Reklama

Lista noworocznych postanowień

redakcja

Autor:redakcja

03 stycznia 2009, 13:03 • 4 min czytania 0 komentarzy

Możemy przysiąc – to już ostatni raz. Więcej słowem nie wspomnimy o Nowym Roku. Było, minęło, w końcu to tylko zmiana kartki w kalendarzu. Ale skoro już wszyscy wokół ględzą o noworocznych postanowieniach typu: rzucę palenie, zacznę robić przysiady przy otwartym oknie, nie będę przeklinał, czy inne nudziarstwo, to i my słowo o postanowieniach. Zazwyczaj dotyczą one rzeczy złych, no wiecie, takich, które chcemy wyeliminować ze swojego życia, żeby się ulepszyć jako człowiek. Nie będzie tutaj nic o naszych postanowieniach, rzecz jasna. Nadal chcemy być nieobliczalni i nie będziemy trzymać się żadnych konwencji.
My chcemy tak inaczej – o postanowieniach, które od Nowego Roku mogliby wcielić w życie nasi bohaterowie: piłkarze, trenerzy, prezesi, generalnie wszyscy, których na co dzień podziwiamy (a także ci, z których się naśmiewamy – bo jest ich znacznie więcej). Zatem, do dzieła! A może i Wy macie jakieś pomysły?

Lista noworocznych postanowień

Leo Beenhakker: Już nigdy nie będę wam opowiadał o tym jak pracowałem w Realu – moja ciotka mogłaby siedzieć na ławce trenerskiej – Madryt. I już nie będę straszył, że rzucę dobrze płatną posadkę w Polsce. Bo wiemy – i ja, i wy – że nie odejdę. Obetnę też pożółkłe paznokcie.

Piotr Włodarczyk: Obiecuję sobie, że w końcu coś strzelę. I nie będzie to kielich.

Mirosław Trzeciak: Przestanę ściągać przypadkowych ludzi z Hiszpanii – sprzedawców lodów, mleczarzy, przedstawicieli handlowych i wmawiać kibicom Legii, że są piłkarzami. Wyrzucę sprzedawczyka Descargę, wsiądę w samochód, pojeżdżę po Pruszkowach, Legionowach, Otwockach i znajdę prawdziwy talent.

Dariusz Dudka: Poproszę Beenhakkera, żeby na zgrupowaniach kwaterował mnie w innym hotelu niż Boruca. Nie wypiję nawet pół piwka. Nauczę się francuskiego. Chociaż Irek Jeleń powiedział mi coś w sekrecie: to przerąbany język. A jak się nie nauczę, to odejdę z Auxerre. Jest przecież tyle innych lig…

Reklama

Wojciech Łobodziński: Zadzwonię do Jacykowa, żeby pomógł mi się nauczyć ładnie ubierać. Bo chłopacy się śmieją.

Paweł Janas: Rzucę palenie i GKS Bełchatów. Za poważny jestem na ten cyrk z kopalnianymi wąsaczami.

Henryk Kasperczak: Zdobędę ze trzy punkty w lidze. Utrzymania nie mogę obiecać, nawet sobie.

Ebi Smolarek: Zacznę się częściej uśmiechać. I będę rozmawiać z ludźmi. Tak, nauczę się angielskiego i porozmawiam z Megsonem. Może wreszcie dowiem się, czemu nie gram. Ożenię się z Thirzą i będę częściej jeździł na pierogi do babci.

Antoni Piechniczek: Będę częściej palił w kominku, a rzadziej wtrącał się do piłki. Uczynię wszystko, żeby Beenhakker wiedział, kim jestem. Może po prostu jeszcze raz spróbuję pracy z kadrą, zamiast niego! Przepraszam. Ł»artowałem tylko. Będę lepszym człowiekiem. Człowiekiem z żelaza, z marmuru. Nie z betonu.

Artur Boruc: Już nie będę się żegnał przed kibicami Rangers. Teraz będę się z nimi… witał! Naprawdę. Schudnę, rzucę palenie, odwiedzę synka, ustatkuję się i pójdę do tego Milanu, skoro tak chcą. I zwolnię Załusce miejsce w bramce Celtiku.

Reklama

Jan Urban: Napiszę w zeszycie tysiąc razy: „Legia to największy klub, najwspanialszy, najcudowniejszy klub w Polsce”. I powiem to trzem osobom z Łazienkowskiej każdego dnia. I uwierzę w to, będę tak myślał. Dopóki tu pracuję.

Marcin Wasilewski: Nauczę się francuskiego. Czego nie robi się dla pracodawcy, który płaci mi tysiące euro rocznie!

Marcin Burkhardt: Przestanę powtarzać, że nie pokazałem jeszcze wszystkiego, że nie powinno się mnie skreślać. Przestanę wam wmawiać, że jednak potrafię grać. Pójdę lepiej do „Cinnamonu” albo „Platinium”.

Jacek Gmoch: Pójdę na korepetycje z polskiego, a dopiero potem do telewizji.

Dariusz Szpakowski: Nie zaproszę Gmocha, dopóki nie nauczy się polskiego. A ja będę się uczył składów, na blachę. Włodek Szaranowicz odpyta mnie przed każdym meczem. Już nic nie przekręcę. Znów odzyskam dawną pasję!

Grzegorz Lato: Powiem wreszcie Beenhakkerowi, że nikt go tu nie chce, znaczy, no my go tu nie chcemy: ja, Antek, Jurek. Antek i Jurek na pewno się ze mną zgodzą. Przyznam też, że korupcja to jednak jest problem. W ogóle będę mniej kłamał. I w końcu zadzwonię do Zbyszka Bońka (śmiech).

Michał Listkiewicz: Powiem wreszcie Grześkowi Lacie, że tak naprawdę to chciałbym być prezesem. Jeszcze choć raz.

Najnowsze

EURO 2024

Raport kadrowiczów na pięćdziesiąt dni przed meczem Polaków na Euro [ANALIZA]

Piotr Rzepecki
2
Raport kadrowiczów na pięćdziesiąt dni przed meczem Polaków na Euro [ANALIZA]

Komentarze

0 komentarzy

Loading...