Reklama

Za biedni na piłkę? A może raczej już za bogaci?

redakcja

Autor:redakcja

15 lipca 2010, 13:41 • 4 min czytania 0 komentarzy

Odwiedzacie czasami stare kąty? Miejsca, w których się wychowaliście? Przypominacie sobie te okrzyki spod balkonu, typu: “Mama, zrzuć mi wodę”? Gdzieś tam było zapewne boisko. I zapewne – bo to była norma – było to boisko wiecznie zajęte. Albo trzeba było wyprzedzić wszystkich i je odpowiednio wcześniej zarezerwować, albo też być tym najsilniejszym i po prostu słowami “teraz my” decydować, komu akurat skończył się czas użytkowania, a komu się dopiero zaczyna. Dzisiaj, niestety, te same boiska są wiecznie puste. Często zarośnięte. Nikt już nie kopie piłki.
A właśnie na takich boiskach wszystko się zaczynało. Wśród tych dzieciaków, biegających z zawieszonymi na szyi kluczami, rośli przyszli piłkarze. Na sto tysięcy chłopaków, stu grało wybitnie i z czasem przebijało się do ekstraklasy. Ale na tysiąc to już będzie tylko jeden. Nie ma co ukrywać – te proporcje sugerują nam, że zaczyna się najgorszy możliwy okres w polskim futbolu. Pokoleniowa dziura. Za dziesięć czy piętnaście lat powinniśmy znaleźć się w najgorszym punkcie w historii.

Za biedni na piłkę? A może raczej już za bogaci?

Są chyba dwie drogi – talenty rodzą i szlifują się w krajach biednych oraz w bogatych. Najgorzej jest z tymi średnimi, takimi jak Polska. W biednych, wiadomo – piłka to jeden z fajniejszych sposobów na spędzanie wolnego czasu, zabicia nudy, a także możliwość zapewnienia sobie lepszego życia. Przykłady tych, którym się udało, tylko nakręcają tę całą koniunkturę. Z kolei w krajach bogatych dzieci, a także ich rodzice, mają już wszystko – dobre szkoły, perspektywy, ale też świetne boiska, trenerów, znakomity sprzęt. Sport to tam po prostu naturalny sposób na zachowanie zdrowia fizycznego. Tylko tyle i aż tyle. Ludzie nie muszą całymi dniami pracować, mają też trochę czasu dla siebie. I wówczas zaczynają na przykład kopać piłkę. Bez stresu.

Polska jest z jednej strony za bogata, żeby piłka była jedynym sposobem na spędzanie wolnego czasu – bo już mamy telewizory i to nie z dwoma, tylko z 202 kanałami. A do tego konsole do gier, odtwarzacze muzyczne, komputery, internet, kina, później samochody, knajpy, wycieczki… Z drugiej – za biedna. Kto dziś ma czas trakować sport jako hobby, pozwalające nie złapać brzucha? Kto nie pędzi za kasą, tylko wieczorami – po dwóch godzinach słodkiego lenistwa – dzwoni do kumpli i mówi: – A może pogramy w piłkę? Kto ma pieniędze, by zapisać dziecko do szkółki futbolowej oraz czas, by zawieźć je i przywieźć. A przecież jak nie zagrasz w szkółce, oddalonej zazwyczaj o dobre kilka kilometrów, to nie zagrasz w ogóle.

Spójrzmy na nowe osiedla. Zamknięte, ogrodzone płotami, z kodami, garażami podziemnymi. Normą są place zabaw dla dzieci w wieku 2-6. Młode małżeństwa tego właśnie oczekują od dewelopera. Ale przecież za chwilę dziecko będzie już za duże, by siedzieć w piaskownicy. I co wtedy? Nic. Bo o tym już nikt nie myśli. Kto widział nowe osiedle, na którym byłoby jakiekolwiek boisko? Bo kiedyś, w czasie państwowych blokowisk, było na każdym. Teraz grunt jest zbyt wartościowy. Ł»aden deweloper nie zbuduje placu do gry w piłkę, bo może w tym miejscu umieścić jeszcze jeden budynek, warty kilkanaście czy kilkadziesiąt milionów.

Dziś już nikt nie zagra “osiedle na osiedle”, bo dzieciaki się po prostu wzajemnie nie znają. Albo zostali zamknięci w tych ekskluzywnych oazach spokoju, albo – jeśli blok nie jest otoczony płotem – rodzice nie puszczają już tak samopas. Bo nasłuchali się w telewizji, że pedofile, że wypadki, że porwania, że narkotyki… Ty lepiej, synku, w domu posiedź. Grę ci jakąś włączyć?

Reklama

Polska – jako kraj – nie gra w piłkę. Nie gra masowo w piłkę. Ta kultura wygasła. Jacyś tam zapaleńcy trenują w klubach, co jest bardzo pozytywne, ale zazwyczaj wszystko wynika ze skali. Mówimy – Urugwaj, tak mało ma mieszkańców, ledwie 3,5 miliona, a jak w piłkę grają! No dobrze, ale czy czasem nie jest tak, że tam piłkę kopie dziesięć razy więcej dzieciaków? U nas przynajmniej jedno pokolenie zachłysnęło się nowymi możliwościami – tymi technologicznymi oraz zarobkowymi. Powrót do korzeni, między innymi do sportu, do dopiero dalszy etap rozwoju.

Na futbol jesteśmy za biedni, albo za bogaci.

*** DO 150 DOLARÓW BEZ DEPOZYTU! ***
WYPEŁNIASZ QUIZ, ODBIERASZ PIENIÄ„DZE NA GRĘ, NICZEGO NIE WPŁACASZ
PONAD TRZY MILIONY ZADOWOLONYCH KLIENTÓW

Najnowsze

Polecane

Wygrana z kontrowersją w tle. Iga Świątek w półfinale Australian Open!

Szymon Szczepanik
0
Wygrana z kontrowersją w tle. Iga Świątek w półfinale Australian Open!

Komentarze

0 komentarzy

Loading...