Reklama

Nunes, nigdy nie będziesz DiCaprio. Portugalczyk się przewracał, Widzew zremisował w Mielcu

Jakub Radomski

Autor:Jakub Radomski

13 kwietnia 2024, 16:52 • 3 min czytania 5 komentarzy

W pierwszej połowie Fabio Nunes był w dobrej sytuacji, ale zamiast strzelać, przewrócił się bez kontaktu z rywalem. Na co piłkarz-aktor z Łodzi liczył w dobie VAR? Nie potrafimy tego pojąć. Później Portugalczyk z Widzewa znów wylądował na murawie, gdy mógł zdobyć bramkę. Nunes był marnym aktorem, a całe spotkanie Stal – Widzew, od którego niektórzy trochę oczekiwali, okazało się marnym widowiskiem. Nie obejrzeliśmy w nim goli, a okazji było tyle, co dobrze napisanych scen w ostatnich filmach Patryka Vegi. 

Nunes, nigdy nie będziesz DiCaprio. Portugalczyk się przewracał, Widzew zremisował w Mielcu

Widzew? Przed tą kolejką w tabeli Ekstraklasy, obejmującej wyniki tylko w 2024 roku, był liderem. Stal Mielec zajmowała w niej natomiast trzecie miejsce. Dlatego, mimo że oba zespoły trochę grają już o nic, bo jedni i drudzy nie awansują do pucharów, a i spadek im raczej nie grozi, można było oczekiwać atrakcyjnego i ofensywnego spotkania. Ci, którzy wyszli z takiego założenia, musieli się zdziwić.

Nieudolny popis aktorstwa

W pierwszej połowie najciekawsze wydarzenie miało miejsce w 28. minucie. Portugalczyk z Widzewa, Fabio Nunes, dostał piłkę z prawej strony boiska i chyba trochę zgłupiał, widząc jak w świetnej jest sytuacji. Miał przed sobą bramkarza, z boku wracał obrońca Stali. Aż się prosiło, żeby strzelać, np. w długi róg. Nunes tymczasem postanowił… się przewrócić. Tak to wyglądało – zawodnik Widzewa ostatecznie wywinął orła, mimo że nie było żadnego kontaktu z rywalem. Nunes się skompromitował, ale sędzia Łukasz Kuźma trochę też, bo za tak nieudolny pokaz aktorstwa powinien pokazać piłkarzowi Widzewa żółtą kartkę. Nunes – nigdy nie będziesz Leonardo DiCaprio.

Goście z Łodzi w pierwszej połowie byli trochę lepsi, ale nie potrafili oddać celnego strzału. Stal z kolei podejmowała złe decyzje. Po 30 minutach gry gospodarze szybko, ciekawie rozegrali piłkę i ta trafiła do Ilii Szkurina. Białorusin jest w tym sezonie bardzo efektywny – zdobył w lidze 12 bramek, a potrzebował do tego tylko 18 strzałów. Tym razem jednak zamiast uderzać, nie wiadomo dlaczego, próbował podać do kolei i Stal zaprzepaściła potencjalną szansę. Taka to była pierwsza połowa – nawet jeżeli ktoś już mógł coś zdziałać, to podejmował jakąś irracjonalną decyzję.

Na ratunek Piotr Wlazło

W drugiej części gry znowu „popisał się” Nunes. Wreszcie coś wyszło Antoniemu Klimkowi – młodzieżowiec z Widzewa, który w pierwszej połowie fatalnie wykonywał rzuty rożne, tym razem udanie dryblował i dograł w pole karne. Znowu Nunes dopadał do piłki, znowu był w świetnej sytuacji, kilka metrów od Kochalskiego. I po raz kolejny Portugalczyk fatalnie się zachował – przepchnął go ratujący sytuację Piotr Wlazło, a Nunes wylądował na murawie. Później dalej atakował Widzew – w dobrej sytuacji znalazł się Jordi Sanchez, ale zablokował go kapitan Stali, Krystian Getinger.

Reklama

Można było pomyśleć, że to spotkanie z gatunku: „Kto strzeli gola, wygra”. I swoją piłkę meczową miała Stal. Fin Kai Meriluoto pojawił się na boisku w 76. minucie i publiczność w Mielcu przyjęła to z umiarkowanym entuzjazmem, bo nie jest to napastnik znany ze strzelania goli. Kilka minut później Fin dostał świetną piłkę z prawej strony i był tylko przed Rafałem Gikiewiczem, ale uderzył za słabo i zamiast cieszyć się, schował twarz w dłoniach.

Szkurin w tym sezonie – 12 goli. Meriluoto – dwa. Tak, jak Nunes nigdy nie będzie DiCaprio, tak Finowi jest bardzo daleko do swojego kolegi z Białorusi.

Fot. Newspix.pl

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE NA WESZŁO:

Bardziej niż to, kto wygrał jakiś mecz, interesują go w sporcie ludzkie historie. Najlepiej czuje się w dużych formach: wywiadach i reportażach. Interesuje się różnymi dyscyplinami, ale najbardziej piłką nożną, siatkówką, lekkoatletyką i skokami narciarskimi. W wolnym czasie chodzi po górach, lubi czytać o historiach himalaistów oraz je opisywać. Wcześniej przez ponad 10 lat pracował w „Przeglądzie Sportowym” i Onecie, a zaczynał w serwisie naTemat.pl.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

5 komentarzy

Loading...