niby Valckx nadzoruje tę pracę, a tu cisza. Sprzedawać każdy może, do tego nie trzeba nowego dyrektora sportowego z Holandii.

W przypadku Pawełka, postąpili jednak profesjonalnie. Trzy miesiące niezłej, a raczej normalnej gry i już chciał podwyżkę? “Mario” zarobi lepiej w Konyasporze i niewykluczone, że za pół roku będziemy go oglądać na drugoligowych tureckich boiskach. A wiecie, co najlepsze? Po podpisaniu kontraktu nagle zapragnął wrócić do reprezentacji. Ładnie się chłopak wygłupił. Ja też chcę wrócić i co?

A propos związków wiślacko-tureckich, parę dni temu usłyszałem plotkę, że Cupiał chce sprzedać klub jakimś Turkom. Aż się nie chce wierzyć. Ciekawe, ile w tym prawdy…

Podobnie jak Pawełek, do drugiej ligi może też polecieć Peszko. Nie wiadomo, czy w ogóle załapie się do jedenastki Koeln. W Polsce Sławek cieszył się opinią walczaka, ale w Bundeslidze grają sami tacy. Szczęście w nieszczęściu, bo Kolonia jest w tak kiepskiej sytuacji, że trener powinien dać szansę wszystkim.

Na odejściu Peszki i Brożka skorzysta reprezentacja, bo chłopaki nauczą się walczyć. Pod tym względem strasznie odstajemy od Europy. Największe płaczki grają w Polsce. Każda decyzja sędziego jest podważana. Nie wiem, co się porobiło… Tak jakby nie wiedzieli, że skoro idą na boisko, to chyba jasne, że zostaną sfaulowani. Przepisy są po to, aby je szanować, ale też łamać. Nie mówię o chamstwie i brutalności – to musi być tępione, ale, rany Boskie, walka to normalna rzecz!

Reklama

Swoją drogą, słyszeliście, jakie kary za nadwagę wprowadził w Legii Skorża? 10 tysięcy za kilogram. Brawo! Jak Choto dowiedział się o nowych zasadach, chyba z miejsca ruszył do sauny. Nie wierzę tylko, że nowi zawodnicy będą traktowani według tych samych reguł. Przyjedzie misiu, 180 centymetrów, 84 kilogramy, to przecież nie powiedzą mu z miejsca – “chłopie, masz osiem kilo za dużo”. Zależy, z jaką wagą najlepiej się czujesz. We Francji grubasek Lisandro Lopez strzela gola za golem. Ailtona pamiętacie?

Za moich czasów nie było pomiarów tkanki tłuszczowej, a miałem jej pewnie trochę za dużo. Przy 176 centymetrach ważyłem 80 kilo. Taki byłem krępy, nabity. W Grecji wróciłem do niższej wagi i wcale się z tym dobrze nie czułem. Podczas meczu spokojnie można zgubić cztery-pięć kilo i nie zawsze to nadrobisz. Ale regulamin to regulamin. Trzeba się do niego stosować. A naszym piłkarzom bezdyskusyjnie brakuje dyscypliny.

Liczę, że profesjonalizm zaszczepią im zagraniczni trenerzy. Nowej myśli nigdy za dużo. O Maaskancie można powiedzieć wszystko, ale trzeba mu oddać, że dopiero pod jego ręką wiślacy zaczęli zapieprzać. Zobaczymy, co nowego wniesie Theo Bos. Nie znam gościa. Wiem tylko, że jak dodamy jedną literką na końcu , wyjdzie “boss”, a jak w środku – dobra wóda.

Jedno jest pewne. Zachodni szkoleniowcy wprowadzą więcej zajęć z piłką, co… naszym piłkarzom niekoniecznie się spodoba. Janusz Białek opowiadał mi kiedyś, że jego zawodnicy często na to narzekali. “Ciągle z piłką, ciągle z piłką!”. A oni by do lasu pojechali! “Kiedy do lasu, trenerze?” W Niemczech też miałem takich, co lubili biegać między drzewami, a na boisku piłka im przeszkadzała.

Tak, tak – dzisiaj polski piłkarz chętniej biega po lesie niż po boisku! Jak pracowałem z Adamem Nawałką w Lubinie, to się za głowę łapałem. Po zabawach z piłką piłek trzeba było na rynku szukać. Dlatego piłkarze często proszą trenerów: – Do lasu! Można sobie spokojnie pobiegać, bez wstydu.

W 2001 roku, kiedy Wisła miała grać z Barceloną, wybrałem się do Szwajcarii obserwować treningi przeciwnika. Wszystkie ćwiczenia były z piłką. Bez wyjątku. Nawet przygotowania czysto biegowe. Ale oni mieli warunki. A u nas? Patrzcie na Sivasspor. Ł»adna to firma, a centrum treningowe imponuje. W tej kwestii jesteśmy trzydzieści lat za murzynami, a co dopiero za Turcją.

ANDRZEJ IWAN

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...