Reklama

Co z tą Polską?

redakcja

Autor:redakcja

20 listopada 2010, 14:34 • 3 min czytania 0 komentarzy

Wiadomość, która nas zmroziła.

– Obecnie z wydawanych przez Muzę autorów najlepiej sprzedają się trzy nazwiska: Carlos Ruiz Zafón, Haruki Murakami i Kinga Rusin – twierdzi dumnie Krzyszof Genczelewski. – W pierwszych 10 dniach sprzedaży do księgarń trafiło aż 50 tysięcy egzemplarzy “Co z tym życiem?” Kingi Rusin. To rekordowa liczba. Już można powiedzieć, że to absolutny bestseller.
Ludzie jak szaleni kupują książki baby, która nie jest pisarką i która postanowiła podzielić się wrażeniami z nieudanych związków damsko-męskich oraz publicznie opowiedzieć o rozwodzie ze znanym mężem. Nie ma najmniejszych przesłanek, by sądzić, że ta książka jest dobra – jako że to literecki debiut kogoś, kto na co dzień nie ma do czynienia ze słowem pisanym. Jeśli wziąć pod uwagę tematykę oraz recenzje, można nawet założyć, że to kompletna szmira.

Co z tą Polską?

Ale telewizja.

Telewizja to potęga. W Polsce jesteś tylko nędznym pismakiem, dopóki nie pojawisz się w telewizji. Zaproszenie przed kamerę automatycznie podnosi twoje kwalifikacje.

Dziennikarzami roku zostają regularnie prezenterzy, którzy czytają z promptera to, co inni im tam napiszą – np. że pijak pod Siedlcami osikał płot sołtysa. Uznanie mas zdobywają nie ci, którzy wykryją jakąś gospodarczą czy polityczną aferę i którzy ją zgrabnie opiszą w gazecie, tylko ci, którzy potem tę gazetę wezmą do ręki i przeczytają na wizji. Oni są odważni, bezkompromisowi, dociekliwi i inteligentni.

To tak, jakby sławę za “Trylogię” zgarnął nie Sienkiewicz, tylko ten, który bez zająknięcia przeczyta fragment przed kamerą.

Reklama

Ogłupiałe społeczeństwo. Teraz Kinga Rusin – która nawet nie umiała wymyślić oryginalnego tytułu, tylko musiała zerżnąć po byłym – celuje w literacki rekord sprzedaży w Polsce, obok niej genialny Haruki Murakami. Murakami i Rusin. Rusin i Murakami. Wygra Rusin, bo można ją oglądać w “Dzień Dobry TVN”, kiedy pyta, czy to już dobry czas, by założyć palto.

“Ona jest mądra, ona jest z telewizji”.

Ludzie kupują książki Rusin, bo widzieli ją w telewizji śniadaniowej, albo jak zachęcała młodzież do pląsów na scenie. Gdyby napisała książkę, będąc brzydką, ale za to zawodową i zabójczo inteligentną pisarką, omijając TVN i wszystkie inne telewizje szerokim łukiem – nikt by tego nie kupił. Książka miałaby jakąś wartość, ale po prostu nikt by po nią nie sięgnął. Jej sukces to policzek dla wszystkich pisarzy w tym kraju.

Polskie bestsellery 2010: Rusin, Ibisz, Cichopek.

Czy trochę nie tak wygląda polska piłka nożna? Kto w telewizji, ten mądry. Czy Grzegorz Mielcarski mógłby zostać dyrektorem sportowym klubu, gdyby nie telewizja? Czy Mirosław Trzeciak zostałby dyrektorem, gdyby nie telewizja? Czy Tomasz Wieszczycki zostałby dyrektorem, gdyby nie telewizja? Czy Jacek Bednarz zostałby dyrektorem nawet dwóch klubów, gdyby nie telewizja? OK, Bednarz może tak, bo w końcu zawsze było głośno o jego wyższym wykształceniu, ale czym na dzień dobry mogli zaimponować Mielcarski, Trzeciak czy Wieszczycki, jeśli nie tym, że usiedli przed kamerą?

W Polsce są tysiące byłych piłkarzy, którzy jednak nie pokazują się w telewizji, w związku z czym – bez względu na inteligencję czy kwalifikacje – mogą co najwyżej sprzedawać buty.

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...