Reklama

Podaj kolego! Kto z nami nie wypije, tego we dwa kije!

redakcja

Autor:redakcja

21 września 2010, 11:29 • 3 min czytania 0 komentarzy

Sławomir Peszko i Maciej Iwański mają już nie zagrać w kadrze, ponieważ po meczu z Australią do czwartej rano rozwijali przyjaźń lechowo-legijną. A co gorsze – dali się złapać. Co fatalne – Peszko zmęczony nie tylko późną porą wygarnął trenerowi Jackowi Zielińskiemu (ale temu reprezentacyjnemu), co naprawdę myśli na jego temat. Dodajmy, że nie myśli o nim dobrze i raczej wygłoszona formułka nie brzmiała tak: „Jacku, jesteś najlepszym fachowcem, z jakim przyszło mi pracować. Cieszę się, że cię poznałem”. W związku z całą sprawą nasuwa się jednak kilka pytań…
Po pierwsze – gdzie piła reszta drużyny i dlaczego Iwańskiego i Peszkę nikt nie zaprosił na imprezę w szerszym gronie? Bo oczywiście między bajki można włożyć opowieści, że po meczu tylko Iwański i Peszko zdecydowali się na nocne Polaków rozmowy. Wspomniany duet musiał czuć się naprawdę wyobcowany.

Po drugie
– jeśli o czwartej rano Peszko wpadł na korytarzu na Zielińskiego, to warto też spytać: co robił o czwartej rano Zieliński:) W każdym razie przypomniała nam się historia, jak „Zielek”, uosobienie spokoju, kiedyś zapukał do drzwi trenera Mirosława Jabłońskiego.

Podaj kolego! Kto z nami nie wypije, tego we dwa kije!

– Zdejmij okulary!
– A-a-a-a-ale dla-dla-dlaczego? – wydukał przewidujący najgorsze Jabłoński.
– Bo okularników nie biję!!!

Po trzecie
– o czym rozmawiali Iwański i Peszko? To musiała być wspaniała, głęboka dyskuska. W stylu:

– Jestem najlepszy, szanujmy się, tak?
– Ja też jestem najlepszym.
– Obaj jesteśmy najlepsi, szanujmy się, tak?
– Obaj najlepsi, ale ja lepszy.
– Ty lepszy?
– Ja lepszy.
– Wcale nie, bo ja.
– No dobra, ważne, że cała reszta to chuje.

Po czwarte – czy słuszna jest teza, że inni nie wpadli, bo tylko Peszko wyszedł o czwartej na korytarz, a cała reszta waliła dalej? Przychylalibyśmy się do ten interpretacji.

W każdym razie Peszko i Iwański (zwłaszcza Iwański) nie mają ostatnio dobrej passy. „Iwanek” został w już wywalony ze wszystkich drużyn, Peszko z kolei wygląda na kogoś, kto próbuje zdewastować własną karierę. Pomyślcie, jakie to głupie – zarabiam 100 tysięcy złotych miesięcznie, gram w zespole mistrza kraju, selekcjoner bardzo mnie lubi, ale… nie zagram na Euro 2012, bo napiłem się z MACIEJEM IWAŁƒSKIM. Ł»eby tam jeszcze Michael Jordan siedział i mówił: – Dawaj, młody, sprawdzimy cię… Albo gdyby Ronaldinho ściągnął najlepsze dupy z Brazylii i wyciągnął te swoje bębenki. Dobra, Megan Fox zapraszająca do zlizywania szampana z jej cycków – każdy by zrozumiał. Ale Iwański? Co to za atrakcja? „Opowiem ci o łysieniu plackowatym”?

Reklama

Tyle w kwestii głupoty piłkarzy. Teraz warto rozważyć ewentualną głupotę selekcjonera – tu bijemy się z myślami. Napili się, ale po meczu, a nie przed. Choć wielu nie dopuszcza tej informacji do siebie, drużyna nie zgra się w czasie podwieczorków – piłkarze muszą czasami usiąść i po męsku pewne sprawy sobie wyjaśnić. Był dzień później trening? Nie było. Stała się więc jakaś tragedia? Nie. Wszystkie drużyny świata na zakończenie zgrupowań „żegnają się” w taki właśnie sposób – czy się to komuś podoba, czy nie.

Jeśli Peszko złapie taką formę jak w poprzednim sezonie, to ma nie grać w reprezentacji, bo po meczu się napił? Jakoś to do nas nie przemawia. Odsuwać – tak. Ale raczej za obrażenie drugiego trenera kadry.

Najnowsze

Polecane

Jastrzębski potwierdził, że jest najlepszy. Drugie mistrzostwo Polski z rzędu!

Sebastian Warzecha
0
Jastrzębski potwierdził, że jest najlepszy. Drugie mistrzostwo Polski z rzędu!
Anglia

Walec Arsenalu jeździł tylko w pierwszej połowie, ale na Tottenham wystarczyło

Paweł Wojciechowski
1
Walec Arsenalu jeździł tylko w pierwszej połowie, ale na Tottenham wystarczyło

Komentarze

0 komentarzy

Loading...