Reklama

Fakt dalej brnie – tym razem atakuje Tomasza Lisa, że… broni bandytów

redakcja

Autor:redakcja

10 września 2008, 02:44 • 3 min czytania 0 komentarzy

Zastanawialiśmy się, jak dziennikarze wybrną ze sprawy Piotra Świerczewskiego i Radosława Majdana. Przecież dopiero co robili z nich bandytów i zwyrodnialców, a tymczasem okazało się, że bandytami to raczej byli policjanci. I już wiemy – „Fakt” dalej brnie w ślepy zaułek. Tym razem gromy spadły na Tomasza Lisa, że… „broni bandytów”! Co za żenada i kompletny brak obiektywizmu. Czy nie da się robić tabloidu z poszanowaniem jakichś zasad?
Nasze zdanie na temat całej afery znacie od dawna, od wczoraj wszyscy są też mądrzejsi po obejrzeniu filmu w programie „Tomasz Lis na żywo”. To jednak nie wystarczy dziennikarzom tabloidu. Sami przeczytajcie, co napisali. Nam ręce tak opadły, że nie sięgamy do klawiatury…

To niebywałe – w programie publicystycznym Tomasza Lisa (42 l.) doszło do nagonki na policjantów. Poszło o słynną już bójkę w Mielnie, gdzie z funkcjonariuszami pobili się byli reprezentanci Polski w piłce nożnej Radosław Majdan (36 l.) i Piotr Świerczewski (36 l.). Tyle tylko, że w programie policjanci zostali przedstawieni niemalże jako bandyci.

Fakt dalej brnie – tym razem atakuje Tomasza Lisa, że… broni bandytów

Proporcje pomiędzy prawdziwymi ofiarami napaści a napastnikami zostały postawione całkowicie na głowie. – Czy jest pan pewien, że to nie policjanci pierwsi zaczęli bić? – zadając to pytanie Mariuszowi Sokołowskiemu, rzecznikowi Komendy Głównej Policji, prowadzący program Tomasz Lis jednocześnie nadał mu tezę.

Tłumaczenia zaproszonych do studia policjantów na nic się zdały. Audycja przeistoczyła się w niemal medialny lincz nad polską policją. W rolach ofiar wystąpili zaś krewcy piłkarze Radosław Majdan, Jarosław Chwastek (33 l.) i Piotr Świerczewski. Tyle że dwaj pierwsi za słynną lipcową bójkę w Mielnie usłyszeli już zarzuty czynnej napaści na funkcjonariuszy. Trzeci zaś odpowie jeszcze za obrażenia ciała jednego z policjantów.

Tomasz Lis zaprosił jednak do studia widownię dobraną z niezwykłą skrupulatnością. Wszyscy jak jeden mąż trzymali stronę „skrzywdzonych” przez policjantów piłkarzy i kiedy trzeba było, buczeli na funkcjonariuszy albo ich po prostu wyśmiewali. Atmosferę szczucia spotęgował jeszcze film z kamery przemysłowej, który miał jakoby pokazywać brutalność policji i bezzasadność ich interwencji.

– Widać tam, że Świerczewski idzie z reklamówką z karkówką, i to bez kości, a więc taką, którą nie można zaatakować policjantów – drwił z funkcjonariuszy Chwastek. – Zobaczyłem amok na twarzy jednego z policjantów – wtórował mu Majdan. A widownia pękała ze śmiechu.

Reklama

Na nic się zdały tłumaczenia Mariusza Sokołowskiego, że film nie pokazuje całego zdarzenia, a tylko końcową fazę interwencji. – Radosław Majdan co najwyżej mocno tam gestykuluje – zawyrokował Lis. W programie dziwnie też przedstawiono przyczyny bójki. – Świerczewski był w śmiesznym przebraniu, w takiej peruce. Zdejmował tę perukę, zbliżając się do policjantów, oni to odebrali jako gest agresji – opowiadał rzekomy świadek zdarzenia.

Dziwne w tym wszystkim jest tylko to, że jak na razie sąd ma całkiem inny pogląd na tę sprawę. Sam Piotr Świerczewski, żeby wyjść na wolność z aresztu, musiał bowiem wpłacić kaucję w wysokości aż 200 tys. zł.


Już? Przeczytaliście? To pomyślcie, że pewnie jakieś 200 tysięcy ludzi dało się otumanić tym tekstem…

FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT

Najnowsze

Ekstraklasa

Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…

Maciej Szełęga
7
Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…
1 liga

Lechia Gdańsk odpowiada byłemu prezesowi: Próba destabilizacji klubu

Damian Popilowski
3
Lechia Gdańsk odpowiada byłemu prezesowi: Próba destabilizacji klubu

Komentarze

0 komentarzy

Loading...