Reklama

„Żenada i kompromitacja” Lecha? Marku, chyba odleciałeś

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

17 lutego 2023, 11:41 • 4 min czytania 83 komentarzy

„Żenada i kompromitacja” polskich zespołów w europejskich pucharach przeciętnemu człowiekowi kojarzy się z Levadią, Dudelange, Żalgirisem, Stjarnanem i tym podobnym – jest z czego wybierać, przez lata rodzime kluby odstawiły masę cyrków. Markowi Wawrzynowskiemu z Przeglądu Sportowego „żenada i kompromitacja” kojarzy się zaś z remisem 0:0 Lecha przeciwko Bodo/Glimt na wyjeździe. Jeśli można byłoby więc obstawiać, z kim jest w tym temacie coś nie tak, to chyba jednak z Wawrzynowskim.

„Żenada i kompromitacja” Lecha? Marku, chyba odleciałeś

W tytule swojej relacji Wawrzynowski pisze: „Lech Poznań zagrał mecz niegodny mistrza Polski. Żenada, kompromitacja. A wynik niezły”. Należy się zastanowić, co napisałby, gdyby był Włochem i relacjonował starcie Bodo z AS Roma – przypomnijmy, 6:1 dla Norwegów. Jeśli przy 0:0 pokusił się o „kompromitację” i „mecz niegodny mistrza Polski” (tak jakby przespał ostatnie 20 lat), to gdzie zajechałby przy porażce pięcioma bramkami i to zespołu z lepszej ligi? Użył już na tyle mocnych słów, że margines pozostaje niewielki, więc aż strach myśleć, czy byłoby to deportacja, czy może jednak coś więcej.

Podoba się też to wtrącenie „a wynik niezły”. Takie od niechcenia, rzucone łaskawie. No faktycznie, niezły.

Dalej dziennikarz porównuje ten występ Lecha do występu Polski na mundialu: „powróciły wspomnienia z mistrzostw świata. Tam reprezentacja Polski zagrała średniowieczną, żenującą piłkę, ale awansowała do 1/8 finału. Lech zagrał futbol przedpotopowy, ale zdobył punkt”.

Zestawianie jednego i drugiego nie ma sensu z kilku powodów.

Reklama

Po pierwsze Lech nie dysponuje takim potencjałem jak kadra. Lewandowski vs Ishak, Zieliński vs Marchwiński, Szczęsny vs Bednarek i chyba wystarczy porównań.

Po drugie Polska w tym wymęczonym 0:0 mierzyła się z najsłabszym Meksykiem od lat, pozbawionym gwiazd, skłóconym z selekcjonerem Martino. Bodo zaś jeszcze w poprzednim sezonie dochodziło do ćwierćfinału Ligi Konferencji, ogrywając u siebie dwa razy wspomnianą Romę czy Celtic. Generalnie – minimalny research wystarczy, by wiedzieć, że nie jest to najłatwiejszy teren w Europie.

Po trzecie Lech nie będzie musiał się modlić, by rywal strzelił mu tylko dwie bramki w rewanżu. Jak mu strzeli dwie, a Kolejorz okopie się dupą na własnej połowie i nie wyściubi nosa na zewnątrz, to odpadnie (i przy takim stylu będzie można poruszyć temat kompromitacji).

Po czwarte Lech znów nie będzie się musiał modlić, ale tym razem o to, by na innym stadionie ktoś nie strzelał jeszcze jednej bramki komuś.

Po piąte odnoszenie się do stylu kadry z mundialu względem zespołu, który dopiero co ograł 3:0 Villarreal i strzelił 12 goli w grupie jest trochę niepoważne. A pewnie nawet nie „trochę”.

Reklama

Dalej mamy rzecz o statystyce, która znów jest nie dość, że „kompromitująca”, to jeszcze „brutalna”. „Statystyka jest brutalna: Posiadanie piłki to 63 do 37 proc. dla Norwegów, Norwegowie wymienili 646 podań, zaś Lech 347. To też pokazuje, że gospodarze mieli pełną kontrolę nad grą. W strzałach było 17:2, w celnych 3:0. ZERO! Tyle celnych strzałów oddali zawodnicy van den Broma. To kompromitacja”.

Wczoraj zastanawialiśmy się, ile waży pudło Marchwińskiego, dziś już wiemy – waży co najmniej ten jeden akapit w Przeglądzie Sportowym. Jeśli bowiem Marchwiński trafiłby z sześciu metrów, Wawrzynowski musiałby te wszystkie zdania wypieprzyć i pozbyć się Caps Locka (to zapewne najbardziej bolesne). No, ale niestety Marchwiński nie trafił i faktycznie, jest zero celnych strzałów.

Tylko zastanówmy się – kto w tej beznadziei doszedł do lepszej sytuacji: Lech czy Bodo? No Lech, bo te TRZY, TRZY CELNE STRZAŁY Norwegów nie stanowiły żadnego większego zagrożenia dla Bednarka. Gdyby coś puścił – popełniłby błąd. Odbijał więc albo łapał bardzo spokojnie.

I skoro Wawrzynowski tak bardzo lubi statystyki… xG Lecha – 0,8. xG Bodo – 0,69. Marku, dlaczego nie ująłeś tego w zestawieniu „brutalnych liczb”?

Na koniec jeszcze o meczu z Vikingurem w eliminacjach: „Oczywiście tłumaczenie się murawą jest trochę zabawne i upokarzające. A jednak wtedy w rewanżu zespół z Poznania zagrał już na zupełnie innym poziomie, stworzył znacznie więcej sytuacji i — choć szczęśliwie — to jednak awansował (4:1 po dogrywce)”.

Szczęśliwie, to przeciwnicy doprowadzili do tej dogrywki, strzelając gola w końcówce podstawowego czasu, kiedy Lech marnował patelnię za patelnią. Już przecież umniejszono w tym tekście Lechowi wszystko za mecz z Norwegami, to chociaż zostawmy im te eliminacje!

A tak serio – potrzeba, cholera, jak to nazwać, może dużo złej woli, by ocenić ten występ Kolejorza tak jednoznacznie. Tak, w pierwszej części były duże problemy, żeby wyjść z własnej połowy, ale po przerwie, gdy Lech okrzepł i pewnie też przyzwyczaił się do murawy, wyglądał już dużo sensowniej. Powinien strzelić bramkę, a rywal z każdą minutą frustrował się, że nie potrafi sforsować poznańskiej obrony i wykreować czegokolwiek. W efekcie Lech ma bardzo dobry wynik przed rewanżem i wszystko w swoich rękach.

Wawrzynowski – znany z krytyki polskiej piłki, zresztą często mający słuszność – tym razem jakby chciał coś udowodnić, bez względu na to, co wydarzy się na boisku. Wymyślił tezę, zamknął oczy na 90 minut. I napisał.

WIĘCEJ O MECZU Z BODO/GLIMT:

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

1 liga

Wisła Kraków zwycięża, ale problemy z koncentracją wciąż są widoczne

Arek Dobruchowski
0
Wisła Kraków zwycięża, ale problemy z koncentracją wciąż są widoczne

Liga Konferencji

1 liga

Wisła Kraków zwycięża, ale problemy z koncentracją wciąż są widoczne

Arek Dobruchowski
0
Wisła Kraków zwycięża, ale problemy z koncentracją wciąż są widoczne
1 liga

Katastrofalny błąd defensywy Wisły Kraków w starciu z Podbeskidziem [WIDEO]

Arek Dobruchowski
0
Katastrofalny błąd defensywy Wisły Kraków w starciu z Podbeskidziem [WIDEO]

Komentarze

83 komentarzy

Loading...