Reklama

Atleti skutecznie rozpoczyna rok. Choć ciosy wyprowadza, jakby z innych sportów

redakcja

Autor:redakcja

04 stycznia 2017, 00:29 • 3 min czytania 5 komentarzy

Drużyna Cholo Simeone rozpoczęła rok najlepiej jak mogła, czyli pewną wygraną i zrobieniem dużego kroku ku kolejnej rundzie Copa del Rey. A byłoby trudno bez pewnego Francuza, Antoine mu na imię, może znacie, i jego kumpla z ataku. Atleti nie rządziło na boisku, a ciosy wyprowadzało może i niepiłkarskie, ale celne.

Atleti skutecznie rozpoczyna rok. Choć ciosy wyprowadza, jakby z innych sportów

Na początek ciekawostka – z wyjściowej jedenastki Las Palmas dziesięciu zawodników urodziło się na Wyspach Kanaryjskich. Że tak powiemy – cojones canarios!

Choć wystawieniem takiego składu nie kierował jedynie lokalny patriotyzm, a nieobecności, spowodowane między innymi problemami zawodników z przewodem pokarmowym. Dlatego właśnie nie mamy przekonania do owoców morza i tym podobnych… Ostatecznie nie zagrali Ángel Montoro, Pedro Bigas, Tana, Sergio Araujo czy Marko Livaja.

Atletico od początku zaatakowało, pressowało bardzo wysoko (nawet przy wybiciach bramkarza z „piątki”) i starało się mu zagrażać poprzez atak pozycyjny. Jednak o ile większa liczba naprawdę groźnych sytuacji była po stronie ekipy Cholo, o tyle Las Palmas absolutnie rządziło w kwestii posiadania piłki. Klepka, klepka, klepka i tak aż przez 2/3 czasu gry. Kanarki z panowaniem nad futbolówką radziły sobie bardzo przyzwoicie, gorzej z zapanowaniem nad wynikiem, bo ten otworzył Koke. Stał na linii pola karnego i piłkę musiał dostać aż trzykrotnie, żeby zdecydować się na strzał – raz podał niecelnie, raz w porządku, ale ta i tak spadła mu pod nogi, więc wreszcie uderzył i sam chyba był zdziwiony, ale wpadło. Wyglądało to trochę jak nieczysto trafiony prawy prosty.

Do tego na początku drugiej połowy gola na 2:0 „zrobili” Francuzi. Ale nie byłoby tego gdyby nie świetna wrzutka Sime Vrsaljko. Później Kevin Gameiro dograł głową do Griezmanna, a było to zagranie przypominające koszykarski allay oop, czyli rzucenie piłki w okolice kosza, które partner kończy zazwyczaj efektownym wsadem. A tu wsadu nie było, ale piękny szczupak w wykonaniu najlepszego francuskiego piłkarza. Kilka ładnych akcji Atleti jeszcze wykreowało, choćby za sprawą wspomnianego Sime Vrsaljko, który zagrał świetny mecz i rozrzucał piłkę za piłką. Jednak najlepszą okazję stworzył Correa wypuszczając Griezmanna, lecz potem wysyłając piłkę w kosmos, gdy wystarczyło dobić z pięciu metrów strzał Francuza.

Reklama

Piłkarze Las Palmas próbowali się odgryźć i umieścić piłkę nie tyle w bramce Atleti, co w ich polu karnym. Przypominało to grę Tetris. Jest ciasno, coraz ciaśniej, a ty musisz upchać gdzieś kolejny klocek. Atletico momentami tak murowało się w polu karnym, że piłkarze Kanarków dosłownie zaczęli piłkę w pole karne…wrzucać. Bo dośrodkowania to nie były. Tylko noga pod piłkę i w górę. Wyglądało to zabawnie, ale mimo wszystko dość efektownie, bo był to przez chwilę mały pokaż piłkarskiego sprytu i techniki.

Ale tym razem efektownie to nie efektywnie, wiec zakończyło się na 2:0 I spokojnym powrocie Atleti do domu. Do rewanżu podejdą wyluzowani i praktycznie pewni swego.

Najnowsze

1 liga

Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem

Bartek Wylęgała
5
Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem
Anglia

Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium

Piotr Rzepecki
0
Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium

Hiszpania

Hiszpania

Xavi: Okoliczności się zmieniły. Podjąłem tę decyzję dla dobra klubu

Patryk Fabisiak
4
Xavi: Okoliczności się zmieniły. Podjąłem tę decyzję dla dobra klubu
Hiszpania

Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Patryk Fabisiak
24
Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Komentarze

5 komentarzy

Loading...