Warto stawiać dziś na Lecha Poznań. Coś czujemy, że Bełchatów – z Pawłem Magdoniem w obronie i Krzysztofem Kozikiem na bramce – zostanie brutalnie rozjechany. Ten pierwszy samą swoją obecnością na boisku obniża rangę polskiej ligi i powinno dać mu się sądowy zakaz zbliżania się do stadionów ekstraklasy. Ale to tylko przykład – ponieważ wszyscy zastanawiają się, kto będzie najlepszym piłkarzem ligi, my idziemy pod prąd i obstawiamy, kto będzie najgorszy…
Oto jedenastka, która da najwięcej śmiechu w najbliższym sezonie (oczywiście o ile nie kibicujecie drużynom, w których ci ludzie grają)…

Bramka: Marcin Cabaj (Cracovia). Nasz wieczny ulubieniec. Rozegra kilka kapitalnych meczów, ale da też nam sporo powodów do uciechy. Będą swojaki, łapanie much, podania do rywali i głupie czerwone kartki. Come on Cabaj!
Obrońca: Paweł Magdoń (Bełchatów). Zanim sygnał z głowy dojdzie do nóg, to akcja jest już 50 metrów dalej. Zagubiony we mgle.
Obrońca: Marek Wasiluk (Cracovia). Dwumetrowa kłoda drewna. Uwaga na głowy jak będzie kopał – obstrzeliwanie trybun gwarantowane.
Obrońca: Jakub Dziółka (Bytom). Widzieliście tego chłopa z Polonii? Musieliście, nie da się go przeoczyć. Kolejny przykład, że dla polskich trenerów im wyższy, tym lepszy. Messi miałby u nas przechlapane.
Obrońca: Mariusz Mowlik (ŁKS). Wiecznie spóźniony, a mimo to uśmiechięty. Fajny chłop, o ile gra u rywali.
Pomocnik: Paweł Drumlak (ŁKS). Obstawiamy, że kopną go na tyle mocno w ciągu pierwszych trzech kolejek, że z powodu siniaka na nodze nie wystąpi w kolejnych dziesięciu meczach. Potem zażąda odszkodowania w wysokości 1 000 000 000 000 złotych.
Pomocnik: Michał Pulkowski (Ruch). Facet strzela po 10 razy na mecz, a gole zdobywa raz na 10 miesięcy. Podajcie mu piłkę to zalutuje z 30 metrów, czyli w praktyce odda piłkę rywalom. Naprawdę, ktoś mógłby mu powiedzieć, że królem strzelców raczej nie zostanie i czasami warto się rozejrzeć.
Pomocnik: Miroslav Radović (Legia). On nawet czasami miewa fajne mecze, ale czy musi się cały czas wywracać? Wywalmy symulantów ze stadionów! Uwaga – to nominacja specjalna za oszukiwanie ludzi.
Napastnik: Tomasz Moskal (Odra). 33-letni napastnik, który przez ostatnie osiem lat strzelił dziewięć goli w ekstraklasie. I ciągle go w niej chcą! W poprzednim sezonie 20 meczów i ani jednego trafienia. Naprawdę, czapki z głów.
Napastnik: Mikel Arruabarrena (Legia). Nie wyjdzie z dwóch goli. Zakład?
Napastnik: Marcin Krzywicki (Cracovia). Tak, jesteśmy niesprawiedliwi i chamscy. Jeszcze nie widzieliśmy go na oczy, a już obśmiewamy. Wszystko prawda. Ale 202 centymetry wzrostu i 85 kilogramów wagi każe nam sądzić, że ten patyczak będzie wzbudzał śmiech od Tatr aż po Bałtyk. Czekamy jeszcze tylko, aż Stefan Majewski sprowadzi do klubu duet Trybański – Lampe.
Podajcie swoje jedenastki, skonfrontujemy!
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT