Reklama

To był jednak świetny rok Liverpoolu

redakcja

Autor:redakcja

13 stycznia 2011, 00:25 • 2 min czytania 0 komentarzy

Obśmiewanie rankingów IFFHS to nasza misja – będziemy to robić tak długo, aż każdy dziennikarz w kraju zastanowi się pięć razy, zanim przepisze ten stek bzdur i puści dalej w świat. Dzisiaj zrobiła to np. Polska Agencja Prasowa, więc zmuszeni jesteśmy stanowczo zareagować.
Oto dzięki IFFHS poznaliśmy najlepsze kluby świata w 2010 roku. Wygrał Inter Mediolan przed… Bayernem Monachium. Jakim cudem statystyka wypchnęła Bayern na pozycję wicelidera, nie wiadomo. Ale dobra – niech będzie. Może i wiadomo, a tylko nieudana jesień Bawarczyków trochę miesza w głowach (w zasadzie to nasz błąd – to drugie miejsce jest nawet w porządku).

Skupmy się na miejscu szóstym. Szóstym klubem świata w 2010 roku został Liverpool, który poprzedni sezon Premiership zakończył na siódmym miejscu, a teraz zajmuje trzynastą lokatę. W 2010 roku “The Reds” w Premiership wygrali 14 meczów, zremisowali 12 i przegrali 10. Rozgrywki Pucharu Anglii zakończyły się dla nich porażką i remisem z Reading (!), a z Pucharem Ligi pożegnali się po spotkaniu z Northampton Town (!!). W europejskich pucharach wygrali łącznie 11 meczów, cztery zremisowali i trzy przegrali. Ale to była Liga Europejska, a nie Liga Mistrzów i rywale typu Rabotnicki.

Statystyka bazuje na jakichś obliczeniach, punktacji, współczynnikach. Bywa zgubna, ale jednak logiczna. Np. statystyka może nam wskazać, że napastnik z ligi koreańskiej jest najlepszy na świecie, bo strzelił 22352 goli w 45 meczach. Jednak jak to się stało, że liczby wskazały Liverpool jako klub numer sześć na świecie w 2010 roku – trudno zgadnąć.

Macie jakieś podejrzenia? Aż trudno uwierzyć, że w tak świetnym roku Liverpool musiał zmieniać trenerów…

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...