Reklama

Na PZPN zawsze można liczyć. Znowu kretyńskie oświadczenie.

redakcja

Autor:redakcja

05 marca 2009, 15:08 • 3 min czytania 0 komentarzy

Nawet nie wiedzieliśmy, że w PZPN pracują tacy żartownisie. Komunikaty zamieszczane na oficjalnej stronie związku to prawdziwe perełki. Pamiętacie, jak pisaliśmy, że Antoni Piechniczek chce wprowadzić “dzienniczki” dla zawodników? Teraz jest jeszcze lepiej.
Oto najnowsze pisemko:

Kluczową sprawą Wydziału jest dbałość o poziom. Nie trzeba nikogo przekonywać, że im wyższy będzie poziom szkolenia, tym lepsi zawodnicy pojawiać się będą na naszych boiskach. Do niedawna starano się wmówić kibicom w Polsce, że polscy trenerzy mają, tak zwany, kryzys myśli szkoleniowej.

Na PZPN zawsze można liczyć. Znowu kretyńskie oświadczenie.

To pogląd lansowany przez część niechętnych polskim trenerom mediów, a wystarczy porównać dwóch reprezentacyjnych skrzydłowych – Euzebiusza Smolarka i Jakuba Błaszczykowskiego. Pierwszy z nich całe szkolenie piłkarskie odbył za granicą, w idealnych warunkach organizacyjnych, korzystał z wiedzy i umiejętności znakomitych szkoleniowców holenderskich. Drugi całą edukację piłkarską przeszedł w Polsce, prowadzony przez naszych szkoleniowców i w warunkach, jakimi dysponujemy. Każdy z nich zapewne będzie miał zwolenników, jednak wystarczy, że postawimy między nimi znak równości, co zaświadczy, że nasi szkoleniowcy nie różnią się niczym od trenerów pracujących w krajach uznawanych tradycyjnie za wiodące w szkoleniu piłkarzy.

Reasumując polska szkoła trenerów nie bez przypadku uznawana jest za jedną z najlepiej pracujących w Europie, a zapoczątkowanie w roku ubiegłym Cross Border Education, szkolenia na licencję UEFA-PRO, w którym wzięli udział najzdolniejsi trenerzy z Czech, Słowacji i Polski, było kulminacyjnym momentem pokazu poziomu edukacji piłki nożnej w naszym kraju.

Przystąpienie do Konwencji Trenerskiej UEFA-PRO w 2002 roku jest milowym krokiem w rozwoju rodzimej myśli szkoleniowej i wyprzedziliśmy nawet wstąpienie Polski do struktur Unii Europejskiej. Dokument, jakim legitymują się od tamtego roku polscy szkoleniowcy, po ukończeniu kursów UEFA -B, UEFA –A, wreszcie UEFA PRO w Szkole Trenerów PZPN, upoważnia do pracy w każdym klubie w Europie i na świecie – powiedział Jerzy Engel, dyrektor sportowy PZPN. Zasługą Wydziału jest powstanie własnego stowarzyszenia trenerów, które zostało członkiem PZPN, a Stefan Majewski został członkiem nowego Zarządu z ramienia stowarzyszenia. Liczymy, że będzie mocno wspierał wiceprezesa ds. szkolenia Antoniego Piechniczka.

Hmm… Jest na świecie dość spore grono ludzi, ktrzy nie czują, kiedy się ośmieszają. Na pewno macie znajomego, który permanentnie nieświadomie robi z siebie głupka. I tak to jest właśnie z naszymi działaczami. Siedzieliby cicho, wcinali bigos i oglądali mecze z 1986 roku – w porządku, nikt by o nich nie mówił. Ale oni zawsze pragną się odezwać. I wychodzi, jak wychodzi.

Reklama

To naprawdę super, że polscy trenerzy mają upoważnienia do pracy wszędzie w Europie, szkoda tylko, że nikt ich nie chce zatrudnić. Ale najbardziej nam się podoba fragment o Smolarku i Błaszczykowskim, jako dowód na znak równości między holenderską szkołą trenerską i polską. Tak się zastanawiamy, czy równie korzystnie dla Polski wypadnie zestawienie Zahorski – Van Nistelrooy, Łobodziński – Robben, Huntelaar – Rasiak, Van Persie – Boguski, Sneijder – Garguła, Van der Vaart – Murawski…

W zasadzie mamy tylko jedną wątpliwość – jak bardzo naspawany musiał być autor tego tekstu? No i apel – chcemy więcej!

FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT

Najnowsze

Hiszpania

Real Madryt zagrał bez trenera. Ancelotti znowu nie dał rady [KOMENTARZ]

Patryk Stec
16
Real Madryt zagrał bez trenera. Ancelotti znowu nie dał rady [KOMENTARZ]
Polecane

Wymagające otwarcie Igi, Magdy ze zmiennym szczęściem. Polki grały w Australian Open

Sebastian Warzecha
5
Wymagające otwarcie Igi, Magdy ze zmiennym szczęściem. Polki grały w Australian Open

Komentarze

0 komentarzy

Loading...